Mienesz Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Witam, mam 17 lat, chciałbym zacząć poważnie trenować, myślę więc o zakupie rowera szosowego w okolicach wakacji, lecz przyzwyczaiłem swój organizm do ciągłego przebywania w domu z śladową ilością ruchu. Zacząłem przełamywać się z tego w minione wakacje gdzie zrobiłem razem kilkaset kilometrów i po odnalezieniu Szajbajka utwierdziło mnie to że kolarstwo to coś dla mnie. Niestety największym moim ogranicznikiem są słabe nogi. Jestem w stanie przejechać na rowerze miejskim 40 kilometrów w czasie 2 godzin. Dręczy mnie więc pytanie :jaki trening mam stosować w tym sezonie aby wynieść z niego jak najwięcej? Mogę trenować 3-4 razy w tygodniu lecz chciałbym aby był to urozmaicony trening. 1
de Villars Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Moja rada jest jedna - po prostu jeździć jak najczęściej, a postępy same przyjdą. Kolarstwo samo w sobie jest mocno urozmaicone w stosunku do innych dyscyplin, bo zawsze możemy pojechać gdzie indziej. 3-4 razy w tygodniu po 40 km na początek to jest sporo i wkrótce powinno dać efekty Powodzenia! 1
Azzader Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Ja co dziennie z małymi wyjątkami jeżdżę rowerem do pracy jest to w dwie strony około 22km plus jak mnie liść obowiązków nie przytłoczy to w weekend dziennie od 40-100km sobie jeżdżę typowo dla przyjemności nie na czas itp. A jak zaczynałem ważyłem 117kg teraz 87 a latem schodzę do nawet 82. Więc podpisuję się pod wypowiedzią kolegi wyżej! 1
Gość Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 2 godziny temu, Mienesz napisał: 40 kilometrów w czasie 2 godzin Czyli średnio jedziesz z prędkością 20 km/h. Nieźle jak na początek. Jak trochę tak pojeździsz, to spróbuj skrócić ten czas. A potem jeszcze bardziej. A potem wydłużyć dystans. I znów wydłużyć. A potem wydłużyć dystans i skrócić czas jednocześnie. Masz tysiące możliwości.
remigiusz Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Wynik bezsprzecznie naprawdę dobry.Więc czas na zmianę roweru
artfal Opublikowano 10 Maja 2017 Opublikowano 10 Maja 2017 Póki co jeździe regularnie około 3-4 razy w tygodniu. Jeżeli czujesz duże zmęczenie to odpoczywaj więcej. Jeżeli z czasem będziesz czuł, że trening nie daje już efektów możesz zwiększyć intensywność. Temat treningu jest bardzo skomplikowany i tak naprawdę nikt nie ułoży Ci planu bez wykonania kilku testów i przeprowadzenia wnikliwego wywiadu. Na tym etapie ciesz się jazdą, a poprawa kondycji przyjdzie sama 1
Czernin Opublikowano 27 Maja 2017 Opublikowano 27 Maja 2017 Cześć, jestem w podobnym wieku, bo też mam 17 lat. Obecnie jeżdżę w miarę dobrym składakiem. Może to dziwnie zabrzmi "składakiem" ale na prawdę spoko się nim jedzie. Czasami przejeżdżam dystans 20, 30 km, czasem mniej. Kiedyś najwięcej wypedałowałem 40 km zimą i 50 latem. Dzisiaj zrobiłem sobie czasówkę na 5km i wynik pokazywał 10 minut i 22 sekundy. Nogi nieźle chodziły, chciałem dać z siebie jak najwięcej. Myślę, że dystans 10 km mógłbym przejechać w jakieś 22 minuty. Wcześniej praktycznie nie jeździłem rowerem (za czasów podstawówki i gimnazjum w obie strony 3 km), biegałem, ale kontuzja 4-5 miesiąca wybiła mnie z rytmu i teraz jasno widzę, że kondycja już nie ta co kiedyś. Sam nie wiem czy są to dobre wyniki. Ciekaw jestem jednak ile musiałbym trenować aby zejść poniżej poniżej 10 minut na 5km. Wiem, że tutaj nie o to chodzi, ale chciałbym aby to był taki odnośnik co do mojej aktualnej formy. Kolarze przecież nie ścigają się na 5km, a najmniejsze dystanse to jakieś 10km rekreacyjnie "hobby"
de Villars Opublikowano 28 Maja 2017 Opublikowano 28 Maja 2017 W wieku 17 lat mówisz, że kondycja nie ta co kiedyś? Przecież najlepsze ciągle przed Tobą! Tak o kondycji to ja mógłbym mówić, 39 wiosen na karku, a jestem pewien, że nigdy nie miałem lepszej niż w ostatnim czasie
Red Opublikowano 28 Maja 2017 Opublikowano 28 Maja 2017 Na marginesie to 5km w 10:22 na składaczku to całkiem zgrabny wynik. Wypada trenować dalej.
Czernin Opublikowano 28 Maja 2017 Opublikowano 28 Maja 2017 @de Villars, chodzi o to, że gdy biegałem dużo, to zimą tamtego roku kondycja była inna, najlepsza forma w życiu. Byłem w stanie przebiec kilometr w 2:59. @Red, jaki trening proponujesz? Czy w kolarstwie jest tak jak w bieganiu, że każde zawody są jakby "na czas", tzn. czas przejazdu np. 20 km jest zmierzony i czy jest jakiś średni czas przejazdu tych 20km wspomnianych na zawodach, np. 25 minut. Chciałbym to wiedzieć.
Red Opublikowano 28 Maja 2017 Opublikowano 28 Maja 2017 Generalnie to każde zawody są na czas ale jest on względny. Niektórzy mają nieźle kopyto ale słabo radzą sobie z techniką albo boją się na zjazdach. Łatwo więc wywnioskować że urozmaiconego treningu wiele nie osiągniesz. Taki trening też bym ci proponował. Raz w tygodniu wrzuć sesję interwałów albo a przy dłuższych trasach spontanicznie dodawaj tempówki. Tym zwiększysz prędkość. Nie zapomnij o technice bo tym też zwiększysz prędkość. W jednej książce jest napisane że aby efektywnie jeździć należy nauczyć się 1) jeździć 2) hamować. Brzmi głupio ale głupie nie jest. Przykładowo jeśli hamujesz długo tracisz przyczepność potrzebną do pokonania zjazdu (w terenie). Napinasz także ciało co sprawia że wszelkie manewry wykonujesz wolniej. Możesz stracić też równowagę. Nie hamuj też w zakręcie tylko przed (i nie za długo) a przy wychodzeniu z niego przyspiesz. Podczas wykonywania zakrętu nie skręcaj zbytnio kierownica tylko przechył rower do środka a sam pozostań w pionie dzięki czemu dociśniesz koła do nawierzchni i zwiększysz przyczepność. Fajnie jak opanujesz umiejętność przeciwskętu. Pozwala wymijać bez skręcania (w więc nie zwalniając) ale też przydaje się na łukach. Rozpisałem się trochę ale chciałem pokazać że rzeczy które pomogą ci być szybszym jest więcej niż tylko silne nogi. 1
Czernin Opublikowano 29 Maja 2017 Opublikowano 29 Maja 2017 (edytowane) Co to znaczy, że jest on względny? Co do tego hamowania, to wiem o tym i praktykuję w sumie to. Dzięki za cenne informacje. Jestem w stanie jeździć w tygodniu ok. 5 razy, na początku powiedzmy tak po ok. 30-40 km. Tempo ok. 2:30-2:40 na mojego składaka i na moją obecną kondycje nie jest przeszkodą więc mogę w takim tempie pokonywać trasę. Mogę też np. zmniejszyć jednego dnia kilometraż przykładowo do 10 kilometrów interwałów, np. 2x3km 90% i 2x2km na 100% do tego jakaś dwu, trzy kilometrowa rozgrzewka. Innego dnia mógłbym już bujnąć np. te 60km. W środku tygodnia dzień przerwy np. po tym długim treningu. Wyszłoby tygodniowo ok. 180 kilometrów, to dużo, za dużo na początek? Oczywiście opierałbym się na własnym samopoczuciu też. Hm... ciekawe jak szybko mógłbym jechać kolarzówką taką trasę. @Red a Ty dużo jedziesz na rowerze w tygodniu, masz jakiś kilometraż określony. Jakieś wygrane wyścigi, miejsca na podium? Zadaje dużo pytań, bo jestem totalnym amatorem, a rower zaczynam coraz bardziej lubić z jazdy na jazdę. Edytowane 29 Maja 2017 przez Czernin poprawka
Red Opublikowano 29 Maja 2017 Opublikowano 29 Maja 2017 38 minut temu, Czernin napisał: @Red a Ty dużo jedziesz na rowerze w tygodniu, masz jakiś kilometraż określony. Jakieś wygrane wyścigi, miejsca na podium? Zadaje dużo pytań, bo jestem totalnym amatorem, a rower zaczynam coraz bardziej lubić z jazdy na jazdę. Wyścigów na razie nie wygrywam a moje największe osiągnięcie to 9 m-ce w kategorii wiekowej na Cyklokarpatach w Pusktkowie. Dużo też nie jeżdżę ponieważ jestem zdania że trening na dużo większym dystansie niż docelowy (dystans wyścigu) to przerost formy nad treścią. Poza tym mam inne priorytety. Jest to około 150km w tygodniu czasami jak mam ochotę trzycyfrowy dystans pojawia się na pojedynczej sesji wtedy km przybywa ale jest to sporadyczny "wybryk" . Jakimś kozakiem więc nie jestem. Pocieszam się faktem że z roku na rok jest lepiej. Te interwały trochę źle sobie określiłeś. Wyglądają jak tempówki raczej. Konkretne powinny zaczynać się od rozgrzewki 15-20 minut, robisz pięć interwałów po minucie przeplatanych minutową restytucją na końcu 15 minut rozjazdu. Ja robię podwójną sesję oddzieloną 10-ciominutową restytucją. Co w sumie daje godzinny trening. Graficznie wygląda to tak _____!-!-!-!-!___!-!-!-!-!_____
Czernin Opublikowano 29 Maja 2017 Opublikowano 29 Maja 2017 Dzięki za kolejne wskazówki. Ty jeździsz na MTB, tak? Zawsze myślałem, że kolarze jeżdżą po 200-300 km i więcej, ci amatorzy. Nie jest tak? u zawodowców jak to wygląda? Wyścigi chyba są dość trudne dla początkującym oraz tych, którzy jeżdżą ok. roku.
Red Opublikowano 29 Maja 2017 Opublikowano 29 Maja 2017 Dokładnie MTB. Czy amatorzy jeżdżą 200-300km tygodniowo to różnie bywa. Jeden będzie w dobrej formie robiąc 150km inny aby osiągnąć ten sam poziom musi zrobić ich 2x tyle. Do tego dochodzi kwestia żywieniowa (deficyt energetyczny musisz jakość pokryć) oraz ekonomiczna (jeśli robisz 10kkm na rok to wymiana napędu trzepnie cię po kieszeni po pokonaniu dystansu albo wcześniej jak nie dbasz o sprzęt). Początkujący mają problemy głównie z rozłożeniem sił na cały wyścig, doborem przełożeń, odstają technicznie czasami dochodzi stres ale rok przygotowań to wystarczająco dużo aby ugryźć temat i zaliczyć przyzwoity start.
Gość Opublikowano 29 Maja 2017 Opublikowano 29 Maja 2017 Dnia 28.05.2017 o 13:41, de Villars napisał: W wieku 17 lat mówisz, że kondycja nie ta co kiedyś? Przecież najlepsze ciągle przed Tobą! Tak o kondycji to ja mógłbym mówić, 39 wiosen na karku, a jestem pewien, że nigdy nie miałem lepszej niż w ostatnim czasie U mnie jest dokładnie to samo - tylko jedna wiosna na karku mniej Ech, gdybym mając 17 lat wkręciła się w rower tak jak teraz... Ćwicz, tylko nie przesadź, bo nie od razu Kraków zbudowano. Może masz w okolicy jakiś klub kolarski, do którego mógłbyś się zapisać? Sama zmiana roweru da Ci już solidnego kopa na starcie. Ja 2 lata temu jeździłam rowerem, który ważył połowę tego co ja (stalowy Kronan z ciężką piastą Nexus 8-biegową). Nie byłam w stanie utrzymać na nim prędkości większej niż 23km/h i bardzo szybko się męczyłam. Potem kupiłam od koleżanki wiekowego Gianta Bouldera, który ważył już tylko 14kg i nagle się okazało, że można się cieszyć jazdą i jeździć z przyzwoitą prędkością bez zadyszki. Teraz poskładałam jeszcze lżejszy rower, a co najważniejsze - dopasowany do mnie i jazda to czysta przyjemność.
Czernin Opublikowano 29 Maja 2017 Opublikowano 29 Maja 2017 (edytowane) Jeszcze co do tego względnego czasu o którym pisałeś Red, to co oznacza, że jest on względny? chciałbym wiedzieć. I czemu nie kolarzówka Red, tylko MTB. Swoją drogą to i ja lubuję bardziej w MTB niż w ściganiu się na szosie. Przede wszystkim nie lubię jeździć w większej grupie, w peletonie. Lubię gdy na trasie jest te uczucie, ze gdy dłuższym odcinku miniesz kogoś to wtedy morda sama się uśmiecha, a jak dasz się minąć, to musisz pracować, żeby w końcowym rezultacie być szybszym. U mnie w okolicy nie ma klubu kolarskiego, jedynie klub biegaczy. Najbliżej mam do klubu kolarskiego w Ciechanowie. Mój składak waży gdzieś lekko ponad 20 kg zapewne. Czym różni się trening podporządkowany pod szosę i pod MTB? w tym drugim jeździ się więcej po nierównym terenie, piach, żwir, nie zawsze asfalt. Tak? Kolarze szosowi wykonują raczej więcej kilometrów na treningu niż ci górscy. Dzięki za wszystkie wskazówki. Edytowane 29 Maja 2017 przez Czernin
Red Opublikowano 29 Maja 2017 Opublikowano 29 Maja 2017 (edytowane) 1 godzinę temu, Czernin napisał: I czemu nie kolarzówka Red, tylko MTB. Trudno powiedzieć. Jakość bardziej ekscytujące jest dla mnie pokonanie technicznego odcinka (np zjazdu) w terenie z prędkością 25-30km/h niż zrobienie zjazdu że średnią ~60km/h. Właśnie dlatego czas jest względny. 1km zrobisz szybciej na szosie ale w terenie czas biednie na skróty bo prócz dystansu masz do pokonania wszystko co się na nim znajduje. Poza tym do środowiska stricte szosowego zupełnie nie pasuję. Mimo posiadania szosy. Edytowane 29 Maja 2017 przez Red
Gość Opublikowano 30 Maja 2017 Opublikowano 30 Maja 2017 7 godzin temu, Red napisał: Właśnie dlatego czas jest względny Z podobnych względów można powiedzieć, że i kilometraż jest względny. Bo nigdy nie ryzykowałbym stwierdzenia, że przejechanie 120 km na szosie jest dużo cięższym treningiem niż 40 km na MTB w ciężkim, najeżonym technicznymi trudnościami terenie. Jak to kiedyś Szajbajk powiedział w którymś ze swoich filmików - z kilometrem jest jak z pomidorem. Ale pomidor może być malutki, koktajlowy, a może być też i ogromny. Więc zjeść dziesięć pomidorów to nie zawsze będzie znaczyło to samo.
Gość Opublikowano 30 Maja 2017 Opublikowano 30 Maja 2017 Dnia 28.05.2017 o 13:41, de Villars napisał: W wieku 17 lat mówisz, że kondycja nie ta co kiedyś? Przecież najlepsze ciągle przed Tobą! Tak o kondycji to ja mógłbym mówić, 39 wiosen na karku, a jestem pewien, że nigdy nie miałem lepszej niż w ostatnim czasie Coś jak ja Witam najlepszy rocznik 1978
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się