jaro0011 Napisano 12 Styczeń 2018 Udostępnij Napisano 12 Styczeń 2018 Siema, w końcu idzie chyba zima i temperatura spadła poniżej 0. Zastanawia mnie czy jeździcie w mrozie i ewentualnie do jakich max temperatur poniżej 0 jeździliście, ile czasu, na jakim rowerze i mniej więcej z jaką średnią prędkością? U mnie dzisiaj jest -4 i zastanawiam się czy i na jak długo iść na trening i ewentualnie jak szybko jechać żeby mieć z tego jakąś minimalną frajdę. Planuje wybrać się na ok 1h przejażdżkę MTB po leśnych drogach z jakąś raczej niską prędkością do 20 km/h. Nie wiem czy to dobry pomysł i czy nie lepiej dla zdrowia byłoby zrobić sesje 1h-1,5h w domu na trenażerze? Odnośnik do komentarza
Marek Karnecki Napisano 12 Styczeń 2018 Udostępnij Napisano 12 Styczeń 2018 Na szczęście nie mam trenażera 1. Dobierzesz prędkość z automatu // będzie za zimno zwolnij 2. Dobrze się ubierz ( uszy ! ) ja używam poniżęj zera dwóch /kominów/ - a od -5stopni w dół rownież czapka pod kaskiem 3. Ciuchy wg gustu, ale zakrywaj kolana ! 4. mam podwójne ( bo mam tanie na lato długie ) rękawice 5. mam ocieplaczo ochraniacze na buty MT500 - te już nawet przy poniżej 10stopni zakładam ( szczególnie jak mokro ) Całe ciuchy wg własnych preferencji cieplnych oczywiście p.s. przyszykuj się psychicznie na obfite zasmarkiwanie wszystkiego wokół łącznie z ramą Odnośnik do komentarza
Puncu Napisano 12 Styczeń 2018 Udostępnij Napisano 12 Styczeń 2018 Poniżej zera to ja raczej tylko full. Olej hamulcowy nie lubi lubi niskich temperatur jak i uszczelki amortzatorów powierznych, ale w fullu mam zawieszenie sprężynowe i hamulce na DOT4 to nie ma przeciwskazań. Jedenie co mnie zniechęca to zimno i ciapa na zewnątrz. A ja jestem ciepłolubny. Odnośnik do komentarza
jaro0011 Napisano 12 Styczeń 2018 Autor Udostępnij Napisano 12 Styczeń 2018 Dzięki za opinie Dzisiaj jeszcze odpuszczam bo jakoś ciemno już i nie chce mi się po ciemku kręcić wiec zostaje trenażer Ale jutro za widnego zrobię rundkę po lesie bo mają być przebłyski słońca. Odnośnik do komentarza
remigiusz Napisano 12 Styczeń 2018 Udostępnij Napisano 12 Styczeń 2018 Cztery na minusie to mrozik. Jak się nie przepocisz to sporo można przejechać. Mi zdarzyło się jechać przy minus 15, coś koło tego, do pracy i z. Jak jest poniżej minus 10 to lepiej na dworze jak na trenażerze, mniej się choruje potem 2 Odnośnik do komentarza
Red Napisano 12 Styczeń 2018 Udostępnij Napisano 12 Styczeń 2018 Siema, w końcu idzie chyba zima i temperatura spadła poniżej 0. Zastanawia mnie czy jeździcie w mrozie i ewentualnie do jakich max temperatur poniżej 0 jeździliście, ile czasu, na jakim rowerze i mniej więcej z jaką średnią prędkością? U mnie dzisiaj jest -4 i zastanawiam się czy i na jak długo iść na trening i ewentualnie jak szybko jechać żeby mieć z tego jakąś minimalną frajdę. Planuje wybrać się na ok 1h przejażdżkę MTB po leśnych drogach z jakąś raczej niską prędkością do 20 km/h. Nie wiem czy to dobry pomysł i czy nie lepiej dla zdrowia byłoby zrobić sesje 1h-1,5h w domu na trenażerze?Mi zdarzało się jeździć nawet przy -10°C. Jazda na mrozie ma jednak spore ograniczenia czasowe. Zacznę od ubioru tu jak wyżej koledzy wspomnieli ważne jest zabezpieczenie szyji, dłoni, stawu kolanowego, stóp. Jeśli jeździsz z odsłonięta twarzą niezapomnij o kremie do twarzy. Odetnij się od wiatru. Pamiętaj że rower jest metalowy więc zebrane zimno oddaje na rowerzystę (właściciele karbonu mają lżej). Warto pomyśleć aby pedały wymienić na nylonowe (specjalnie na zimę zakupiłem VP-535). Odnośnie prędkości to nie zwracam szczególnie uwagi na jej ograniczanie ponieważ ujemne temperatury same o to dbają aby ciśnienie w oponach było niższe (chyba że pompujesz na dworze - IMHO źle robisz) dzięki czemu opona ma lepszą przyczepność. Wszelkie smary i oleje są gęściejsze (a więc generują większy opór). Do tego organizm jest mniej rozgrzany więc też tracisz na wydolności. Generalnie 2-3km/h mniej na liczniku. Ostatnia sprawa to elektronika. Wszelkie telefony i inne działają wolniej. Zdarzało mi się że naładowany do pełna smartfon nie dawał znaku życia po 1,5h pracy a w domu po czasie (gdy się ogrzać) okazywało się że ma jeszcze 50% baterii. Odnośnik do komentarza
jaro0011 Napisano 12 Styczeń 2018 Autor Udostępnij Napisano 12 Styczeń 2018 Widzę że jeździcie w mrozie To fajnie bo ja zawsze tego unikałem. A jeżdżę od 5 lat. U mnie zimą był trenażer lub siłownia a na rower ewentualnie wsiadałem gdy zawsze było powyżej zera. Jest motywacja żeby spróbować na mrozie - podobno błoto jest zmrożone i fajnie się jeździ w terenie Odnośnik do komentarza
pizzaq Napisano 12 Styczeń 2018 Udostępnij Napisano 12 Styczeń 2018 Najniżej co jeździłem to -8 stopni na trekkingu, przetrwałem 1,5 godziny. Poza śmiesznymi spodniami z pieluchą stosuję termiczną odzież narciarską (bo taką mam w dużej ilości), najgorzej dla mnie jest ze stopami: najbardziej traci się ciepło przez podeszwy. Koniecznie maska na twarz i okulary, oczywiście rękawiczki (nawet dwie pary na raz). Pod spodnie kalesony. Z trenażera nie korzystam, wolę pojeździć na dworze. Odnośnik do komentarza
emmanuelle cunt Napisano 13 Styczeń 2018 Udostępnij Napisano 13 Styczeń 2018 Generalnie nie ma się czego bać, jeśli ktoś bez bólu może iść na intensywny spacer trwający dany czasy przy danej temperaturze, to na rowerze też da radę, tylko należy zwrócić większą uwagę na izolację miejsc typu szyja, nadgarstki kostki (tam, gdzie mniej ubrań), bo na rowerze siłą rzeczy wieje non stop oraz nasmarowaniu twarzy jakimś kremem (zawsze zapominam). Właściwie jedyny problem jaki mam to z palcami u nóg, marzną zdecydowanie najszybciej, ratuje się zakładaniem możliwie dużej ilości skarpet. Najhardszą zimową przejażdżką było 120km z Działdowa do Kwidzyna, na starcie było koło -5, w trakcie wycieczki założyłem dodatkowe skarpety i rozważałem drugą parę rajtuz, ale wyszło słońce, temperatura podskoczyła do -2 więc nie było to konieczne. W trakcie jazdy było spoko, wychłodzenie organizmu odczułem dopiero, kiedy już w Kwidzynie wszedłem do sklepu w którym spędziłem kilka minut. Kilka dni później temperatura spadła znacząco, zrobiłem ok. 25 km w dużej części po lasach, było chyba od -15 do -11, natomiast ubrany byłem w co mogłem i nie odczułem tego specjalnie. Fundamentalnie wspaniałą rzeczą są kominy. Kupiłem pod kątem roweru, ale noszę właściwie non stop zimą, torba z szalikami leży w szafie nie otwarta od lat. Ogólnie najzimniej to rowerowałem przy minus 20, ale to było zaledwie kilka (4?) km, przerwa, znów te 4km, więc nic strasznego. Pamiętam, że twarz aż piekła. Odnośnik do komentarza
jaro0011 Napisano 15 Styczeń 2018 Autor Udostępnij Napisano 15 Styczeń 2018 W sobotę udało mi się pokręcić po lesie i polnych drogach ok 35km w czasie 1h 35min. W lesie było super - drogi zmrożone, brak błota i kałuż i co najważniejsze brak wiatru. Na polnych drogach w otwartym terenie trochę wiało i trzeba było zwolnić ale dało się jechać. Temperatura średnio -4 nie była taka zła - byłem chyba dobrze ubrany i zimno nie doskwierało: 2 pary skarpet, buty spd + ocieplacze, zimowe spodnie z deca, na górze koszulka termo, bluza rowerowa i kurtka zimowa softshell, do tego komin (który zakrywał głowę i twarz) i czapka zimowa pod kask i musowo okulary. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się