Skocz do zawartości

Jak przełamać się na technicznych zjazdach


janullo789

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cześć! Mam problem jeżdżę na rowerze górskim (XCO, XCM) lecz mam problem. Nie potrafię się przełamać do technicznych zjazdów. Nie mówię że moja technika to kompletnie zero, albowiem 50 cm dropy zeskoczę, strome krótkie zjazdy zjadę (do tego stopnia strome że wejść na nie na nogach jest bardzo bardzo cieżko). Wiec mój problem nie leży po stronie techniki tylko bardziej tego co w głowie siedzi. Wiem jak się zachować na zjeździe (tyłek do tyłu, nie blokujemy kół, polegamy głównie na przednim hamulcu). Możliwe że jest to spowodowane moim dość poważnym wypadkiem (cała połamana szczeka). I tutaj moja prośba do was. Możecie mi polecić jakieś książki/filmy/artykuły które pozwolą mi się przełamać? Z góry dzięki!

  • Lubię to! 1
Opublikowano

Moim zdaniem pomoże Ci się przełamać, nie żaden filmik, a powolne zjazdy, na początku na hamplach, tak aby się oswoić, potem stopniowo coraz bardziej je popuszczać. Jeśli to przez dawny uraz, to innej metody, jak stopniowe przełamywanie się chyba nie ma, bo co Ci po oglądaniu filmików wyczynów innych, skoro, problem leży w Twojej głowie

Opublikowano

Jak dla mnie nic tak nie przełamuje strachu na zjazdach jak zawody, tam nie zastanawiasz się nad tym czy się boisz. Niestety nie jest to metoda dla zupełnie początkujących i tych którzy mają słaba technikę bo można sobie krzywdę zrobić. Ale skoro masz dobrą technikę to możesz spróbować. 

Opublikowano

Najlepiej chyba tak jak pani wyżej mówi stopniowo się oswajać gdyż jest to pewnego rodzaju lęk a z lękiem trzeba się oswajać a z czasem albo się zmniejszy albo minie pozdrawiam.

Opublikowano
50 minut temu, iza napisał:

Moim zdaniem pomoże Ci się przełamać, nie żaden filmik, a powolne zjazdy, na początku na hamplach, tak aby się oswoić, potem stopniowo coraz bardziej je popuszczać. Jeśli to przez dawny uraz, to innej metody, jak stopniowe przełamywanie się chyba nie ma, bo co Ci po oglądaniu filmików wyczynów innych, skoro, problem leży w Twojej głowie

Na zjazdach się nie znam. Ale w 100% zgadzam się z tym co napisała Iza. Na moim przykładzie powiem dlaczego. Rok temu w wypadku samochodowym straciłam bardzo bliską osobę. Od tamtej pory jazda na przednim fotelu była dla mnie niesamowitą traumą. Płakałam na widok mijanego tira. Postanowiłam sobie jakoś pomóc. Poszłam na kurs, siadłam za kółko i wszystko, cały ten strach znikł. Powiem więcej, uwielbiam prowadzić :) Bierz byka za rogi, zanim ten lęk się utrwali.

Opublikowano
2 godziny temu, janullo789 napisał:

Cześć! Mam problem jeżdżę na rowerze górskim (XCO, XCM) lecz mam problem. Nie potrafię się przełamać do technicznych zjazdów. Nie mówię że moja technika to kompletnie zero, albowiem 50 cm dropy zeskoczę, strome krótkie zjazdy zjadę (do tego stopnia strome że wejść na nie na nogach jest bardzo bardzo cieżko). Wiec mój problem nie leży po stronie techniki tylko bardziej tego co w głowie siedzi. Wiem jak się zachować na zjeździe (tyłek do tyłu, nie blokujemy kół, polegamy głównie na przednim hamulcu). Możliwe że jest to spowodowane moim dość poważnym wypadkiem (cała połamana szczeka). I tutaj moja prośba do was. Możecie mi polecić jakieś książki/filmy/artykuły które pozwolą mi się przełamać? Z góry dzięki!

Popieram w pełni Izę i Beatę ;) A na pocieszenie łap obrazek ;)

10411416_386990168145885_9040703661415907099_n.jpg
Opublikowano

Cześć ! Słuchaj każdy sie cyka na zjazdach nawet ci sponsorowani przez Red Bull ;) Na zjazdach nie ma ogólonej techniki typu "ciężar do tyłu" to najczęstrza przyczyna do nieodratowania podbicia tyłu i polecenia do przodu. Słuchaj zbierz swoja paczkę kumpli z którymi lubisz najlepiej jezdzić i ogarnijcie sobie jakis fajny teren na zjazdy i katujcie ! Ale pamietaj od 1 poziomu do 10. Powoli na lajcie tak żeby każdy poziom był dla ciebie komfortowy. Ja za to mam całkiem inną juz psychikę i na zjazdach uwielbiam adrenalinę ponieważ pozwala mi w 100% sie skupić i nie myśleć o niczym innym. Wiadomo na rowerze do XC jesteś jeszcze w spd a na zjazdówce najczęściej platformy, dla tego wybierraj takie zjazdy i stopniowo zwiększaj poziom trudności. I nie bój się przeleciec przez kierownice poniewaz ktoś kto nigdy tego nie doświadczył nie będzie wiedział jak sie zachować i co go może czekać podczas katapulty.

Polecam jazda-rowerem-gorskim-w-iext43306269.jpg

Ponieważ jest opisane sporo technik bardzo ale to bardzo przydatnych w nauce techniki jazdy. Sporo sie z niej nauczyłem i sam na zasadzie swojego stylu jazdy odczułem że lepiej mi wychodzi prowadzenie roweru w terenie jak i latanie ;)

  • Pomógł 1
Opublikowano (edytowane)
17 godzin temu, janullo789 napisał:

Cześć! Mam problem jeżdżę na rowerze górskim (XCO, XCM) lecz mam problem. Nie potrafię się przełamać do technicznych zjazdów. Nie mówię że moja technika to kompletnie zero, albowiem 50 cm dropy zeskoczę, strome krótkie zjazdy zjadę (do tego stopnia strome że wejść na nie na nogach jest bardzo bardzo cieżko). Wiec mój problem nie leży po stronie techniki tylko bardziej tego co w głowie siedzi. Wiem jak się zachować na zjeździe (tyłek do tyłu, nie blokujemy kół, polegamy głównie na przednim hamulcu). Możliwe że jest to spowodowane moim dość poważnym wypadkiem (cała połamana szczeka). I tutaj moja prośba do was. Możecie mi polecić jakieś książki/filmy/artykuły które pozwolą mi się przełamać? Z góry dzięki!

Co rozumiesz pod pojęciem "techniczny zjazd" ? Po korzeniach, z zakrętami, między drzewami ??

Żaden film nie pomoże Ci się przełamać. Musisz to odczuć na własnej skórze. Boisz się poobijać to na początek załuż ochraniacze i kask z ochroną szczęki. To żaden wstyd, a może się okaząć, że będzie Ci to potrzebne bardzo krótko :)

Jeśłi postanowisz ćwiczyć sam to do prób wybierz sobie coś stromego, ale na tyle szerokiego, aby dawało Ci to poczucie bezpieczeństwa abyś zawsze w razie potrzeby mógł pojechać wzdłóż stromizny. Wybieraj najmniej zatłoczone miejsce, aby ograniczyć maksymalnie wpływ czynników zewnętrznych. Przy zjazdach nalezy mieć pełną kontrolę nad rowerem, ale przy tym trzeba być całkowicie rozluźnionym. Każde usztywnienie się ciała może wywoływać niechciane ruchy roweru i utratę kontroli. Przy zjazdach oprócz przesuwania ciężaru ciała do tyłu należy też nisko zejść z kierownicy tzn. szeroko łokcie, aby działały jako dodatkowy amortyzator i luz w barkach. Nie patrzysz tam gdzie jedziesz, ale jedziesz tam gdzie patrzysz, więc obierz sobie jeden punkt przed sobą i nie myśl  tylko po prostu zjedź. Na początku używaj obu hamulców. Mimo, że przy zjeżdżaniu mocniej obciążony jest przedni hamulec to jednak dla mniej wprawionych powinno się używać obu. Pulsacyjnie, równomiernie ale obu. Jak już wyzbędziesz się obaw to sam podejmiesz decyzję kiedy i jak najlepiej hamować. Podczas hamowania staraj się nie blokować całkowicie tylnego koła, a jeśłi już to się zdarzy to jeśłi będziesz wystarczająco rozluźniony to i tak poślizg będizesz miał pod pełną kontrolą. Uniwersalnej recetury nie ma, a przynajmniej wg. mnie nie zawsze się sprawdzi (różna trasa, różne warunki).

Twoje obawy mogą też wynikać z faktu, że nie czyjesz się zbyt pewnie technicznie. Tutaj pomaga jazda w kiepskich warunkach pogodowych np. po błocie, śniegu itd. Wtedy najlepiej ćwiczy sie technikę i opanowanie roweru, wtedy czujesz go lepiej. W kiepską pogodę nie potrzebne sa duże górki, ale nawet te na których w normalnych warunkach pogodowych zwykle czujesz się pewnie. Po ulewie zdecydowanie zmienia się ich profil i wtedy trzeba dostosować technikę jazdy - ale to pewnie już wiesz ;)

Jeśli nadal będziesz miał problem to zapraszam na Ślęzę w Sobótce, albo na trase bikemaratonu w Miękinii. tam jest taki zjazd, który ma bardzo duże nachylenie, najcześciej jest zabłocony , choć nawet w słoneczną pogodę miękka ziemia nie ułatwia zjazdu, a na dodatek idzie miedzy drzewami , a w ostatniej fazie kończy się zak©etem 90 stopni w prawo - POĆWICZYMY razem :)

POWODZENIA!Trzymam kciuki!

 

Edytowane przez Franz Mauer
  • Pomógł 1
Opublikowano (edytowane)

To co kolega wyżej napisał bardzo mi się podoba. A od siebie dodam jeszcze z własnego doświadczenia, że jak się uczysz to najlepiej w miejscu bez ludzi, tak żebyś nie czuł presji, że ktoś na ciebie patrzy. Ale dobrze jest mieć przy sobie jednego kolegę który doradzi, poduczy i pozbiera po glebie. Taka zaufana osoba również mocno podniesie na duchu ;) No i najlepiej, żeby była pozytywnie porąbaną xD to doda otuchy :D A od siebie uśmiech na twarzy i optymistyczne podejście nawet jak serce podchodzi do gardła ;)

 

Dnia 5.05.2017 o 03:03, LukasFR22 napisał:

Cześć ! Słuchaj każdy sie cyka na zjazdach

No tu się trochę nie zgodzę. Są takie momenty gdzie serce staje. Ale ja np. bardo nie lubię strachu i adrenaliny, Ja na zjazdach mam przypływ endorfin, uśmiech taki, że całe błoto połykam, pełen flow i zabawa, nie myślę o wypadkach i czy się gdzieś rozwalę, tylko o tym jak fajnie się sunie w duł :D Ale to może ja jakiś dziwny jestem....

Edytowane przez Zalas
Opublikowano

Dobrym pomysłem jest też po prostu odliczanie przed zjazdem 3,2,1... Jedziesz! Polecam też nagrywanie swojego zjazdu z perspektywy kibica (GoPro zostaw w domu). Wtedy dobrze widać gdzie robisz błąd a także czy faktycznie było tak trudno.

Opublikowano
1 godzinę temu, Red napisał:

Dobrym pomysłem jest też po prostu odliczanie przed zjazdem 3,2,1... Jedziesz! Polecam też nagrywanie swojego zjazdu z perspektywy kibica (GoPro zostaw w domu). Wtedy dobrze widać gdzie robisz błąd a także czy faktycznie było tak trudno.

Na mnie takie odliczanie nigdy nie działało :P Tylko bardziej stresowało :P Ale z kamerą masz racje, często tak robię żeby sprawdzić jak mi coś wychodzi :)

Opublikowano
3 godziny temu, Zalas napisał:

To co kolega wyżej napisał bardzo mi się podoba. A od siebie dodam jeszcze z własnego doświadczenia, że jak się uczysz to najlepiej w miejscu bez ludzi, tak żebyś nie czuł presji, że ktoś na ciebie patrzy. Ale dobrze jest mieć przy sobie jednego kolegę który doradzi, poduczy i pozbiera po glebie. Taka zaufana osoba również mocno podniesie na duchu ;) No i najlepiej, żeby była pozytywnie porąbaną xD to doda otuchy :D A od siebie uśmiech na twarzy i optymistyczne podejście nawet jak serce podchodzi do gardła ;)

 

No tu się trochę nie zgodzę. Są takie momenty gdzie serce staje. Ale ja np. bardo nie lubię strachu i adrenaliny, Ja na zjazdach mam przypływ endorfin, uśmiech taki, że całe błoto połykam, pełen flow i zabawa, nie myślę o wypadkach i czy się gdzieś rozwalę, tylko o tym jak fajnie się sunie w duł :D Ale to może ja jakiś dziwny jestem....

Zgadzam się z Tobą. Ktoś na wszelki wypadek się przyda - mimo wszystko. Nie wyartykułowałem tego, ponieważ w pierwszych słowach kolega janullo789 wspomniał, że robi strome zjazdy, ma jakieś doświadczenie, więc to kwestia psychiki ;)

Opublikowano
2 minuty temu, Franz Mauer napisał:

 kolega janullo789 wspomniał, że robi strome zjazdy, ma jakieś doświadczenie, więc to kwestia psychiki ;)

Ale, że psychika lubi płatać figle i chłopak coś źle zrobi w spięciu i mu nie wyjdzie to dobrze jest mieć kogoś :) A tym bardziej doświadczonego to przy okazji podpowie co zrobił źle :) Poza tym właśnie jeśli chodzi o psychikę wtedy jest się spokojniejszym, że nie jest sam a tak to "śmierć w oczach, zostanę sam na środku lasu z rozwalonym łbem"  przynajmniej ja tak mam przy glebie jak śmigam sam :P

Opublikowano
9 minut temu, Zalas napisał:

Ale, że psychika lubi płatać figle i chłopak coś źle zrobi w spięciu i mu nie wyjdzie to dobrze jest mieć kogoś :) A tym bardziej doświadczonego to przy okazji podpowie co zrobił źle :) Poza tym właśnie jeśli chodzi o psychikę wtedy jest się spokojniejszym, że nie jest sam a tak to "śmierć w oczach, zostanę sam na środku lasu z rozwalonym łbem"  przynajmniej ja tak mam przy glebie jak śmigam sam :P

a ja wychodzę z założenia, że jeżdżę sam i wtedy nie mogę mieć gleby,bo kto mi pomoże jak nikogo nie ma ;) - może to jest jakaś metoda (ha,ha,ha). Każda jest dobra, która się sprawdzi.

  • Pomógł 1
Opublikowano

Najlepiej pojechać z kimś doświadczonym i dobrym technicznie na techniczne zjazdy druga osoba łatwo wyłapie błędy i pomoże je skorygować. Jak nie masz możliwości jady z kimś to pozostaje tylko żmudny trening aż w końcu dojdziesz do perfekcji. :)

 

Opublikowano
17 godzin temu, bialy1245 napisał:

Najlepiej pojechać z kimś doświadczonym i dobrym technicznie na techniczne zjazdy druga osoba łatwo wyłapie błędy i pomoże je skorygować. Jak nie masz możliwości jady z kimś to pozostaje tylko żmudny trening aż w końcu dojdziesz do perfekcji. :)

 

Myślę, że zostało już to powiedziane wyżej ;)

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Panowie nie wiem czy się nie mylę ale kolega z samej góry musi po prostu powoli zaczynać zjazdy od każdego sezonu od nowa przecież to nie jest tak że jak teraz w sezonie nawet jak się przełamie do mega trudnych i tech. zjazdów to na przyszły rok będzie tak samo przecież założę się że każdy z was na końcu sezonu ma na tyle wprawy że zjazdy z polskich gór to nie problem a po zimie po treningach szosowych i na trenażerze nawet najbardziej płaskie zawody są całkiem czymś nowym i trzeba trochę się przywyknąć i przełamać. ale jak ktoś wyżej tu pisał warto się przełamywać na zawodach bo jadąc za kimś lepszym fajnie jest podpatrzeć jak on to robi i jechać jego śladem. A druga sprawa to ciśnienie w oponach ja na począdku sezonu zaczynam od 1,6 bara do 1,9 bara żeby jeździło się stabilniej i bardziej komfortowo a po paru zawodach lub treningach w terenie przerzucam sie na 3 bary żeby szybko śmigać choć mniej stabilnie i bardziej niebezpiecznie.

Opublikowano
13 minut temu, slawekbethke napisał:

Panowie nie wiem czy się nie mylę ale kolega z samej góry musi po prostu powoli zaczynać zjazdy od każdego sezonu od nowa przecież to nie jest tak że jak teraz w sezonie nawet jak się przełamie do mega trudnych i tech. zjazdów to na przyszły rok będzie tak samo przecież założę się że każdy z was na końcu sezonu ma na tyle wprawy że zjazdy z polskich gór to nie problem a po zimie po treningach szosowych i na trenażerze nawet najbardziej płaskie zawody są całkiem czymś nowym i trzeba trochę się przywyknąć i przełamać. ale jak ktoś wyżej tu pisał warto się przełamywać na zawodach bo jadąc za kimś lepszym fajnie jest podpatrzeć jak on to robi i jechać jego śladem. A druga sprawa to ciśnienie w oponach ja na począdku sezonu zaczynam od 1,6 bara do 1,9 bara żeby jeździło się stabilniej i bardziej komfortowo a po paru zawodach lub treningach w terenie przerzucam sie na 3 bary żeby szybko śmigać choć mniej stabilnie i bardziej niebezpiecznie.

Nie tyle przełamać co zwyczajnie rozjeździć i trwa to dużo krócej niż na początku jazd :) Jadąc do lasu w randomowy dzień też nie walisz od razu największego dropa tylko stopniowo się rozkręcasz.

  • Pomógł 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...