Skocz do zawartości

Interwały...


Zigfir

Rekomendowane odpowiedzi

Jakoś do tej pory typowe interwały mało mnie interesowały ;). Bazowałem głównie na urozmaiconym terenie ze znanymi mi podjazdami (tereny Jury) + gonienie na odcinakch Stravy.
Ponieważ nieco mało w tym systematyki postanowiłem sobie skorzystać z możliwości jakie daje licznik + plany na trainingpeaks w celu podniesienia wydolności i wytrzymałość organizmu. Testowo wrzuciłem coś na szybko w oparciu o BPM (bo niestety pomiaru mocy brak) i pojawiły mi się pierwsze wnioski i związane z tym pytania.

Na Trainingpeaks wrzuciłem sobie 3 stopniowe interwały na zasadzie wzmożonego wysiłku (hard) 3min. + dobitka (harder) 1min. + odpoczynek 1 min. Oczywiście najpierw rozgrzewka. Tu mam pierwszy problem bo ciężko (psychicznie) mi tak niski poziom pulsu utrzymać a o zupełnie płaski teren niełatwo. Dalej również pojawia się problem z zakładanymi różnicami między poziomami. Standardowe tętno na jakim jeżdżę to 130-140 i raczej nie jest to dla mojego organizmu "Hard" a normalna aktywność. Harder czyli właściwy interwał wyznaczył mi automat do poziomu 155 tyle, że owszem czuję już ale ja bym to raczej zinterpretował jako koniec Hard. Z kolei jeśli jako poziom mocniejszy wyznaczę sobie maksa, na pójście w trupa (teoretycznie bo nie zdarzyło mi się aby mi pociemniało w oczach) to osiągam jakieś 172-176 to minuta starcza mi na zejście do 150 ale nie do 100. Zresztą przy tych 100 bym chyba zasnął ;).

I tu pytanko: podnieść sobie progi z przeniesieniem harder na dajmy na to 174 i wydłużyć czas odpoczynku do 3 minut czy jakoś inaczej zmodyfikować aby miało to sens rozwojowo?
Mój maksymalny puls liczony z wieku i wagi to okolice 182. Spoczynkowy 44 do 55.

 

Odnośnik do komentarza

Zmagasz się z tym samym problemem co ja. IMHO jesteś zbyt wytrenowany aby trening na pulsie dał ci jakieś większe efekty. Teoretycznie bez miernika mocy wiele nie zdzialasz ale... Moja sugestia to jeśli masz czujnik kadencji opieraj się na nim i na prędkości. Puls bierz pod uwagę w przypadku zmiennych pogodowych (wiatr) i/lub terenowych (jazda pod górę). 

 

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, Zigfir napisał:

to minuta starcza mi na zejście do 150 ale nie do 100. Zresztą przy tych 100 bym chyba zasnął ;).

Po to właśnie m.in. robisz interwały, aby organizm osiągnąl większą zdolność do szybszej regeneracji, a tym samym wydolność. 

20 godzin temu, Zigfir napisał:

Na Trainingpeaks wrzuciłem sobie 3 stopniowe interwały na zasadzie wzmożonego wysiłku (hard) 3min. + dobitka (harder) 1min. + odpoczynek 1 min.

A przygotowany jesteś do takiego interwału? Zwiększ sobie odpoczynek do 2 minu i odpuść "dobitkę". Po jakimś czasie dołóż "dobitkę" i następnie po kolejnym okresie  obniż odpoczynek do 1,5 min, a następnie do 1min. 

 

20 godzin temu, Zigfir napisał:

I tu pytanko: podnieść sobie progi z przeniesieniem harder na dajmy na to 174 i wydłużyć czas odpoczynku do 3 minut czy jakoś inaczej zmodyfikować aby miało to sens rozwojowo?

Zrób sobie test na tętno maksymalne. Wiele metod domowym sposobem dobrze opisanych w internecie. Podnoszenie progów w ciemno nie ma większego sensu. Równie dobrze możesz obserwować tylko przedziały tętna i odnosić je do odczuwalnego aktualnie  poziomu wysiłku. Wyliczanie maksymalnego tętna w oparciu o wiek i wagę jest tak precyzyjne jak czesanie się grabkami. Nie uwzględnia ono poziomu kondycji badanego.

 

20 godzin temu, Zigfir napisał:

Spoczynkowy 44 do 55.

Jak dla mnie to jest trochę duża rozbieżność. Kilka jednostek, ok, ale 25% to już dużo. Zmierz sobie średnie tętno spoczynkowe jeszcze raz, np. przez 5 kolejnych dni z samego rana, zanim zaczniesz jakąkolwiek aktywność. 

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Franz Mauer napisał:

Po to właśnie m.in. robisz interwały, aby organizm osiągnąl większą zdolność do szybszej regeneracji, a tym samym wydolność. 

A przygotowany jesteś do takiego interwału? Zwiększ sobie odpoczynek do 2 minu i odpuść "dobitkę". Po jakimś czasie dołóż "dobitkę" i następnie po kolejnym okresie  obniż odpoczynek do 1,5 min, a następnie do 1min. 

Zrób sobie test na tętno maksymalne. Wiele metod domowym sposobem dobrze opisanych w internecie. Podnoszenie progów w ciemno nie ma większego sensu. Równie dobrze możesz obserwować tylko przedziały tętna i odnosić je do odczuwalnego aktualnie  poziomu wysiłku. Wyliczanie maksymalnego tętna w oparciu o wiek i wagę jest tak precyzyjne jak czesanie się grabkami. Nie uwzględnia ono poziomu kondycji badanego.

Jak dla mnie to jest trochę duża rozbieżność. Kilka jednostek, ok, ale 25% to już dużo. Zmierz sobie średnie tętno spoczynkowe jeszcze raz, np. przez 5 kolejnych dni z samego rana, zanim zaczniesz jakąkolwiek aktywność. 

1/3 moich treningów od zeszłego roku w zakresach od 20-87 km "miała" średnie: tętno w okolicach 150 i prędkości 27-31. Best 20min Heart Rate ze statystyk z ostatniej 70tki (567m przewyższeń) to nomen omen 155 przy średniej 30,6. Chyba odpuszczanie dobitki i poziomu powyżej 155 w tym przypadku w niczym nie pomoże bo gdzie będzie czynnik rozwojowy? Czas odpoczynku oczywiście zwiększę. Maksymalne tętno jakie zarejestrował m pulsometr na stromym podjeździe to 176. Spoczynkowe mam w okolicach 44 wypoczęty i 56 na odpoczynku po treningach.

Odnośnik do komentarza
Franz Mauer
W dniu 30.04.2019 o 08:43, Zigfir napisał:

Chyba odpuszczanie dobitki i poziomu powyżej 155 w tym

Do wszystkiego należy dochodzić stopniowo. Nie chodzi, abyś zrezygnował z dobitek całkowicie, ale wprowadzał je stopniowo jednocześnie zmniejszając czas odpoczynku. 

Wtedy również będzie progres i brak efektów przemęczenia. 

Odnośnik do komentarza
Napisano (edytowane)
W dniu 28.04.2019 o 13:18, Red napisał:

Zmagasz się z tym samym problemem co ja. IMHO jesteś zbyt wytrenowany aby trening na pulsie dał ci jakieś większe efekty. Teoretycznie bez miernika mocy wiele nie zdzialasz ale... Moja sugestia to jeśli masz czujnik kadencji opieraj się na nim i na prędkości. Puls bierz pod uwagę w przypadku zmiennych pogodowych (wiatr) i/lub terenowych (jazda pod górę).

Dzisiaj zrobiłem sobie interwały w oparciu o prędkość i kadencję i mam wrażenie, że faktycznie łatwiej utrzymać tu jakieś warunki jednolitego treningu. Szczególnie na płaskim może to być sensowne rozwiązanie. 

18 godzin temu, Franz Mauer napisał:

Do wszystkiego należy dochodzić stopniowo. Nie chodzi, abyś zrezygnował z dobitek całkowicie, ale wprowadzał je stopniowo jednocześnie zmniejszając czas odpoczynku. 

Wtedy również będzie progres i brak efektów przemęczenia. 

Wrzuciłem też dłuższe przerwy.

Z treningu na trening widać drobne postępy. Pozostaje tylko dalej trenować i od czasu do czasu sprawdzić efekty :).

Edytowane przez Zigfir
Odnośnik do komentarza
Cytat

 

Nie patrz tylko na puls, ale tez jak sie czujesz. Optymalny trening to od 30 do 40min mocengo wysilku. Np. 4x8min jak najmocniej i rowno rozlozyc siły. Nie musisz jechac fulla.

Odnośnik do komentarza

No i tętno ma za dużą inercję, żeby robić interwały po 1min. Niestety. Zobacz wykres poniżej. Jechałem 4 x 2min(300W) i 4min (150W). Pomiędzy rzeczywiście tętno spada do 110-120. Ale zajmuje to dużo czasu.

overs_unders.jpg
Odnośnik do komentarza
W dniu 31.07.2019 o 12:23, pr0l4nd napisał:

Nie patrz tylko na puls, ale tez jak sie czujesz.

Przede wszystkim patrząc na puls nie tylko spóźniasz ale jeśli jesteś wytrenowanym to twój poziom mleczanowy jest wyższy niż sugeruje to "strefa beztlenowa". 

 

1 godzinę temu, velaskez napisał:

Pomiędzy rzeczywiście tętno spada do 110-120. Ale zajmuje to dużo czasu.

Pełna zgoda. Do tego puls jest zależny od naszego samopoczucia. Mi czasami trudno wbić choćby strefę tlenową a innym razem dobijam "nad kreskę" ale jechać 30km/h z 90rpm zawsze mogę. Puls tylko pomaga mi określić czy mogę jeszcze docisnąć (wyższy bieg/kadencja). Coś jak jazda na mocy bez miernika mocy 😂

Odnośnik do komentarza
W dniu 28.04.2019 o 11:53, Zigfir napisał:

Jakoś do tej pory typowe interwały mało mnie interesowały ;). Bazowałem głównie na urozmaiconym terenie ze znanymi mi podjazdami (tereny Jury) + gonienie na odcinakch Stravy.
Ponieważ nieco mało w tym systematyki postanowiłem sobie skorzystać z możliwości jakie daje licznik + plany na trainingpeaks w celu podniesienia wydolności i wytrzymałość organizmu. Testowo wrzuciłem coś na szybko w oparciu o BPM (bo niestety pomiaru mocy brak) i pojawiły mi się pierwsze wnioski i związane z tym pytania.

Na Trainingpeaks wrzuciłem sobie 3 stopniowe interwały na zasadzie wzmożonego wysiłku (hard) 3min. + dobitka (harder) 1min. + odpoczynek 1 min. Oczywiście najpierw rozgrzewka. Tu mam pierwszy problem bo ciężko (psychicznie) mi tak niski poziom pulsu utrzymać a o zupełnie płaski teren niełatwo. Dalej również pojawia się problem z zakładanymi różnicami między poziomami. Standardowe tętno na jakim jeżdżę to 130-140 i raczej nie jest to dla mojego organizmu "Hard" a normalna aktywność. Harder czyli właściwy interwał wyznaczył mi automat do poziomu 155 tyle, że owszem czuję już ale ja bym to raczej zinterpretował jako koniec Hard. Z kolei jeśli jako poziom mocniejszy wyznaczę sobie maksa, na pójście w trupa (teoretycznie bo nie zdarzyło mi się aby mi pociemniało w oczach) to osiągam jakieś 172-176 to minuta starcza mi na zejście do 150 ale nie do 100. Zresztą przy tych 100 bym chyba zasnął ;).

I tu pytanko: podnieść sobie progi z przeniesieniem harder na dajmy na to 174 i wydłużyć czas odpoczynku do 3 minut czy jakoś inaczej zmodyfikować aby miało to sens rozwojowo?
Mój maksymalny puls liczony z wieku i wagi to okolice 182. Spoczynkowy 44 do 55.

Kiedy ja zacząłem zwracać uwagę (okres zimy) na cyferki, zapisałem się do centrum sportowego (3-miesiące w zimie). Tam mają raz , że zajęcia na dedykowanych urządzeniach (miernik mocy+ inne), pod okiem instruktorów prowadzących zajęcia na ergometrach, dwa dane będą dokładniejsze (możesz więcej z siebie wycisnąć). Uczysz się też w bezpieczny sposób "czytać" swój organizm. W sezonie przenosisz, to na zewnątrz. Mi to w zupełności wystarczyło...nie ścigam się amatorsko czy profesjonalnie.Tylko czysta ciekawość i chęć poprawy efektywności jazdy na dłuższych odcinkach.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie rozwiązaniem powyższych problemów jest robienie interwalow bardzo krotkich, ale na maks ile fabryka dała 0,5m-1m i odpoczynek 1m-2m i tak 25m treningu. A opierając się na pulsie przy dłuższych czasowkach staram się utrzymywać stałe tętno, albo jeździć z tetnem narastajacym.

Pewnie nie jest to rozwiązanie pozbawione wad, ale w sumie to trenuje wyłącznie dla poprawy zdrowia, nie do zawodów więc nie jestem tak mocno nastawiony na progres i jak najbardziej efektywne wykorzystanie czasu treningowego.

Odnośnik do komentarza

U mnie interwały są różne. Obejmują też niską kadencję czasami jest to takie - - ==|__ (kolejno minuta na lekkim biegu wysoka kadencja, minuta na twardszym z tą samą kadencją, pół minuty na niskiej kadencji i twardym biegu, odpoczynek) i tak kilka razy. Interwały naprawdę są różne i można się nimi bawić do woli żeby nie wpaść w rutynę. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 3.08.2019 o 18:08, Red napisał:

Mi czasami trudno wbić choćby strefę tlenową

jeden z efektów zmęczenia organizmu czyli trudności z osiągnięciem danego tętna (najprawdopodobniej zmęczone mięśnie nóg). Kolejnym jest zbyt wysokie tętno przy tej samej mocy (zmęczony mięsień sercowy), a trzecim może być arytmia serca obserwowana jako anormalne wskazania na pulsometrze na samym początku treningu (pusl skacze od zera do nawet 220ud, a my ledwo kręcimy nogami). Wszystkie te trzy anomalie łatwo jest zaobserwować na początku treningu, podczas rozgrzewki, z czasem ustępują i wszystko wraca do normy. Niestety jest to zgubne, bo zamiast zakończyć taki trening lub zrobić go bardzo delikatnie, my dokładamy kolejnych obciążeń tym samym podnosząc stopień zmęczenia organizmu. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.08.2019 o 16:53, Byku napisał:

jeden z efektów zmęczenia organizmu czyli trudności z osiągnięciem danego tętna (najprawdopodobniej zmęczone mięśnie nóg). Kolejnym jest zbyt wysokie tętno przy tej samej mocy (zmęczony mięsień sercowy), a trzecim może być arytmia serca

Nie wróż z fusów. Po pierwsze, jak masz zmęczone mięśnie nogi to nie osiągasz zadanej mocy a z tym nie mam problemów. Po drugie, przy zmęczonym mięśniu sercowym też nie osiągniesz zadanej mocy lub nie będziesz w stanie jej utrzymać podczas jednostki interwału. Nigdy też nie osiągnąłem w początkowej fazie treningu 220bpm. Nawet nie osiągnąłem na tym momencie mojego HRmax. Co chciałeś udowodnić? Bo jak przemęczenie czy chorobę serca to trafiłeś jak kulą w płot.

Odnośnik do komentarza

Ja tak miałem zawsze jak schodziłem bardzo nisko z poziomem tkanki tłuszczowej. Ciągły ujemny bilans kaloryczny i sporo aktywności. Organizm był przemęczony, zajechany CUN i nie mogłem dobić nawet do 130 ud/min. 

A maksymalnego pulsu i stref nie wyliczaj na podstawie wieku, bo niewiele ma to wspólnego z rzeczywistością. Strefy wyznacz za pomocą testu na LTHR. 

Odnośnik do komentarza
59 minut temu, biniu napisał:

Czyli co? Osiągasz moc X przy X BPM, a później nie masz problemu z osiągnięciem tej samej mocy, ale już z wejściem na ten sam puls tak? Tak zrozumiałem to co piszesz.

To źle rozumiesz. W jeden dzień mogę moc X osiągnąć powiedzmy z trzeciej strefie ale na następnym treningu ta samą moc mogę osiągnąć dużo wcześniej. Jak idę rano lub gdy jest niskie ciśnienie atmosferyczne na trening to naprawdę daję z siebie wszystko (miernik nie kłamie) i puls mam niższy niż po południu i/lub przy full lampie. Puls zależny od wielu czynników zewnętrznych. Normalne zjawisko a @Byku doszukuje się zmęczenia czy chorób sercowych. 

Odnośnik do komentarza

Niestety nie jeżdżę z pomiarem mocy. Co bardzo mi doskwiera jako maniakowi liczb i statystyk (jak pisałem nie robię treningów dla zylowania osiągów a bardziej aby zaliczać codzienna dawkę aktywności), ale trzeba się z ograniczeniami finansowymi pogodzić. Wiec nie będę się madrowal, ale zawsze myślałem, że puls jest ściśle skorelowany z wysiłkiem wkladanym w daną aktywność. Czyli do mocy X potrzeba X bpm aby układ krwionośny dostarczył odpowiednią ilość tlenu. Jeśli przy tym samym wysiłku (moc) puls wzrasta oznacza że mięśnie potrzebują więcej tlenu. Pracuja więc mniej efektywnie - są zmęczone. Pomijam adaptację serca w dłuższym okresie czasu. Oczywiście chodzi mi o znacznace różnice a nie killa bpm i też nie porównywanie jakichś skrajnych warunków atmosferycznych jak np jazda w 15*C i upał 35*C

 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, biniu napisał:

Wiec nie będę się madrowal, ale zawsze myślałem, że puls jest ściśle skorelowany z wysiłkiem wkladanym w daną aktywność. Czyli do mocy X potrzeba X bpm aby układ krwionośny dostarczył odpowiednią ilość tlenu. Jeśli przy tym samym wysiłku (moc) puls wzrasta oznacza że mięśnie potrzebują więcej tlenu.

Dla osiągnięcia mocy X potrzebna jest odpowiednia ilość tlenu to fakt, ale nie jest to determinowane tylko przez puls ale też przez pojemność oddechowo-sercową czy źródło owego tlenu. Dlatego rano czy po deszczu, korzystając z "czystego" źródła tlenu gdy mam żądaną moc, mój puls nie musi znacząco rosnąć aby dostarczyć organizmowi odpowiednią ilość tlenu.

 

 

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Red napisał:

Po drugie, przy zmęczonym mięśniu sercowym też nie osiągniesz zadanej mocy lub nie będziesz w stanie jej utrzymać podczas jednostki interwału.

Osiągniesz, ale właśnie jej nie utrzymasz tak jak byś długo chciał, a objawem będzie podwyższony puls. 

8 godzin temu, Red napisał:

Nigdy też nie osiągnąłem w początkowej fazie treningu 220bpm. Nawet nie osiągnąłem na tym momencie mojego HRmax. Co chciałeś udowodnić? Bo jak przemęczenie czy chorobę serca to trafiłeś jak kulą w płot.

Ty nie, ale może inni tak. To są objawy zmęczenia widoczne jedynie na pulsometrze, człowiek w tym czasie czuje się normalnie, nie odczuwa żadnych dolegliwości, po prostu pojawiają się takie anomalie. To wszystko, po kilkunastu/kilkudziesięciu minutach wszystko przechodzi i wraca do normy, a my zapominamy zwalając winę na jakąś awarię pulsometru. Zagadnieniu należy się przyglądać, a nie od razu je odrzucać. I nie jest to absolutnie choroba serca, gdzie to wyczytałeś???? Zmęczenie organizmu nie od razu oznacza wieńcówkę. 

A podwyższony puls w fazie rozgrzewki podczas generowania niskich mocy jest tematem znanym od dawna, takim samym jak podwyższony rano puls spoczynkowy. Są to tylko metody monitoringu organizmu. Trochę kolego poczytaj zanim stanowczo odrzucić te metody. 

8 godzin temu, Łukasz_P napisał:

Ja tak miałem zawsze jak schodziłem bardzo nisko z poziomem tkanki tłuszczowej. Ciągły ujemny bilans kaloryczny i sporo aktywności. Organizm był przemęczony, zajechany CUN i nie mogłem dobić nawet do 130 ud/min.

Tak jest, to jest proste zagadnienie w którym wystarczy obserwować nasze tętno w stosunku do stałej, znanej nam mocy. Najlepiej robić to w fazie rozgrzewki, bo tam najszybciej wystąpią te objawy. Jest jeszcze test ortostatyczny, ale to już sobie każdy znajdzie. 

 

6 godzin temu, biniu napisał:

zawsze myślałem, że puls jest ściśle skorelowany z wysiłkiem wkladanym w daną aktywność.

Bo i tak jest, ale monitorowanie tego wysiłku za jego pomocą w praktyce oznacza wróżenie z fusów. Największą przeszkodą jest dryf tętna oraz zbyt powolny wzrost oraz spadek tętna. I z tego powodu właśnie biegacze, pływacy, wioślarze i może inni, nie stosują treningów opartych o tętno, a o tempo biegu/wiosłowania/płynięcia. W kolarstwie nie da się niestety jeździć na tempo (nie dotyczy kolarstwa torowego), bo mamy wiele różnych przeszkód w postaci podjazdów i zjazdów, wiatrów przednich i tylnych, jazdy w grupie itd. Dla tego dla kolarzy wymyślono tempomaty w postaci mierników mocy, które są wolne od tych przeszkadzajek. I dopiero łącząc obraz z miernika mocy z obrazem tętna można uzyskać wiele na temat stanu naszego organizmu. Niestety, ale tak to wygląda. Znając to zagadnienie można sobie od razu zadać pytanie, po co zatem strefy tętna? No własnie, po co? One już się potrafią sypać po 30 minutach jazdy w ciepły dzień gdzie dryf potrafi dojść do nawet +20 uderzeń. Każda próba utrzymania tętna w strefie przy takim dryfie skazana jest z góry na odpuszczenie mocy i taki zawodnik może sobie jechać np. w 2 strefie tętna, ale w mocy będzie jechał może na 45% czyli w/lub poniżej minimalnej skuteczności treningowej. 

 

2 godziny temu, Red napisał:

Dlatego rano czy po deszczu, korzystając z "czystego" źródła tlenu

To ty jeździsz z butlą tlenową? Niezależnie od wilgotności powietrza, jego temperatury oraz ciśnienia, w powietrzu mamy zawsze 21% tlenu. Skąd bierzesz ten "czysty" tlen? Odfiltrowujesz jakoś przed wdechem czy jak?

No i puls nie musi ci rano rosnąć, bo jest wszystko z tobą w porządku, cały układ działa poprawnie ale tylko do momentu, aż zaczniesz się przegrzewać, odwadniać, a ilość wyrzucanej krwi z serca nie zacznie ci maleć. Te czynniki spowodują już dryf serca czyli podwyższoną ilość skurczów/minutę i cały system kontroli tętna w danej mocy/tempie idzie się paść. Kiedy to następuje? Różnie, średnio w okolicy 30/60 minuty od rozpoczęcia wysiłku.

Odnośnik do komentarza
W dniu 22.08.2019 o 15:24, biniu napisał:

zawsze myślałem, że puls jest ściśle skorelowany z wysiłkiem wkladanym w daną aktywność. Czyli do mocy X potrzeba X bpm aby układ krwionośny dostarczył odpowiednią ilość tlenu.

Tętno mówi Ci jak ciężko jedziesz, a pomiar mocy jak mocno. A to nie to samo. W czasie treningu puls bardzo często "rozjeżdża" się z mocą. Wynika to z wielu czynników. Jednym z nich jest, oczywiście, inercja tętna, ale to tylko jeden. Na tętno wpływa zbyt wiele zmiennych, a moc to moc... Dlatego mając do dyspozycji pomiar mocy, odchodzi się od treningu wg tętna. Kiedyś takiego wyboru nie było, więc  i zawodowcy trenowali z tętnem.

Edytowane przez Argi
Odnośnik do komentarza

I wtedy ktoś zapatrzony w moc moc, zupełnie lekceważący temat tętna na treningu zajeżdża się, bo powinien trenować lżej (gdyby patrzył na tętno wiedziałby, że jest przetrenowany), a trenuje za mocno jak na dane warunki i poziom zmęczenia organizmu 🙂

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, biniu napisał:

I wtedy ktoś zapatrzony w moc moc, zupełnie lekceważący temat tętna na treningu zajeżdża się, bo powinien trenować lżej (gdyby patrzył na tętno wiedziałby, że jest przetrenowany), a trenuje za mocno jak na dane warunki i poziom zmęczenia organizmu 🙂

... i umiera w męczarniach na rowerze.

Nie pisz takich bzdur, bo jeszcze ktoś uwierzy i wyrzuci pomiar mocy do klozetu :)

Odnośnik do komentarza
W dniu 22.08.2019 o 22:07, Byku napisał:

To wszystko, po kilkunastu/kilkudziesięciu minutach wszystko przechodzi i wraca do normy

 Znasz jakieś przypadki gdzie ktoś jechał kilkanaście/kilkadziesiąt minut z arytmią? W dodatku nazwałeś to anomalią. Podpowiem że jest taki znany przypadek. Anna Szafraniec-Rutkiewicz. Ale raczej szybko zeszła z roweru bo tego nie dało się nie zauważyć samemu. 

W dniu 22.08.2019 o 22:07, Byku napisał:

I nie jest to absolutnie choroba serca, gdzie to wyczytałeś????

Sam to zasugerowałeś wspominając o arytmii, która nie musi świadczyć zaraz o chorobie wieńcowej ale choćby o cukrzycy. Nie mam ani jednego ani drugiego. Dalej wróżysz z fusów.

Odnośnik do komentarza
28 minut temu, Red napisał:

Znasz jakieś przypadki gdzie ktoś jechał kilkanaście/kilkadziesiąt minut z arytmią?

Tak, ja czy mój kolega. Nie traktuj tego jak tradycyjnej choroby, bo cały czas to robisz:

Od 29 minuty posłuchaj. 

 

Edytowane przez Byku
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...