Skocz do zawartości

Rower dla baardzo ciężkiej kobiety


mortal_kombat

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Drodzy Forumowicze, Mam 178 cm wzrostu, ważę 127 kg. Jako, że po ciąży czuję się jak słoń, zdecydowałam się na zrzucanie zbędnych kilogramów jeżdżąc na rowerze. Wybrałam rower trekkingowy (dla mnie jest najwygodniejszy) Kross Trans 7.0 (wersja damska, rama L).  Osprzęt ma chyba porządny, hamulce tarczowe (tak twierdzi mój Małż). Powiedziałam Panu w sklepie, że ważę ponad 120 kg, uspokoił mnie, że nie ma obaw - te rowery są produkowane dla użytkowników do 140 kg. Na stronie Krossa widnieje jednak informacja, że maksymalne obciążenie to 125 kg (105 kg użytkownik + około 20 kg rower z bagażem). Powiem szczerze, że w związku z tym mam obawy przed jazdą ... Czy mogę poruszać się na tym rowerze bez obaw, że w czasie jazdy złamie mi się rama, zepsują opony lub spotka mnie jakaś niemiła przygoda związana z moją wielorybią wagą? Proszę o porady. Czy ten rower jest dla mnie odpowiedni?

Edytowane przez mortal_kombat
Opublikowano

Ja bym uwierzył bardziej producentowi niż sprzedawcy uznał to za podstawę do reklamacji. Ale jakby nie było, to im większa waga, tym szybsze zużycie roweru. Mamy na forum wątek o tej tematyce, czyli dużej wadze  rowerowego jeźdźca.

Opublikowano

140kg limitu to chyba Unibike daje. Jeśli jeszcze nie jeździłaś na tym rowerze, to zwróć go dla spokoju ducha, bo sprzedawca wprowadził Cię w błąd.

Może też być tak, że pojeździsz, nic się nie stanie, nadmiarowe kg zrzucisz i będzie ok, ale może być tak, że coś strzeli i producent nie uzna reklamacji (nie mówiąc już o innych przykrościach z tym związanych).

Opublikowano

Wiadomo, że z taką wagą nie będziesz ani poruszać się w ciężkim terenie ani tym bardziej wykonywać jakichś agresywnych manewrów które mogły by ekstremalnie obciążać rower. 
Do jazdy po asfalcie szutrach będzie ok. Nie dajmy się zwariować. Sam na rowerze z zalecaną waga do 110 kg przy wadze 120 plus plecak jeździłem w BARDZO ciężkim terenie, po dołach, kamieniach, błocie i nie rzadko małych dropach i nie udało mi się go popsuć.
Brawa dla Ciebie że chcesz zacząć walczyć i powodzenia! (Mi sama jazda nie dawała efektów. ale spróbuje odstawić słodycze, słodkie napoje i mąkę a zobaczysz jak się wszystko zmieni ;)

3 minuty temu, Sziva napisał:

140kg limitu to chyba Unibike daje. Jeśli jeszcze nie jeździłaś na tym rowerze, to zwróć go dla spokoju ducha, bo sprzedawca wprowadził Cię w błąd.

Może też być tak, że pojeździsz, nic się nie stanie, nadmiarowe kg zrzucisz i będzie ok, ale może być tak, że coś strzeli i producent nie uzna reklamacji (nie mówiąc już o innych przykrościach z tym związanych).

A przepraszam producent zaprosi koleżankę na wagę? Zawsze może powiedzieć ze jeździł na nim ktoś inny. Roweru nie rejestrujesz na konkretną osobę. I nikt nie zmusi Cię do podania wagi.

Opublikowano
2 minuty temu, zibi_j1 napisał:

A przepraszam producent zaprosi koleżankę na wagę? Zawsze może powiedzieć ze jeździł na nim ktoś inny. Roweru nie rejestrujesz na konkretną osobę. I nikt nie zmusi Cię do podania wagi.

To jest jedna strona medalu. Druga strona, to konsekwencje zdrowotne na wypadek pęknięcia ramy, a chyba nikt z nas nie da gwarancji, że takie coś jest niemożliwe i że się nie zdarzy. 

Ja osobiście na miejscu @mortal_kombat, gdyby rower mi się szalenie podobał itd., to na początku jeździłabym po równym i bez szaleństw, a po każdej jeździe oglądałabym ramę czy nie zaczyna mi gdzieś pękać przy spawach. Tak samo obserwowałabym koła, bo pewnie wymagać będą częstszego centrowania. Waga, jeśli jest wola do jej zrzucenia, szybko powędruje w dół i problem przestanie być problemem. 

Opublikowano
12 minut temu, zibi_j1 napisał:

Do jazdy po asfalcie szutrach będzie ok. Nie dajmy się zwariować. Sam na rowerze z zalecaną waga do 110 kg przy wadze 120 plus plecak jeździłem w BARDZO ciężkim terenie, po dołach, kamieniach, błocie i nie rzadko małych dropach i nie udało mi się go popsuć.

 Nie udało się popsuć? Cały wątek, na bazie twoich wizyt w serwisie Decathlonu, stworzyłeś. Może chodzi ci o to, że nie połamałeś ramy, ale to nie jest przecież jedyny możliwy sposób "popsucia" roweru.

Opublikowano
4 minuty temu, Pietern napisał:

 Nie udało się popsuć? Cały wątek, na bazie twoich wizyt w serwisie Decathlonu, stworzyłeś. Może chodzi ci o to, że nie połamałeś ramy, ale to nie jest przecież jedyny możliwy sposób "popsucia" roweru.

Nie uważam żeby którakolwiek z "awarii" była wynikiem mojej wagi.

Opublikowano
1 minutę temu, zibi_j1 napisał:

Nie uważam żeby którakolwiek z "awarii" była wynikiem mojej wagi.

Uważać możemy co tam nam się widzi. To podobnie jest jak z kaprysem. :) 

Limity wagowe, dla całych rowerów, kół, czy opon nie powstały z niczego, tylko z prostej konstatacji - większe obciążenie, szybsze zużycie materiału albo wręcz jego zniszczenie. Zależność ta jest prosta i oczywista. A jeżeli jeszcze ktoś istotny wagowo poćwiczy i wyrobi sobie moc, to mamy armagedon dla roweru. Odpowiedzią na takie obciążenia są specjalne konstrukcje i wysokiej jakości elementy składowe.

 

 

Opublikowano (edytowane)

Moim zdaniem limity podane są ze sporym zapasem. Co dzień widzę ludzi w wersji "plus" na rowerach i to przeważnie stare sprzęty. Jeżeli nie będziesz szaleć, podjeżdżać pod krawężniki z nadmierną prędkością to jedyne co może się stać to scentrowane koło. Wiadomo trzeba uważać i jeździć z głową. Chciałbym nadmienić, że to tylko moja opinia i do niczego nie namawiam. Powodzenia w walce z "plusem". 

Tak jak pisze @zibi_j1 też przekraczałem limity wagowe. 90kg moje + 15 rower z fotelikiem + dziecko 20kg + jakieś graty (dętki, klucze, bidony, itp.) i nie zauważyłem nic złego. 

Edytowane przez Zbysio
Opublikowano

Zgodzę się z @zibi_j1 Nie dajmy się zwariować, Wątpię żeby coś się stało z rowerem od normalnej jazdy. Ważyłem swego czasu ponad 120 kg. + sakwy + rower. I to rower krosowy na tanich częsciach, którego naprawdę nie oszczędzałem bo jeździłem nawet po górskich szlakach i nic mu nie było.

stanislaw.kozuchowicz
Opublikowano (edytowane)

Też zdażało mi się jeździć na przeciążonym rowerze MTB i nic złego się z nim ani ze mną nie stało. Dopuszczalna waga rowerzysty i bagażu na moim MTB to 100 kg a wiózł mnie (ok. 90 kg) i ponad 20 kg bagażu po górach (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry) :) Bagażnik się poddał a rower w porządku :) 

@mortal_kombat

Jeżeli jednak zdecydujesz się na zmianę rowera, to możesz sprawdzić coś od Cube: https://cube.pl/fileadmin/2015/CUBE-instrukcja_obslugi.pdf. U nich dopuszczalna masa rajdera z bagażem to 120 kg:

Cytat

WAŻNE Maksymalna masa całkowita (rower, rowerzysta, bagaż):

Rower szosowy: 115 kg 100 kg – dopuszczalna masa całkowita rowerzysty i bagażu;

Rower MTB (górski): 115 kg- 100 kg – dopuszczalna masa całkowita rowerzysty i bagażu;

Rower Trekkingowy (w pełni wyposażony) z bagażem: 140 kg -120 kg – dopuszczalna masa całkowita rowerzysty i bagażu;

Rower dziecięcy do rozmiaru koła 16”: 30 kg-20 kg dopuszczalna całkowita masa rowerzysty i bagażu;

Rower dziecięcy do rozmiary koła 20”: 105 kg - 90 kg dopuszczalna całkowita masa rowerzysty i bagażu;

Rower BMX: 105 kg – 90 kg dopuszczalna masa całkowita rowerzysty i bagażu

Pozdrawiam!

Edytowane przez stanislaw.kozuchowicz
Opublikowano (edytowane)

O ramę był bym spokojny. Myślę, że limit dotyczy bardziej kół. Najczęściej na kołach widzimy ostre limity wagi. Ramy rowerów trekingowych, zwłaszcza tańszych są ciężkie, niezbyt mocno cieniowane. Można domniemywać, że przygotowane na przyjecie osób mniej wysportowanych.

Moje zdanie jest takie - nie raz widziałem osoby zdawało się za ciężkie na rowerze i nic strasznego się nie działo. Nie lekceważył bym tego, ale nie przejmował się też aż tak bardzo - po prostu zachował bym na początku ostrożność.

Myślę, że jesteś w stanie w ciągu miesiąca spokojnie zmieścić się poniżej limitu dla tego roweru. Szybko to zrzucisz. Ale:

1. Musisz jeździć nieco bardziej regularnie niż na weekend. 3 - 4 razy w tygodniu to minimum

2. Musisz jeździć zdecydowanie więcej jak godzinę dziennie.

3. Musisz jeździć na początku spokojnie aby nie zrobić sobie krzywdy, jednak po tygodniowym rozruchu jednak przekraczać strefę komfortu. Trening jest wtedy gdy jednak trochę potu się poleje a twój oddech jednak przyspieszy. Staraj się jednak trzymać w strefie tlenowej. Gdy zaczynasz ostro dyszeć i aby oddychać musisz otwierać usta to raczej ze strefy tlenowej wychodzisz - na początku nie jest to wskazane. Raczej unikaj też mocno górzystych terenów bo się zajedziesz i możesz się nie potrzebnie zniechęcić - tu trzeba nieco doświadczenia aby umieć dawkować sobie tempo, obciążenie aby zachować odpowiedni poziom tętna. W miarę nabierania kondycji a to na początku bardzo szybko idzie do przodu możesz włączać do treningów / przejażdżek coraz bardziej pofałdowane trasy.

4. Zrezygnuj z cukru i białej mąki.

Po miesiącu zmieścisz się spokojnie w limicie wagowym roweru. Przez ten miesiąc nic nie powinno się wydarzyć. Musiała byś mieć wyjątkowego pecha i gdzieś mocno uderzyć kołem.

acha, bierz zawsze ze sobą picie na rower. nawadnianie jest bardzo ważne. Pij małymi porcjami, ale regularnie sięgaj po bidon - nie odwodnij się. Na początku idzie więcej płynu, później jak się rozkręcisz będziesz traciła mniej wody. Nie kupuj gotowych isotoników. Sama sobie takowy przygotuj. Bidon 0,7, szczypta soli, wciśnij cytrynę, łyżeczkę miodu, woda.

Edytowane przez GrochowaMTB
  • Lubię to! 1
  • Pomógł 1
Opublikowano

Bardzo Wam wszystkim dziękuję :) Oczywiście zdaję sobie sprawę, że samo jeżdżenie nie przyniesie wielkich efektów, ale wdrożyłam dietę. Jeździć zamierzam kilka razy w tygodniu - również jako odpoczynek od wrzeszczącego dziecka :)

Rower już kupiłam, więc nie będę wymieniać- poza tym kosztował 2800 zł, więc to raczej nie najtańszy sprzęt z Decathlona czy marketu. Rozumiem, że mam zwracać uwagę na krawężniki i przeglądać go pod kątem ewentualnych pęknięć etc.

Jeżdżę w kasku, więc w razie czego jest ciut bezpieczniej :)

 

Trzymajcie kciuki!

 

  • Lubię to! 2
Opublikowano
Godzinę temu, mortal_kombat napisał:

Rozumiem, że mam zwracać uwagę na krawężniki i przeglądać go pod kątem ewentualnych pęknięć etc.

O ramę nie martw się! Serio! Unikaj krawężników, dobrze napompuj koła aby nie dobić obręczą i nie uszkodzić dętki. Kolega jak rzucił palenie i przytył ponad miarę (ok 120 kilo) to w rowerze szosowym (który jest ZNACZĄCO delikatniejszy od twojego trekinga i ze dwa razy lżejszy) po prostu zaczęły pękać od czasu do czasu szprychy :) U Ciebie raczej nic takiego się nie stanie bo koła są niewspółmiernie mocniejsze. Jeździj regularnie a będzie dobrze. Ja aktualnie zrzucam ze 100 kilo na 90 i jestem bliski celu :)  Tylko ciastków i cukierasów nie podjadaj ;)  

Opublikowano
3 minuty temu, GrochowaMTB napisał:

O ramę nie martw się! Serio! Unikaj krawężników, dobrze napompuj koła aby nie dobić obręczą i nie uszkodzić dętki. Kolega jak rzucił palenie i przytył ponad miarę (ok 120 kilo) to w rowerze szosowym (który jest ZNACZĄCO delikatniejszy od twojego trekinga i ze dwa razy lżejszy) po prostu zaczęły pękać od czasu do czasu szprychy :) U Ciebie raczej nic takiego się nie stanie bo koła są niewspółmiernie mocniejsze. Jeździj regularnie a będzie dobrze. Ja aktualnie zrzucam ze 100 kilo na 90 i jestem bliski celu :)  Tylko ciastków i cukierasów nie podjadaj ;)  

GrochowaMTB :) Dzięki za słowa otuchy! 90 kilogramów - piękna waga! Trzymam kciuki :) PS a do cukierasów i ciastków mnie nawet nie ciągnie tak bardzo :)

Co do krawężników - jak ich uniknąć w mieście? Poza tym sam wiesz, w jakim stanie są nasze polskie drogi i chodniki - czasami więcej w nich dziur aniżeli w szwajcarskim serze :P

Opublikowano

Najazd na krawężnik rób na stojąco, unieś się trochę na nogach, a przy bardzo wysokim spróbuj dodatkowo podrzucić nieco przednie koło. Chodzi oto aby nie próbować staranować krawężnika To samo z dziurami i studzienkami, również staraj sie przejechać po nich na stojąco jak nie da rady uniknąć, bo czasem się nie da

Wysłane z mojego ASUS_Z00ED przy użyciu Tapatalka

Opublikowano (edytowane)

Jak w każdej dziedzinie życia tak i kolarstwie mile widziany jest zdrowy rozsądek. Miej na uwadze, iż nie jest to rower wyczynowy. Doglądaj czy nic nie pęka (szczególną uwagę bym zwrócił na główkę ramy w miejscu łączenia z dolną rurą i dolne rurki tylnego trójkąta), krzywi się czy trzeszczy i wsio powinno być dobrze. Może nie po każdej jeździe... tak no z głową. Gdyby jednak coś się zaczęło dziać nie zwlekaj tylko bezzwłocznie zgłaszaj ów problem gdzie trzeba w szczególności jeśli chodzi o ramę. Kross robi dobre rowery i generalnie jak inni producenci lekko zaniża możliwości danego sprzętu własnie po to aby użytkownik go nie przeciążył.

Od roweru mimo wszystko też trzeba czasem odpocząć i jeśli masz takową możliwość uzupełnij trening o basen. Najlepszy spalacz kalorii gdyż zmusza się do wysiłku niemal cale ciało na rowerze tylko określone partie mięśni. Organizm z zapasu w postaci tkanki tłuszczowej zaczyna korzystać dopiero po około 30 minutach wysiłku. Początki bez wątpienia nie będą łatwe ale nie zniechęcaj się. Zbraknie motywacji zawsze możesz poprosić o nią na forum. Tu fachowców nie brak 😉 W każdym razie gratuluje podjętej decyzji. Dobre chęci to połowa sukcesu. Druga połowa to determinacja.

P.S.

Rzecz jasna gratuluję również macierzyństwa. Dzieci to kupa szczęścia z naciskiem na kupę 😁

Edytowane przez Gość
Opublikowano
11 godzin temu, PrzeLuka napisał:

Dzieci to kupa szczęścia z naciskiem na kupę 😁

Zgadza się, oj się zgadza ;)

 

Opublikowano

 

W dniu 22.06.2018 o 17:49, mortal_kombat napisał:

Co do krawężników - jak ich uniknąć w mieście? Poza tym sam wiesz, w jakim stanie są nasze polskie drogi i chodniki - czasami więcej w nich dziur aniżeli w szwajcarskim serze :P

Dlatego najlepiej znaleźć jak najkrótszą drogę do wylotu z miasta i tam jeździć. To nie musi być szosa uczęszczana przez samochody. Myślę że w każdej okolicy znajdzie się mnóstwo fajnych bocznych uliczek osiedlowych oraz dróg gminnych z dobrym, gładkim (nowym) asfaltem. Można też podpatrzeć na Stravie gdzie ludzie z okolicy jeżdżą i się wzorować na ich trasach.

Tak czy owak, gratuluję podjętych decyzji i kibicuję.

Opublikowano
W dniu 26.06.2018 o 16:10, Pete napisał:

 

Dlatego najlepiej znaleźć jak najkrótszą drogę do wylotu z miasta i tam jeździć. To nie musi być szosa uczęszczana przez samochody. Myślę że w każdej okolicy znajdzie się mnóstwo fajnych bocznych uliczek osiedlowych oraz dróg gminnych z dobrym, gładkim (nowym) asfaltem. Można też podpatrzeć na Stravie gdzie ludzie z okolicy jeżdżą i się wzorować na ich trasach.

Tak czy owak, gratuluję podjętych decyzji i kibicuję.

Dzięki Pete i Wszyscy Inni :)

Jestem już po pierwszych jazdach na moim nowym sprzęcie - jestem zachwycona, jeździ się bardzo dobrze i wygodnie. Na razie z rowerem nic się nie dzieje, ale będę zwracać na niego uwagę. Waga cały czas leci w dół, więc mam nadzieję, że za kilka miesięcy już nie będę miała tego problemu :) Najważniejsze, że się zdecydowałam i mimo chwil załamania i zmęczenia, nadal walczę. A jazda na rowerze to wysiłek, który sprawia mi mnóstwo frajdy :) Pozdrowienia dla Wszystkich! 

  • Lubię to! 1
Opublikowano
13 godzin temu, mortal_kombat napisał:

Dzięki Pete i Wszyscy Inni :)

Jestem już po pierwszych jazdach na moim nowym sprzęcie - jestem zachwycona, jeździ się bardzo dobrze i wygodnie. Na razie z rowerem nic się nie dzieje, ale będę zwracać na niego uwagę. Waga cały czas leci w dół, więc mam nadzieję, że za kilka miesięcy już nie będę miała tego problemu :) Najważniejsze, że się zdecydowałam i mimo chwil załamania i zmęczenia, nadal walczę. A jazda na rowerze to wysiłek, który sprawia mi mnóstwo frajdy :) Pozdrowienia dla Wszystkich! 

I tak trzymać! :) 

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Kochani, chciałam się pochwalić swoimi osiągnięciami :) Na dzień dzisiejszy ważę 115 kilogramów (zaczynałam od 127 kg) i tendencja jest stale zniżkowa :) zdrowa dieta, zmiana stylu życia, duuużo wody a przede wszystkim jazda na rowerze sprawiły, że czuję się zdecydowanie lepiej :) Rower służy, jestem w nim zakochana, jeżdżę praktycznie co drugi dzień i robię 20-30 kilometrowe wycieczki. Mój rekord: 45 kilometrów, ale przyjechałam do domu ledwo żywa (być może przez pogodę, zrobiło się bardzo gorąco i duszno) :) Mam ogromną satysfakcję. Dzieciak zostaje z dziadkami, są zachwyceni - a ja z Małżem możemy odpocząć od małej gadziny i aktywnie spędzić czas tylko we dwoje. Wszyscy są zadowoleni. 12 kilo to może nie jest wiele, ale czuję potężną różnicę. Rower sprawuje się idealnie, nic się z nim nie dzieje, czasami zdarzy mi się nawet wjechać z impetem na niewysoki krawężnik lub z niego zjechać, ale bez szaleństw. Widzę też różnicę w samej jeździe - wcześniej najczęściej stale na 2 lub 3 tylnej przerzutce, obecnie 4,5,6. Bardzo jestem zadowolona z siebie. Będę Was pewnie jeszcze informowała o swoich postępach :) PS Aktywność fizyczna tak mi się spodobała, że planujemy już wspólne wizyty na basenie :) Dzięki za wsparcie z Waszej strony i miłe słowa w czerwcu - mocno mnie to zmotywowało :) Ściskam Was wszystkich serdecznie! 

  • Lubię to! 4
Opublikowano
17 minut temu, mortal_kombat napisał:

Kochani, chciałam się pochwalić swoimi osiągnięciami :) Na dzień dzisiejszy ważę 115 kilogramów (zaczynałam od 127 kg) i tendencja jest stale zniżkowa :) zdrowa dieta, zmiana stylu życia, duuużo wody a przede wszystkim jazda na rowerze sprawiły, że czuję się zdecydowanie lepiej :) Rower służy, jestem w nim zakochana, jeżdżę praktycznie co drugi dzień i robię 20-30 kilometrowe wycieczki. Mój rekord: 45 kilometrów, ale przyjechałam do domu ledwo żywa (być może przez pogodę, zrobiło się bardzo gorąco i duszno) :) Mam ogromną satysfakcję. Dzieciak zostaje z dziadkami, są zachwyceni - a ja z Małżem możemy odpocząć od małej gadziny i aktywnie spędzić czas tylko we dwoje. Wszyscy są zadowoleni. 12 kilo to może nie jest wiele, ale czuję potężną różnicę. Rower sprawuje się idealnie, nic się z nim nie dzieje, czasami zdarzy mi się nawet wjechać z impetem na niewysoki krawężnik lub z niego zjechać, ale bez szaleństw. Widzę też różnicę w samej jeździe - wcześniej najczęściej stale na 2 lub 3 tylnej przerzutce, obecnie 4,5,6. Bardzo jestem zadowolona z siebie. Będę Was pewnie jeszcze informowała o swoich postępach :) PS Aktywność fizyczna tak mi się spodobała, że planujemy już wspólne wizyty na basenie :) Dzięki za wsparcie z Waszej strony i miłe słowa w czerwcu - mocno mnie to zmotywowało :) Ściskam Was wszystkich serdecznie! 

Cóż mogę napisać... BRAWO, BRAWO, BRAWO! Jestem z Ciebie dumna i niesamowicie się cieszę, że załapałaś rowerowego bakcyla. No i super, że rower spełnia Twoje oczekiwania :) 

Zimą odkryjesz, że rzadziej łapiesz infekcje. Ja zwykle byłam 3-4 razy na L4 w sezonie zimowym, a przez ostatni rok już ani razu. Rower ma same plusy :) 

Opublikowano
W dniu 10.08.2018 o 10:04, mortal_kombat napisał:

12 kilo to może nie jest wiele, ale czuję potężną różnicę

To dopiero pierwszy krok. Złapałaś bakcyla i to jest najważniejsze. Widać, że rower i zdrowy tryb życia weszły w nawyk, a zatem dalsze postępy są tylko kwestią czasu. Brawo!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...