TwardyBlaszak Napisano 16 Czerwiec 2018 Udostępnij Napisano 16 Czerwiec 2018 (edytowane) Po ponad 15 latach niejeżdżenia na rowerze nadszedł czas na zmiany w tym temacie. Rower miał być na dojazdy do pracy, może jakieś drobne zakupy (po ew. dokupieniu sakw) oraz na małe wycieczki po okolicy.Wybór był tylko jeden - rower Trekkingowy. Początkowo miał być zwykły rower, lecz dali mi się w sklepie przejechać e-bike'm (pedelec)... i zachorowałem na taki rower, tylko cena zwalała z nóg. Jak miałem dojechać do pracy bez mokrego i śmierdzącego potem podkoszulka to wybór padł na e-bike. DANE TECHNICZNE (ze strony producenta) - link do strony https://www.scott.pl/produkt/627/4137/Rower-E-Sub-Active-Men/ Rama: E-SUB 6061 Alloy E-Drive System: Bosch Active 250w System w/ 400wh battery pack / Purion display / 2A Charger Widelec: Suntour NEX-E25 DS QR Stery: GW semi integrated Przerzutka (Tył): Shimano Acera T3000 9 Speed Manetki: Shimano Acera T3000 Klamki hamulca: Shimano BR-M315 Disc Hamulce: Shimano BR-M315 Disc Korbowód: Miranda Classic 0 Kierownica: Syncros UC1.5 640mm / 10° bend Mostek: Syncros UC3.0 adjustable Pedały: VP 615 Sztyca: Syncros UC3.0 / 31.6mm Siodło: Syncros Urban Commuter 2.5 Piasta (Przód): Shimano HB-TX50 CL Piasta (Tył): v Łańcuch: KMC X9 Kaseta: Shimano CS-HG200 11-34 T Szprychy: Sapim double butted Obręcze: Rodi Opony: Schwalbe Energizer Plus 700x50c Waga: ok. 24,90 kg (naklejka na rowerze twierdzi, że 27 kg) Dodatki: Światła: Front / Rear Axa Blue Line Rack&Fenders: Racktime w/ spring clamp (racktype welon carrier), wide fenders, Syncros 2 bolt kickstand Abus Pro Tectic Frame / Battery Lock Później dokupiłem: zapięcie rowerowe ABUS dwie sakwy boczne Sport Arsenal 508 sakwa na bagażnik Sport Arsenal 505 torebka na ramę, na telefon Po dwóch i pół miesiąca od zakupienia roweru przejechałem 1500 z groszami kilometrów. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że taki rower (e-bike) bardzo zachęca do jazdy i dla takiego przyklejonego do krzesła w biurze grubaska jak ja (176cm i niemal 100kg) oraz innych osób, które spędzają 8 dupogodzin przed komputerem w pracy i nie mają później ruchu dla zdrowia, to sprzęt, który wyprowadza nas na spacer a nie my jego. Edytowane 11 Sierpień 2019 przez TwardyBlaszak 2 Odnośnik do komentarza
Gość Napisano 17 Czerwiec 2018 Udostępnij Napisano 17 Czerwiec 2018 Jak mniemam żeby jechał trzeba kręcić korbą? Co prawda nie wiem jak manetka od gazu wygląda bo nie mam e-bike ale pochwal się jak go używasz Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 17 Czerwiec 2018 Autor Udostępnij Napisano 17 Czerwiec 2018 Tak to e-bike typu pedelec, czyli trzeba pedałować. Silniczek pomaga tylko wtedy gdy pedałujesz i tylko do prędkości 25 km/h, powyżej tej prędkości to cały rower masz na nogach a trochę waży. Na co dzień służy mi na dojazdy do pracy. Popołudniami robię rundkę po ścieżkach rowerowych Zielonej Góry [15-25km]. Na weekendy rozglądam się po okolicach. Dziś byłem tutaj: 27 maja pojechałem do Krosna zobaczyć zawody MTB [Grand Prix Kaczmarek Electric MTB] oraz pokibicować chłopakom z Cyklomaniaka na zawodach. Tego dnia zrobiłem moje pierwsze z życiu 100km jednego dnia (oczywiście były w kawałkach). Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 24 Czerwiec 2018 Autor Udostępnij Napisano 24 Czerwiec 2018 Od rana ciągnęło mnie na rower tylko ta pogoda nie zachęcała. Co tam, parę kropel deszczu nie pozbawi mnie przyjemności jazdy i sprawdzenia o ile poprawiłem kondycję. Trasa ~45,5 km: Zielona góra - Ochla - Kiełpin - Jarogniewice - Radwanów - Mirocin Dolny - Studzieniec - Książ Śląski - Barcikowice - Zatonie - Drzonków - Racula - Zielona Góra 19 maja 2018 przejechałem tę trasę w ok. 3 godziny i 10 minut, miałem kilka postojów a pod koniec drogi jechałem już niemal tylko siłą woli. Dziś tę samą trasę przejechałem w 1 godzinę i 54 minuty, miałem jeden przystanek na odpoczynek, który wykorzystałem na ubranie kurtki przeciwdeszczowej, a po całej trasie miałem jeszcze sporo sił. To dobrze wróży bo 8 lipca chcę pojechać znów zobaczyć zawody MTB, które odbędą się w okolicach Nowej Soli, a nie chciałbym znów umierać w drodze powrotnej jak to miało miejsce podczas powrotu z Krosna. Odnośnik do komentarza
Marwol Napisano 25 Czerwiec 2018 Udostępnij Napisano 25 Czerwiec 2018 W dniu 24.06.2018 o 16:13, TwardyBlaszak napisał: Od rana ciągnęło mnie na rower tylko ta pogoda nie zachęcała. Co tam, parę kropel deszczu nie pozbawi mnie przyjemności jazdy i sprawdzenia o ile poprawiłem kondycję. Trasa ~45,5 km: Zielona góra - Ochla - Kiełpin - Jarogniewice - Radwanów - Mirocin Dolny - Studzieniec - Książ Śląski - Barcikowice - Zatonie - Drzonków - Racula - Zielona Góra 19 maja 2018 przejechałem tę trasę w ok. 3 godziny i 10 minut, miałem kilka postojów a pod koniec drogi jechałem już niemal tylko siłą woli. Dziś tę samą trasę przejechałem w 1 godzinę i 54 minuty, miałem jeden przystanek na odpoczynek, który wykorzystałem na ubranie kurtki przeciwdeszczowej, a po całej trasie miałem jeszcze sporo sił. To dobrze wróży bo 8 lipca chcę pojechać znów zobaczyć zawody MTB, które odbędą się w okolicach Nowej Soli, a nie chciałbym znów umierać w drodze powrotnej jak to miało miejsce podczas powrotu z Krosna. Podobnie mialem z wycieczka z Opola na Gore sw Anny.Kiedys to byla prawie calodniowa wyprawa a teraz to popoludniowa przejazdzka tak na 4,5godzinki i do tego moge tak przez caly tydzien dzien w dzien za kazdym razem inna trasa. Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 29 Czerwiec 2018 Autor Udostępnij Napisano 29 Czerwiec 2018 Rower dorobił się chlapacza na przednim błotniku, przy najbliższej jeździe po mokrym zobaczymy czy zda egzamin. Odnośnik do komentarza
Eddek Napisano 26 Lipiec 2018 Udostępnij Napisano 26 Lipiec 2018 A ile waży ten cały set przygotowany do jazdy (tj. ze wszystkim, co zawsze ze sobą zabierasz, typu picie, zapięcie itp., a czego katalog nie uwzględnia)? Przy okazji - pozdro od localsa Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 28 Lipiec 2018 Autor Udostępnij Napisano 28 Lipiec 2018 (edytowane) Tak na co dzień mój rower z wyposażeniem waży ok. 28,3kg : rower, torebka na telefon (a w nim dodatkowe trzy imbusy), zapięcie rowerowe, pełny bidon 0,5l, sakwa na bagażnik z zawartością (dętka, zestaw naprawczy z łatkami, multitool kross, dwa małe śrubokręty [płaski i krzyżak], pompka rowerowa, rękawiczki wampirki, szmatka, guma do bagażnika, spray na komary, kamizelka odblaskowa, dwie opaski odblaskowe, pokrowiec na okulary rowerowe z zapasowymi wymiennymi szkłami, kurtka przeciwdeszczowa), na wierzchu sakwy wożę jeszcze kamizelkę przeciwdeszczową, chusteczki higieniczne. W trasę dłuższą mam jeszcze dwie sakwy na bagażnik a tam wkładam co mi akurat będzie potrzebne : zapas picia i jedzenia, "zestaw sapera" (papier do D i łopatka), powerbank, ostatnio nawet apteczkę podróżną. Tyle w standardzie, inne rzeczy to jak potrzeba, np. jak spodziewam się deszczu to dokładam szelki odblaskowe do założenia na kurtkę przeciwdeszczową. Przedni chlapacz na błotnik zdał egzamin ale okazało się, że przy dość wolnej jeździe tylne koło wrzuca mi na sakwę bagażnika błoto, czas na chlapacz tylni. Rowerek dostał chlapacz już parę dni temu ale nie było kiedy się pochwalić za to zdążyłem już go przetestować i z radością komunikuję, że zdał egzamin. Edytowane 28 Lipiec 2018 przez TwardyBlaszak 2 Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 31 Lipiec 2018 Autor Udostępnij Napisano 31 Lipiec 2018 (edytowane) Z duszą na ramieniu kupiłem dzisiaj buty Shimano MT5 i pedały B'twin SPD 520. Zamontowałem, ustawiłem najmniejszą siłę na pedałach i w ramach testu rundka 'wokół komina' obyła się bez gleby. Uff... I tak mam wrażenie, że ta najmniejsza siła wypinania to i tak trzyma jak diabeł sołtysa ale może się wyrobi (pedały i Ja ). Jak się uczyć pływać to na głębokiej wodzie, jak jeździć w szczękach to w drogę, czas w miasto. Bogu świeczka, a diabłu ogarek. Trzymajcie kciuki bo ja mam pietra i biorę ze sobą apteczkę. ... Pierwsza jazda za mną. Obyło się bez gleby choć o mało co do niej nie doszło tuż przy drzwiach do domu. Pierwsze wrażenie jest takie jakbym miał nogi do roweru przyspawane. W trakcie jazdy miałem lewy pedał jakby z większym luzem w zatrzasku i odczucie 'pływania;, poza tym kilkukrotnie zaklekotał w trakcie jazdy. Po powrocie podregulowałem zatrzaski i poprawiłem bloki w butach i w koło komina sprawdziłem co wyszło, poprawiło się. Edytowane 31 Lipiec 2018 przez TwardyBlaszak Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 8 Sierpień 2018 Autor Udostępnij Napisano 8 Sierpień 2018 Tak pilnowałem stopnia wyciągnięcia łańcucha, że na śmierć zapomniałem zerkać na stan okładzin w klockach hamulcowych. Poniżej efekt sklerozy. Na przednim kole wyglądały niewiele lepiej, tylko bez zajechania do metalu. Od momentu zakupu roweru do dnia dzisiejszego te klocki [Shimano B01S] przebyły 2865 km. Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 19 Sierpień 2018 Autor Udostępnij Napisano 19 Sierpień 2018 (edytowane) B'twin SPD 520 umarły a dokładnie umarł lewy pedał. Po dokładnej analizie budowy tego wynalazku uważam, że te pedały nie nadają się do użytku a po pierwszej glebie przy której rower oprze się o pedał to nadają się do wywalenia. Wada w budowie polega na osadzaniu wewnętrznej bieżni kulek metodą na wcisk co powoduje, że pierwsza gleba przesuwa jedna z bieżni i pedał na śmietnik. Te pedały nadają się wyłącznie do tego by ktoś mógł tanio przekonać się czy pedały SPD są dla niego. Skoro już wiem, że chcę jeździć w pedałach zatrzaskowych i chcę mieć możliwość jazdy w zwykłych butach to wymieniłem wyżej wymienione jednorazówki na pedały Shimano SPD PD-A530. W sumie to pedały zamontowałem już wczoraj i zrobiłem 30km rundkę testową ale dopiero dzisiaj miałem okazję w pełni z nich skorzystać. Trasa Zielona Góra - Niesulice i z powrotem. Na mapach google drogi leśne wyglądały zachęcająco - parę kilometrów mniej, brak samochodów, natura, świeże powietrze - no i się skusiłem na trasę leśną. Na miejscu, tj. w lesie, było PRAWIE jak miało być. Była natura, był brak samochodów, było świeże powietrze tylko do jasnej korby nie było drogi leśnej - był piach, piach, jeszcze więcej piachu a na deser piach. Pierwszy odcinek to prawie 5km horroru, chwila na asfalcie i kolejne 5km horroru pustyni. Później zrezygnowałem z natury i świeżego powietrza na rzecz asfaltu i samochodów, dodatkowe 15km to mały pikuś w porównaniu do piaszczystego horroru. Dawno już się tak nie umordowałem jazdą na rowerze - 63km w niemal 4h. Droga powrotna była wyłącznie asfaltem - 49,5km w 2h 24m. W obie strony baterii ubyło trochę więcej niż połowa. Edytowane 19 Sierpień 2018 przez TwardyBlaszak 1 Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 1 Wrzesień 2018 Autor Udostępnij Napisano 1 Wrzesień 2018 Dopiero co wczoraj go wypucowałem i nasmarowałem a dziś uświniłem go jak widać powyżej. Wymyśliłem sobie przejechać się rekreacyjnie trasą jutrzejszych zawodów MTB Kaczmarek w Zielonej Górze i zobaczyć gdzie by sobie stanąć i cykać ładne fotki zawodnikom. Po drodze zaczął padać deszcz, wpierw taki sobie kapuśniaczek ale piach zaczął się kleić do roweru. Łańcuch przy reszcie roweru wyglądał jakby dopiero ze sklepu wyszedł [w tym miejscu wielkie dzięki @SzajBajk, filmik jak czyścić łańcuch żeby nic się do niego nie lepiło jaki widać zaowocował]. W trakcie tej wycieczki niewielu widziałem rowerzystów ale jeden tak się zdziwił, że trekkingiem pomykam po trasie, że mnie dogonił i razem resztę trasy pokonaliśmy razem. Dzięki za wspólna jazdę. Szkoda, że nie mogę się do jutra sklonować bo na całej trasie znalazłem kilka fajnych miejsc gdzie chciałbym robić fotki ale najpewniej będę w okolicach Wilkanowa gdzie są te elementy techniczne o których @SzajBajk wspomina na filmie [15:50] a zaraz niedaleko [19:15 ] jest fajny wąwóz gdzie wygląda to po prostu miodzio. Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 2 Wrzesień 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Wrzesień 2018 Wczorajszy rekonesans był bardzo dobrym pomysłem. Ze wszystkich ciekawych, wg mnie, miejsc wybrałem jedno a nawet dwa będące bardzo blisko siebie. Byłem gdzieś tutaj --> Zjeżdżający z górki na chwilę znikali mi z widoku "pod ziemią" takie to dołki były Do drugiego punktu musiałem się troszkę przemieścić Jednego z zawodników [485] poratowałem pompką i mam nadzieję, że udało mu się dojechać do mety. Pogoda dopisała bo nie padało, ale po wczorajszym deszczu było dość mokro i ślisko. Nie obyło się na mojej miejscówce bez wywrotek, na szczęście niegroźnych. Ja się tylko pytam gdzie był Szajbajk bo jakoś mi się w oczy nie rzucił. Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 3 Wrzesień 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Wrzesień 2018 W dniu 2.09.2018 o 15:16, TwardyBlaszak napisał: Ja się tylko pytam gdzie był Szajbajk bo jakoś mi się w oczy nie rzucił. Po obejrzeniu relacji z wyścigu już wiem dlaczego nie zauważyłem SzajBajka. Po prostu latałem między dwoma miejscówkami i akurat zmieniałem pozycję Za to, mój rower na moment załapał się w kadr [29:13 taki mało widoczny na ścieżce po prawej]. Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 3 Listopad 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Listopad 2018 (edytowane) Od wczoraj chciało mi się na rower. A dziś od rana jak tylko wstałem to nie mogłem sobie znaleźć miejsca. Śniadanie, przebranie, wychodząc rzucone hasło "IDĘ NA ROWER. BĘDĘ JAK WRÓCĘ" i w drogę. Cel - przed siebie. Ja kręcę - rower prowadzi. I tak razem 'na raz' pykło 76,6km - nasz rekord. Za Mirocinem Dolnym miałem nadzieję, że będę miał okazję pooglądać jak crossowcy na motorach będą skakać ale mieli przerwę na grilla. Koło Kożuchowa w Słocinie skończyła mi się droga asfaltowa i za chwilę natrafiłem na kamyczek. Edytowane 3 Listopad 2018 przez TwardyBlaszak Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 6 Listopad 2018 Autor Udostępnij Napisano 6 Listopad 2018 Łańcuch, który był od nowości na rowerze przetrwał 4436 km zanim przymiar 0,75 oznajmił jego zgon. Wymiana na nowy nie obyła się bez problemów... bo okazało się, że zakupiłem za krótki łańcuch. Nowy miał 114 ogniw a na rowerze zamontowany był łańcuch ze 120 ogniwami. trzeba było dokupić drugi łańcuch na "dawcę" i teraz mam łańcuch bogaty aż w dwie spinki. Jak szaleć to szaleć. Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 30 Listopad 2018 Autor Udostępnij Napisano 30 Listopad 2018 Aktywny sezon dla mnie powoli się kończy, ale jeździł będę póki pogoda dopisze. Podsumowanie licznika co miesiąc od dnia zakupu: 2018.03.29 licznik 0 km - zakup roweru 2018.04.29 licznik 544 km 2018.05.29 licznik 1156 km 2018.06.29 licznik 1965 km 2018.07.29 licznik 2660 km 2018.08.29 licznik 3211 km 2018.09.29 licznik 3758 km 2018.10.29 licznik 4229 km 2018.11.29 licznik 4623 km Wrażenia z jazdy i codziennego użytku roweru ze wspomaganiem elektrycznym (mój sprzęt to wciąż rower nawet w sensie prawnym): Wygląd : Wygląda jak rower tylko w trójkącie mu garb wyrósł i ma dziwnie duże coś przy korbie Po prostu nie da się ukryć, że to elektryk. Wiadomo, wygląd rzecz względna i każdemu podoba się co innego. Mi się mój rower podoba, nawet bardzo. Waga : Po tym jak ustaliłem sakwami jego codzienny wygląd i wyposażenie to łączna waga od 28,3kg po niemal 30kg robi wrażenie gdy trzeba go wnieść po schodach, nawet tylko kilku schodkach. Podczas jazdy wagi nie odczuwałem zbytnio ale trzeba pamiętać, że to rower trekkingowy i jeździłem nim głównie na terenach do których był przystosowany, czyli zwykle mocno ubite nawierzchnie (chodniki, asfalty, ubite drogi i ścieżki gruntowe). Na terenach dla MTB rower trekkingowy z oponami do jazdy miejskiej się nie sprawdza, wiem, bo rekreacyjnie przejechałem całą trasę MTB Kaczmarka jaka była w tym roku w Zielonej Górze Wspomaganie : Tu przechodzimy do sedna roweru ze wspomaganiem. Mój rower to wciąż rower tyle, że ze wspomaganiem. Nie jeździ sam, trzeba pedałować. Teraz cyferki. Zgodnie z danymi producenta wspomaganie mam ECO 40% / TOUR 100% / SPORT 170% / TURBO 250%. A teraz odczucia z jazdy. Podczas jazdy przy wyłączonym wspomaganiu odczucie jest takie jakby silnik nas spowalniał zamiast zostawić nam luz. I nie jest wcale takie wrażenie. Zgodnie z odczuciami innych testerów silniki Boscha dają największy opór przy wyłączonym wspomaganiu (jest o tym artykuł w bikeBoard wydanie specjalne 2/2018). Ale pomińmy ten szczegół i przejdźmy do jazdy ze wspomaganiem. Tryb ECO. Odczucie jest takie, jakby nagle rower schudł, ale to tak bardzo schudł, że prawie go nie ma bardzo przyjemna jazda i można się zmęczyć. Zwykle jeżdżę własnie w tym trybie bo zarówno mogę się zmęczyć jak i długo i daleko ze wspomaganiem pojeździć (o tym później). Tryb TOUR. To wspomaganie już się odczuwa i od tego trybu rozpoczyna się 'wypłaszczanie' wzniesień. Jazda w tym trybie np. do pracy spowoduje, że nie zdąży się człowiek spocić. Po prostu kręcę pedałami a rower jedzie lekko bo dokłada swoją pracę. Z tego trybu korzystam czasami gdy jadąc do pracy rano nogi jeszcze śpią a trzeba na dzień dobry pokonać niezłą górkę. W innych sytuacjach dość rzadko korzystam z tego trybu ale ogólnie jest to tryb na którym można jeździć bardzo przyjemnie, lekko i cieszyć się samą jazdą i widokami. Tryb SPORT i TURBO. W obu trybach wrażenie jest takie, że rower spod tyłka ucieka. Tryby idealne do włączania się do ruchu po zatrzymaniu na skrzyżowaniu, żeby przepuścić te puszki na 4 kołach. Osiągnięcie i utrzymanie w tych trybach prędkości 25 km/h na wzniesieniach nawet tych większych nie stanowi wyzwania nawet dla początkującego cyklisty ALE po przekroczeniu tej prędkości nagle mamy cały rower tylko na swoich nogach i ten moment przeskoku wcale nie jest przyjemny. Dwa poprzednie tryby zmniejszają stopniowo wspomagania w miarę zbliżania się do granicy prędkości i tam to odcięcie jest niemal nie odczuwalne lub tylko lekko. Generalnie to tryby do szybkiego i nagłego przyspieszania, szczególnie od zerowej prędkości a ponadto do pokonywania stromych wzniesień. Akumulator : Na wyposażeniu roweru mam Akumulator 36V 11Ah. Czas ładowania od niemal całkowitego rozładowania do pełnego naładowania wyniósł około 6h. Tak do 70-80% ładuje dość szybko a potem drastycznie zwalnia by elektronika zadbała o równomierne i całkowite naładowanie wszystkich ogniw. Ładować można bez zdejmowania akumulatora z roweru lub można go zdjąć i naładować np. w domu a nie w garażu. Zasięg.... zasięg jest względny i naprawdę zbyt wiele czynników wpływa na zasięg, żeby można było to usystematyzować w tabelce. Napiszę tak: przy moim stylu jazdy, mojej wadze, rodzaju terenu na którym zwykle jeżdżę, itd. itp. wychodzi mi, że w Trybie ECO uzyskuję zasięg 100-115km, w trybie TOUR osiągałem około 65-70km na pozostałych trybach nie jeździłem aż tak długich odcinków ale spokojnie można przyjąć, że po przekroczeniu 30km można nerwowo spoglądać na wskaźnik naładowania. Oczywiście, są to zasięg w trybie mieszanego zróżnicowania terenu. Trochę górek, zjazdów, płaskiego. Jazda tylko w jednym lub główne w jednym terenie np. płaskie, plus jazda na granicy 25km/h lub trochę ponadto (co nie będzie jakimś wielkim wyzwaniem) spowoduje, że zasięg się zwiększy bo silnik nie będzie wspomagał a baterii ubędzie tylko na wyświetlacz i ew. lampki. Hamulce : I tu pies pogrzebany, bo rower zjada klocki jak ciepłe bułeczki z sumy kilku powodów. Waga+szybkie osiąganie prędkości 20+ km/h (zwiększa się średnia prędkość jazdy miejskiej)+jeżdżę głównie w mieście (gaz/hamulec/gaz/hamulec i tak do bólu). Zaraz będę zmieniał drugie klocki a na liczniku ledwie ponad 4600km. Tutaj muszę wstawić informację, że jeszcze przed kupnem roweru sprzedawca informował mnie, że taki rower będzie szybciej zużywał klocki hamulcowe niż zwykłe rowery. Oświetlenie i inne wyposażenie: Zamontowane przez producenta oświetlenie jest naprawdę dobre. Nie ma potrzeby dokładania czegoś jeszcze. Błotniki zdają egzamin choć ja dołożyłem jeszcze chlapacze na obu błotnikach i teraz jest jeszcze lepiej Bagażnik solidny i gotowy na przyjecie sakw z możliwością szybkiego zakładania/demontażu. Miejsce na bidon jest ale na mały bidon (ja mam 550ml) bo akumulator zabiera trochę miejsca. Drugi bidon zamontowałem na widelcu dzięki doczepianemu na opaskach uchwytowi. Dzwonek, choć piszę o nim na końcu to jest niemal najważniejszym wyposażeniem mojego pojazdu, nie raz uratował mnie, innych uczestników ruchu a nawet zwierzęta przed kolizją/wypadkiem Na koniec takie krótkie podsumowanie. Czy żałuję, że kupiłem rower ze wspomaganiem... Nie. Czy kupiłbym go jeszcze raz jakbym mógł cofnąć się w czasie... Tak. W moim wypadku to własnie wybór takiego roweru i 'ułatwienia' w pedałowaniu sprawił, że chętniej opuszczałem przytulny pokój z wygodnym fotelem przed komputerem i wyruszałem na przejażdżkę. Zaczęło się od używania trybu TURBO aż poczułem, że mój organizm bardziej się ożywił i coraz częściej przełączałem na niższy tryb wspomagania, częstszą jazdę powyżej 25km/h. Poza aspektami wspomagania, to rower jak każdy inny i wymaga w większości tej samej pielęgnacji i dozy miłości jak inne rowery. Taki rower także karmi cyklozę. Wbrew potocznym opiniom rower ze wspomaganiem elektrycznym nie jest wyłącznie dla ludzi starych albo chorych, czy niedołężnych. Bo zwykle tak odbierany jest tego typu rower. To po prostu inny rower. To rower stworzony dla każdego. Na takim rowerze tak samo jak na innych rowerach można cieszyć się jazdą. Można się zmęczyć, albo i nie, jak włączy się wspomaganie 😜. [ Chciałbym zauważyć, że mówię tu o rowerach ze wspomaganiem i proszę nie mylić takiego roweru z innymi, które klasyfikują się do miana motoroweru ] Kiedyś jeźdźcy na koniach mówili, że automobil to zło i się nie przyjmie. Potem producenci silników spalinowych mówili, że samochód na baterię to zło i nie da się togo zbudować jeszcze przez dziesiątki lat. Podobnie jest z rowerami. Rowery ze wspomaganiem będą rozwijać się równolegle z innymi rowerami albo je zastąpią i kiedyś rowerzysta na zwykłym rowerze będzie takim samym niecodziennym zjawiskiem jak jeździec na koniu w mieście. Osobiście mam nadzieję, że będą dwa równoległe światy rowerowe - te na mięśnie i te na baterię Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 18 Grudzień 2018 Autor Udostępnij Napisano 18 Grudzień 2018 Przy okazji "codziennej konserwacji" wymieniłem klocki hamulcowe. Jak się okazało przednie jeszcze by trochę wytrzymały ale dla tylnych to był już ten czas (wymiana przy stanie licznika 4668 km). Pierwsze klocki zeszły do blachy a teraz było na styk. Wygląda na to, że żywiczne klocki wystarczają w moim rowerze na ok 2k km. Trzeba będzie pomyśleć nad półmetalikami. Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 23 Marzec 2019 Autor Udostępnij Napisano 23 Marzec 2019 (edytowane) W dniu 24.06.2018 o 16:13, TwardyBlaszak napisał: Od rana ciągnęło mnie na rower tylko ta pogoda nie zachęcała. Co tam, parę kropel deszczu nie pozbawi mnie przyjemności jazdy i sprawdzenia o ile poprawiłem kondycję. Trasa ~45,5 km: Zielona góra - Ochla - Kiełpin - Jarogniewice - Radwanów - Mirocin Dolny - Studzieniec - Książ Śląski - Barcikowice - Zatonie - Drzonków - Racula - Zielona Góra 19 maja 2018 przejechałem tę trasę w ok. 3 godziny i 10 minut, miałem kilka postojów a pod koniec drogi jechałem już niemal tylko siłą woli. Dziś tę samą trasę przejechałem w 1 godzinę i 54 minuty, miałem jeden przystanek na odpoczynek, który wykorzystałem na ubranie kurtki przeciwdeszczowej, a po całej trasie miałem jeszcze sporo sił. To dobrze wróży bo 8 lipca chcę pojechać znów zobaczyć zawody MTB, które odbędą się w okolicach Nowej Soli, a nie chciałbym znów umierać w drodze powrotnej jak to miało miejsce podczas powrotu z Krosna. Dziś ta sama trasa 1 godzina 51 minut, nieźle jak na początek sezonu zaraz po zimowym rozleniwieniu. A w domu okazało się, że na liczniku okrągłe 5500km a do zakończenia pierwszego roczka roweru jeszcze parę dni Edytowane 23 Marzec 2019 przez TwardyBlaszak Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 26 Kwiecień 2019 Autor Udostępnij Napisano 26 Kwiecień 2019 Dziś wymiana tarcz hamulcowych. Stare tarcze wyglądają tak: Obie tarcze starły się do 1,5mm a to akurat grubość minimalna dla tych tarcz. A nowe prezentują się tak: z przodu 180mm az tyłu 160mm. 1 Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 28 Kwiecień 2019 Autor Udostępnij Napisano 28 Kwiecień 2019 (edytowane) Wczoraj wyskoczyłem na wieczorną przejażdżkę dla sprawdzenia nowych tarcz i całe szczęście, że zawsze wożę ze sobą zamiennie szkła do okularów bo po 21 w tych przeciwsłonecznych zrobiło się niebezpiecznie ciemno przed oczami. Szybka zmiana i od razu lepiej widać A dziś wypad w las żeby pokibicować zawodnikom podczas Zielonogórskiego starcia z trasą przygotowaną przez Kaczmarek Electric MTB. Stanąłem ja sobie przy uroczym singielku w okolicach Wilkanowa. A później dołączył jeszcze jeden żywiołowy kibic. Kilka kroków dalej miałem drogę, którą wracali by później ruszyć dalej w kierunku Zielonej Góry Następnie przemieściliśmy się w okolice mety na szczyt ostatniego pagórka. Tam już byli zawodnicy z każdej kategorii: Mini, Mega i Giga. To był mile spędzony dzień Gratuluję wszystkim zawodnikom, którzy podjęli wyzwanie. Edytowane 28 Kwiecień 2019 przez TwardyBlaszak 1 Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 12 Maj 2019 Autor Udostępnij Napisano 12 Maj 2019 (edytowane) Gdy dojeżdżałem do Sulechowa kibicować zawodnikom na "Kaczmarek Electric MTB" to jeszcze padało. Trasa była mokra od samego startu a potem już było tylko bardziej błotniście. Z początku to jeszcze kropiło ale później zaczęło się rozpogadzać i wyjrzało słoneczko. Najpierw postawiłem telefon na statywie pod parasolem by nagrać filmik (poniżej kilka screenów) i pogadałem sobie z Policjantami obstawiającymi skrzyżowanie. Później przeniosłem się na koniec lasu by dodawać otuchy, że już niedaleko, koniec lasu i że dalej już tylko po płaskim. Następnie powoli przenosiłem się w stronę mety cykając fotki i dopingując. Na mecie widziałem wielu szczęśliwych ludzi. Szczęście było wprost proporcjonalne do ilości błota na cykliście Gratuluję wszystkim. Edytowane 26 Maj 2019 przez TwardyBlaszak Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 26 Maj 2019 Autor Udostępnij Napisano 26 Maj 2019 (edytowane) Jednak byle głupie przeziębienie a kondycja mi spadła tak, że ledwie do domu wróciłem. Było nie było, ważne, że do Krosna Odrzańskiego dotarłem i 'postrzelałem' z telefonu do zawodników i zawodniczek na trasie Kaczmarek Electric MTB. Regeneracja sił w czasie dojazdu. Po dotarciu na miejsce trochę odpoczynku i ostatni przegląd mapy trasy żeby wiedzieć gdzie się ustawić a gdzie później się przestawić. "Polowanie" czas zacząć. 'pif paf' i @SzajBajk ustrzelony 😜 Później przestawiłem się w bardziej naturalne klimaty. Z górki była prędkość Dublet !!! Ustrzeliłem @SzajBajk dwa razy Hopka wprost na muldę i do tego trochę błotka ale K... leciały jak po skoku stawali niemal jak wryci Że niby słaba płeć? Ona tylko miejsca szuka, żeby żółwia wyprzedzić 😜 Wgramoliłem się za zawodnikami na górkę, kurdę, jak ta tam ledwo wprowadziłem mój rower a oni tam wjeżdżali o_O Szkoda tylko, że dziś nie wyszło mi tyle ładnych zdjęć co ostatnio ale i tak było watro pojechać. Edytowane 26 Maj 2019 przez TwardyBlaszak Odnośnik do komentarza
TwardyBlaszak Napisano 27 Maj 2019 Autor Udostępnij Napisano 27 Maj 2019 Podczas wczorajszego powrotu do domu kółka wózka przerzutki przeraźliwym piszczeniem domagały się serwisu. Momentami miałem wrażenie, że najpierw było mnie słychać a potem dopiero było mnie widać Dziś przy okazji serwisu okazało się, że łańcuch nierównomiernie mi się wyciągnął. W większości niby ok. ale w dwóch miejscach przymiar 0,75 wpadł bez oporu a przymiar 1,0 był bliski wpadnięcia. Cóż, jak się jeździ to się części zużywają. No to zobaczymy jak zębatka i kaseta przyjmą trzeci łańcuch. Na liczniku mają już 6438km i 'na oko' nie wyglądają źle ale jak wiadomo różnie bywa z tym 'na oko'. Odnośnik do komentarza
pavello Napisano 27 Maj 2019 Udostępnij Napisano 27 Maj 2019 11 minut temu, TwardyBlaszak napisał: Cóż, jak się jeździ to się części zużywają. Oby każdy na forum miał takie problemy 12 minut temu, TwardyBlaszak napisał: 6438km Zacny wynik Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się