Skocz do zawartości

Tygodniowy wyjazd w góry - jak się przygotować?


Marcin_W

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

planuję w połowie lipca lub na początku sierpnia pojechać w polskie góry (w Beskidy) na około tydzień. ponieważ jest to pierwszy rodzinny wyjazd w góry latem chciałbym wykorzystać tą okazję i potrenować trochę w prawdziwych górach i stąd moje pytanie jak w temacie.

1. czy zabrać szosę czy MTB? głównym celem jest trening MTB, ale jako słaby kolarz może lepiej byłoby najpierw pojeździć na szosie.

2. w jaki sposób się przygotować fizycznie? jeżdżę trochę ale po płaskich mazowieckich terenach (teraz bardziej na szosie niż w terenie) i stąd pytanie czy takie przygotowanie fizyczne mi wystarczy i co zmienić?

3. jak dużo jeździć w górach, żeby nie przedobrzyć?

 

dzięki za pomoc

pozdrawiam

Marcin

Odnośnik do komentarza

Jaką masz korbę i jaką kasetę w szosie (ilość zębów)? Jeśli przełożenie nie umożliwia Ci relację jeden obrót korbą jeden obrót koła, to może lepiej wziąć MTB.  Jak nie jesteś wprawiony w górach to swój dystans po płaskim podziel na dwa. Kiedyś z kumplem wybraliśmy się w Góry Sowie, wyjechaliśmy rano powrót wieczorem, on na typowej szosie, przełożenia jego nie umożliwiały mu podjazd z prędkością poniżej 10 km/h, musiał jechać szybciej by kadencja była znośna. Jeśli nie wiesz czego się spodziewać postaw na moc, jeśli masz ambicję by nie z siadać z roweru przy większym nachyleniu. Góry strasznie wysysają energię z człowieka, jak jeszcze się trafi czołowy wiatr, sama przyjemność :)

Odnośnik do komentarza

1. Tego to troche nie rozumiem? Szosa i MTB to inna bajka wiec to Ty powinieneś wiedzieć jak chcesz jeździć. No chyba że zamierzasz jeździć rowerem MTB po asfaltach?

2. Też jeżdżę po mazowszu na mtb. Po górach jak zrobię 30 km (w trudnym terenie z mocnymi podjazdami) to jestem mniej więcej tak zmęczony jak po mazowieckich asfaltach zrobiłbym 100-120 km. A przygotował bym się raczej technicznie, czyli nauka hamowania, pozycji na rowerze, zachowania w zakrętach na zjazdach. Bo to bardzo ważna rzecz.

3. Jak dla mnie to tylko zależy od tras. Na trudnych trasach gdzie jest dużo ostrych podjazdów 30-40km to dla mnie max. Ale na trasach w Świeradowie np. mogę zrobić dwa razy tyle.

A gdzie na mazowszu jeździsz?

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, remigiusz napisał:

Jaką masz korbę i jaką kasetę w szosie (ilość zębów)?

szosa korba 50/36 kaseta 10 r 11 - 25, więc przełożenie o jakim piszesz niemożliwe do uzyskania. dzięki

 

20 godzin temu, Kruup napisał:

1. Tego to troche nie rozumiem? Szosa i MTB to inna bajka wiec to Ty powinieneś wiedzieć jak chcesz jeździć. No chyba że zamierzasz jeździć rowerem MTB po asfaltach?

wiem, że inna bajka, ale nie chcę brać dwóch rowerów i zastanawiam się co jest lepszym wyborem. opcję jazdy MTB po asfaltach też dopuszczam.

 

20 godzin temu, Kruup napisał:

A gdzie na mazowszu jeździsz?

w okolicach Warszawy; przeważnie PBM, czasami Mazovia.

 

15 godzin temu, Ares napisał:

Nie masz przygotowania fizycznego na MTB więc moim zdaniem lepiej zabierz szosę. Powstaje też pytanie gdzie bo "Beskidy" to dość szerokie pojęcie. 

No właśnie nad tym pracuję teraz. od zakupu szosy jakieś 2,5-3 miesiące temu, przejechałem około 600 km (pewnie to mało, ale na tyle pozwala czas), a wybieram się w Beskid Żywiecki na granicę z Beskidem Śląskim - Koniaków, Istebna, Milówka, Rajcza, Zwardoń

Odnośnik do komentarza

Napewno masz korbe 50/36 czy przypadkiem 50/34? Dla początkujących idealnym rozwiązaniem jest korba 50/34, natomiast kasetę dobralbym z największa koronką 28 lub nawet 32. Moim zdaniem MTB odpuscilbym, góry to może być za ciężki teren dla początkujących, zarówno technicznie jak i pod wzgledem % nachylenia.
Zawodowi kolarze MTB wytrzymałość czyli kondycje ogólną budują na rowerach szosowych poprzez spokojne dłuższe wyjezdzenia, dlatego proponowałbym ci postępować podobnie, czyli zabrać szose. Opieraj sie na czasie, nie km, (opieranie sie na km to najmniej dokładny pomiar obciążenia, ponieważ pokonany dystans i nasze samopoczucie po nim uzaleznione jest od takich czynników jak wiatr, podjazdy, pogoda itd...) i faktycznie zacznij od polowy czasu tego co robiłeś na plaskim terenie i dokladaj 10-15min co trening. Co 2 lub 3 dzień odpoczywaj, a forma stopniowo będzie szła w górę :-)

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Marcin_W napisał:

No właśnie nad tym pracuję teraz. od zakupu szosy jakieś 2,5-3 miesiące temu, przejechałem około 600 km (pewnie to mało, ale na tyle pozwala czas), a wybieram się w Beskid Żywiecki na granicę z Beskidem Śląskim - Koniaków, Istebna, Milówka, Rajcza, Zwardoń

Tylko nie Rajcza ani Milówka czy w stronę Węgierskiej. Jak już to od Koniakowa na zachód z Istebną na czele. Świetne tereny na szosę ale wydaje mi się, że musisz zmienić kasetę na górską bo inaczej podjazdy Cię zniszczą. 

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, czarusblitz napisał:

Napewno masz korbe 50/36 czy przypadkiem 50/34?

sprawdziłem (mój błąd) korba 50/34. kaseta j.w.

 

12 godzin temu, Ares napisał:

Tylko nie Rajcza ani Milówka czy w stronę Węgierskiej. Jak już to od Koniakowa na zachód z Istebną na czele. Świetne tereny na szosę ale wydaje mi się, że musisz zmienić kasetę na górską bo inaczej podjazdy Cię zniszczą. 

właśnie bazę planuję w Zwardoniu.

jeszcze jedna rzecz, której nie napisałem a z Waszych komentarzy wynika, pośrednio, że ważna, planuję w tym wyjazdowym tygodniu jechać z rodziną na rowery i w tym czasie trenować też samemu na zasadzie rano lub wieczorem trening a w ciągu dnia wycieczki rodzinne.

Odnośnik do komentarza

A jak kondycyjnie rodzina? Byś nie przedobrzył, i by to nie był ostatni rodzinny rowerowy wyjazd :) Ważne jest przygotowanie mentalne by wszyscy wiedzieli na co się piszą i także spodziewali się "najgorszego", a upór w dążeniu do celu czasem jest bardziej istotny od sprzętu czy siły fizycznej.        Nigdy nie miałem problemu z wykrzesaniu z siebie motywacji by piąć się w górę pod wielo kilometrowe podjazdy, ale jazda z kimś kto widzi przed sobą podjazd ogarnia go rozpacz odbiera siły :)

Edytowane przez remigiusz
Odnośnik do komentarza

jedziemy w miejsce, w którym od 10 lat jeździmy na nartach, a w tym roku, podczas ferii zimowych jeszcze chodziliśmy, czyli teoretycznie tereny dość dobrze znane. jedyne czego się boję to brak kondycji.

ale mam też w głowie alternatywę: ja rano lub/i wieczorem treningi, a z rodzinką w ciągu dnia piesze wycieczki (samochodowe wyjazdy w dalsze ale atrakcyjne miejsca: Wisła, Cieszyn, Koniaków, Istebna, itp).

Edytowane przez Marcin_W
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...