Skocz do zawartości

Jak nie zerwać się z koła ?


GBike

Rekomendowane odpowiedzi

Sytuacja jest taka:

Ustawka, peleton około 20 kolarzy . Trzynasty kilometr hopka 6,8 %, sama końcówka prędkość 31,8 km/h, kadencja 84 rpm, tętno 187 bpm, moc około 740 w. kolarz przede mną puszcza koło, jestem w stanie dociągnąć ale po chwili odpadam :) . Czy można coś zrobić, aby podobnej sytuacji uniknąć ?

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, GBike napisał:

Sytuacja jest taka:

Ustawka, peleton około 20 kolarzy . Trzynasty kilometr hopka 6,8 %, sama końcówka prędkość 31,8 km/h, kadencja 84 rpm, tętno 187 bpm, moc około 740 w. kolarz przede mną puszcza koło, jestem w stanie dociągnąć ale po chwili odpadam :) . Czy można coś zrobić, aby podobnej sytuacji uniknąć ?

Więcej i bardziej regularnie trenować, nie odpuszczać treningu w zimie 😉 A na ten moment staraj się na całym dystansie oszędzać jak najwięcej sił, czyli po prostu zabezpieczaj tył peletonu 😁

Gdzieś jest granica tego, co możesz zrobić bez regularnych i odpowiednich treningów. 

Jest różnica między ustawką, a grupową jazdą na luzie.

Taka ustawka jest często postrzegana jako jakiś wyścig, możliwość pokazania się i rywalizacji, więc urwanie się jest wpisane w ryzyko umawiając się z dużo mocniejszą grupą. Jeśli się urwałeś i nie byłeś już w stanie dojść do grupy i się utrzymać, to znaczy, że jesteś jeszcze po prostu zdecydowanie za słaby, zwłaszcza, że jak sam piszesz był to dopiero 13kilometr i lekka górka 7%.

Najprostszym sposobem by się nie urwać jest jazda z osobami na zbliżonym do Twojego poziomie wytrenowania 😉

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Stryjek napisał:

Zaczynasz hopkę z przodu i wtedy jedziecie twoim tempem;), a nawet jak spłyniesz to i tak jakieś koło po drodze złapiesz ;)

No niby logiczne tylko że to jest trzecia hopka z rzędu o najmniejszym nachyleniu i prędkość pokonywania powoduje że strzeliłem. O przejściu na przód peletonu mogę na razie zapomnieć hihi. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
No niby logiczne tylko że to jest trzecia hopka z rzędu o najmniejszym nachyleniu i prędkość pokonywania powoduje że strzeliłem. O przejściu na przód peletonu mogę na razie zapomnieć hihi. 
Coś o tym wiem, też mnie miejscowe konie urywają ;)
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza

Witam, ćwicz interwały, to podstawa, takie zaciągi pod górkę, czy też na płaskim w ustawce to są właśnie takie nieregularne interwały, jeśli w interwałach nie jesteś dobry, to strzelisz, ja kiedyś jeździłem dość "szybko" ale jednostajnie, czyli w zasadzie w tlenie, lub delikatnie na progu, czyli timetrial, nie lubiłem szarpania, górki pokonywałem też siedząc, i było spoko, ale co do czego, wszelkie szarpnięcia w grupce i kicha, chyba że akurat ze słabszymi jechałem, to jakoś szło. Wjeżdżanie czegoś na stojąco to było męczące, łee, za ciężko itp, itd... mam kilometrowy podjazd który ma 5 procent średniego nachylenia, i kiedyś zrobienie całego stojąc na korbie było nierealne, teraz spokojnie go całego wjeżdżam z blatu z dużą mocą, uda na koniec pieką ale chociaż tyłek odsapnie... Króciutkie nawet strome hopeczki to rzeczywiście można teraz z blatu brutalną siłą pokonać :) Od kilku miechów jeżdżę w ten sposób, że wszystkie hopki na swoich trasach staram się łykać stojąc do zapieku, a na płaskim rozluźnienie, i tym sposobem moje FTP wyraźnie wzrosło, poprawiły się moje możliwości sprinterskie, i od razu na jakiejś ustawce czuć że jak chłopaki przyspieszą, to ja też daję radę zmienić nagle tempo jazdy, oczywiście jak grupa nie jest zdecydowanie za mocna, pod wiatr to samo, jestem mocniejszy, po prostu byłem kiedyś cieńszy, niż jestem teraz, bo i tak jestem cienki i również znam paru lokalnych koni którzy mnie robią jak chcą, ale jednak przepaść między nimi a mną zmalała... :)

 

PS. Taką ciekawostkę też napiszę że nie trzeba iluś tam kilometrów trasy, wystarczy na przykład kilka serii na lokalnej górce sobie poćwiczyć, wjechać zjechać, itp. Jeżdżę sobie do pracy nieraz rowerkiem zamiast autobusem, 20 km w jedną stronę, do pracy na lajcie ze względów higienicznych, z powrotem trening -  profil trasy powrotnej mam taki fajny, że przez pierwsze 8 km mam kilka krótkich hopek po drodze, więc na płaskim wyjazd z miasta - rozgrzewka, potem hopka stojąc, potem luz, to znaczy między hopkami też szybka jazda na płaskim, lub nieco z górki, potem kolejna hopka do zapieku, tak z 8 hopek do wjechania mam, a potem reszta trasy, hopek brak, ale za to jazda timetrial na progu, a ostatnia hopka niewielka, jakieś 3,5 km przed "metą" w postaci mojego miasta i domu, też stojąc i w mieście już rozluźnienie :) Jeżdżę w ten sposób od jakiegoś czasu, kiedyś tę trasę pokonywałem z pracy siedząc, teraz poprawiły się czasy przejazdu. Jeżdżę w ten sposób do pracy jak mam na drugą zmianę, co drugi dzień, najczęściej wtorek - czwartek gdy pogoda dopisuje, po wieczornym treningu fajnie się śpi. :) 

Edytowane przez freak78
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...
W dniu 29.07.2018 o 22:36, GBike napisał:

Sytuacja jest taka:

Ustawka, peleton około 20 kolarzy . Trzynasty kilometr hopka 6,8 %, sama końcówka prędkość 31,8 km/h, kadencja 84 rpm, tętno 187 bpm, moc około 740 w. kolarz przede mną puszcza koło, jestem w stanie dociągnąć ale po chwili odpadam :) . Czy można coś zrobić, aby podobnej sytuacji uniknąć ?

Tak sobie teraz czytam i poza oczywistym rozpracowaniem hopki, chyba nie powiesz, że 720W utrzymasz długo (zakładam, że parę sekund). Podajesz chwilowe wartości, ale nie piszesz czym sam dysponujesz. Masz czujnik tętna, więc znając swoje strefy, łatwiej ci będzie kontrolować temperaturę. 

A ponieważ kilka miesięcy minęło, to zapewne udało ci się coś z tą "hopką" zrobić. Poszedłeś w kadencję czy siłowo? A może odpuściłeś peleton..?

Edytowane przez piotr.solek
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...