Skocz do zawartości

Jedzenie podczas treningu


Marek Horoś

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Siemanko,

Jak załatwiacie tego typu potrzebę w trasie ? Jak jeść żeby nie poczuć glodu. Ustalacie sobie jakieś przedziały czasowe kiedy musicie cos zjeść ? Np. Co godzinę ? Czy na spontanie kiedy bedzie okazja to cos przegryzę. 

Opublikowano

Jeśli chodzi o mnie, to podczas jazdy na trenażerze mam zawsze precyzyjnie ułożony plan - jadam w przerwie między interwałami, wiadomo ;)

W terenie nieco inaczej, staram się jeść... w przerwie między interwałami, ale pod warunkiem, że droga na to pozwala. Trenuję głównie na szosie, więc nie zawsze jest jak. Zależy jeszcze co jemy - jeśli banan, to jest trudno na uczęszczanej drodze, bo trzeba go obrać. Robię czasem banana w formie żelu (zgniatam widelcem i wciskam w tubkę) - wtedy w każdej sytuacji można go spokojnie "dziabnąć" :)

Generalnie przy treningu trwającym do 1 godziny raczej nie jadam. Przy treningach do półtorej godziny zajadam coś po 45 minutach lub w okolicy, zależnie jak mi interwał przypada - kiedy robię zakładkę (trening pod triathlon - u mnie to zazwyczaj 1:30 roweru + 30 - 45 minut biegu) lub rower powyżej 2 godzin jem co około pół godziny po troszeczku.

Opublikowano

Ja staram się właśnie jadać co godzinę by nie poczuć głodu i uzupełnić kalorie. Bo jak zacznie mnie "ssać" w żołądku to już nie jestem w stanie jechać :D

Opublikowano

Zdecydowanie :) To trochę jak z piciem - kiedy suszy w ustach, to znaczy, że już jest za późno ;)) 

Opublikowano

ja na treningach żłopie wodę jak stary opel olej haha :D 

Opublikowano

Dobrze, że tak nie dymisz :D 

Mam tak samo, a na trenażerze to już w ogóle. Półtorej godziny (sztandarowe 3 x 20 min 90% FTP) to dla mnie 2 x bidon 0.7l i jeszcze brakuje ;)

Opublikowano

Ja starałem się jeszcze pić izotoniki ale nie byłem w stanie czysta woda jakos najlepiej mi wchodzi oczywiście z minerałami.

Opublikowano

Ja co pół godziny zjadam pół banana i do tego zacząłem stosować izotoniki własnej produkcji,  które można łatwo znaleźć na youtube. Miód, cytryna, herbata, sól. Polecam mnie pomaga.  

Opublikowano

Też robiłem sam izotoniki ale nie przypadły mi do gustu. Tylko w dłuższe trasy jakiś słabszy sobie zrobie. 

Opublikowano

A macie jakieś porady jak się odżywiać-nawadniac  2,3 dni przed zawodami lub co zjadacie w dniu zawodów aby była moc? 

Opublikowano

Jem normalnie zdrowo, pije dużo wody a w dzień zawodów jem porządne śniadanie. Zazwyczaj to co ze zdrowych i pozywnych rzeczy lubię żeby mieć tez dobry humor :D

Opublikowano

Powiedziałbym, że to zależy od zawodów. Jeśli zawody mają trwać 1 - 1,5 godziny to duże ładowanie węglami nie jest potrzebne - wtedy tylko wieczorem przed zawodami zjadam lekką ale węglową kolację + lekkie śniadanie węglowodanowe (owsianka/kasza z owocami na przykład). To tyle ;)
Jeśli zawody powyżej 2,5 godziny, to ładowanie zaczynam dzień wcześniej, wychodzą łącznie 3 dni, jednak samo ładowanie nic mi nie daje, jeśli nie zrobię do tego porządnego przepalenia na dzień przed ;)

Opublikowano

Co do żelków, batonów i innych "normalniejszych" pokarmów. 
Na początek najlepiej poeksperymentować i spróbować co nasz żołądek będzie tolerował, na treningach w pobliżu domu :D

Z doświadczenia niestety wiem ze żelek "A" będzie dobrze przyswojony  a żelek "B" opuści żołądek szybciej niż tam się znalazł i to tym samym otworem :D
Lub co gorsza spowoduje dość szybkie opróżnienie drugiego końca przewodu pokarmowego 

 

To samo z owocami, batonikami, płynami itp.
Organizm naprawdę potrafi płatać fligle jak jest obciążany na 100% lub blisko tej wartości.

Niestety każdy jest inny.... każdy inaczej reaguje 

Opublikowano

Dlatego właśnie uważam, że trenażer jest nieoceniony do badania własnego organizmu. W warunkach laboratoryjnych i na, tak naprawdę, większym obciążeniu niż na dworze przy porównywalnej mocy (choć ze względu na przegrzewanie się organizmu) sprawdzamy co i jak przyjmujemy jeśli chodzi o żarełko ;) 

Opublikowano
21 minut temu, MZoltowski napisał:

Dlatego właśnie uważam, że trenażer jest nieoceniony do badania własnego organizmu. W warunkach laboratoryjnych i na, tak naprawdę, większym obciążeniu niż na dworze przy porównywalnej mocy (choć ze względu na przegrzewanie się organizmu) sprawdzamy co i jak przyjmujemy jeśli chodzi o żarełko ;) 

No i wrazie czego. ...... kibelek niedaleko xD

Opublikowano
Przed chwilą, Przemo napisał:

No i wrazie czego. ...... kibelek niedaleko xD

Weź nic nie mów, mi żona pozwala jeździć tylko w łazience, także zlew, prysznic... Pełne spektrum doznań :D 

Opublikowano
3 godziny temu, MZoltowski napisał:

Weź nic nie mów, mi żona pozwala jeździć tylko w łazience, także zlew, prysznic... Pełne spektrum doznań :D 

Łazienka ??? !!!!! O.o

To ty nawet symulację jazdy w deszczu zrobisz B|

  • Lubię to! 1
Opublikowano
Przed chwilą, Przemo napisał:

Łazienka ??? !!!!! O.o

To ty nawet symulację jazdy w deszczu zrobisz B|

I w dżungli! Jak zamkniesz okna i puścisz gorącą wodę to zaduch jak w tropikalnej puszczy :D 

  • Lubię to! 1
Opublikowano

Ja smigam tak pol godz. po obiedzie a jak nie moge po obiedzie to jadam cos kalorycznego. Na droge 1 spory banan. 

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Ja polecam batony, szczegolnie Snickers bo ma w sobie orzechy, a orzechy wiadomo robią robote. Jem tak, aby nie zacząć czuć glodu. A jak wiem, ze czeka mnie długa trasa to nie bawię się w jakieś specjalne żarcie, tylko jajecznica z boczkiem na maśle i to naprawdę daje dużo energii. Picie to izotonik własnej roboty, czyli woda, miód, cytryna i sól. Polecam naprawdę.

Opublikowano (edytowane)

3 godziny w 2 strefie można przejechać spokojnie na samej wodzie. Oczywiście przy odpowiednim odżywianiu przed treningiem. Przy niedojadaniu i generalnie mocno ujemnym bilansie grozi to "bombą". Na dłuższe lub bardziej intensywne trasy lubię wziąć batony musli i napój izotoniczny do jednego bidonu. Mam też dobre doświadczenia z daktylami suszonymi. Przy jedzeniu batonów lub piciu mocno słodzonych napojów warto pamiętać, żeby je dobrze popić wodą.

Edytowane przez michwoz
Opublikowano
Dnia 30.03.2017 o 15:40, Marek Horoś napisał:

Siemanko,

Jak załatwiacie tego typu potrzebę w trasie ? Jak jeść żeby nie poczuć glodu. Ustalacie sobie jakieś przedziały czasowe kiedy musicie cos zjeść ? Np. Co godzinę ? Czy na spontanie kiedy bedzie okazja to cos przegryzę. 

Jem jak jestem głodna :D czyli zwykle muszę przejechać minimum te 3h, przy krótszych wysiłkach nie widzę sensu dojadania 

 

5 godzin temu, Karolson napisał:

 

Ja polecam batony, szczegolnie Snickers bo ma w sobie orzechy, a orzechy wiadomo robią robote.

 

Snickers jest pełen tłuszczu, a tłuszcz się długo trawi, ogólnie w trakcie intensywnego treningu polecane są typowo węglowodanowe produkty, które rzeczywiście dodają energii

Opublikowano
1 minutę temu, iza napisał:

Jem jak jestem głodna :D czyli zwykle muszę przejechać minimum te 3h, przy krótszych wysiłkach nie widzę sensu dojadania 

 

Snickers jest pełen tłuszczu, a tłuszcz się długo trawi, ogólnie w trakcie intensywnego treningu polecane są typowo węglowodanowe produkty, które rzeczywiście dodają energii

no przy intensywnym treningu nie ma opcji żebym poczuł głód bo potem moje osiągi spadają bo myśle tylko o jedzeniu :D  zacząłem stosować batoniki takie śieszne zobaczymy co z tego będzie na razie się spisują :D

Opublikowano

Generalnie to można jechać i jechać na wodzie i głodzie. Ale po co? Ani to zdrowe i przyjemne i nie pomaga budować formy. Osobiście przyjmuję takie zasady:

Jeśli trening trwa ponad 90 minut i jest czymś więcej niż regeneracyjną przejażdżką w strefie 1 (lub intensywność 1/10) to piję izotonik.

Jeśli trening trwa do 2h to zjem jakaś mała przekąskę po 60 minutach.

Jeśli ma trwać ponad 3h to jem co 40 minut. Stawiam wtedy na batony musli, batony dla sportowców i w ostatniej fazie żele z kofeiną.

Jeśli trening jest intensywny i długi to jem specjalne batony dla sportowców i źle energetyczne.

Piję dużo i często.

Dzięki tym zasadom udaje mi się utrzymywać bardzo dobrą wagę i osiągać dobre rezultaty z treningów.

Wydaje mi się, że amatorzy w czasie treningów często popełniają podstawowe błędy żywieniowe. Nie jedzą, mało piją i przez co nie są wstanie utrzymywać odpowiedniej intensywności wysiłku. Bardzo cierpią i wydaje im się, że jadą bardzo mocno, bo patrzą na sam tętno (a nie moc) a w rzeczywistości rzeczywista praca jaką wykonuje ich ciało systematycznie spada. Organizm ogranicza osiągi bo przecież brakuje mu paliwa, co prowadzi do... pogorszenia przemiany materii i objadania się po treningu. Dlatego w czasie jazdy trzeba jeść.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...