Ochraniacz nadgarstka

[Kiciulek]

Złamałem ostatnio kość ręki w miejscu styku z nadgarstkiem, zatem każdy kolejny uraz może skutkować dużymi powikłaniami, a także nie powinienem narażać reki na większy wysiłek, a z drugiej strony nie wyobrażam sobie bym przestał jeździć na rowerze. I tu rodzi się pytanie, jaki ochraniacz, stabilizator, usztywniacz, czy jakkolwiek to nazwać powinienem zakupić, by jeździć bez obaw o kontuzję? Coś co by zamortyzowało uderzenie w razie wywrotki, ostrego hamowania i pochłaniało większe drgania podczas normalnej, "trekingowej" jazdy. Cena nie gra roli.

[Gość]

Na rowerze nie jest możliwe stosowanie typowego ochraniacza nadgarstka, bo te cały czas pracują...

Niestety raczej tak mi się wydaje, że jest to dość dużym problemem.

Najlepiej takie rzeczy skonsultuj z lekarzem.

[Kiciulek]

A coś takiego znalazłem. https://rowerowy.com/sklep/ubrania-buty-ochrona/ochraniacze/nadgarstek/prod/troy-ws-5205 Na razie tylko zacząłem wklepywać w google ochraniacz nadgarstka + rower i widzę, że są różne możliwości, stąd pytam, może ktoś ma doświadczenia. Lekarz mi mówił, bym pomyślał nad rezygnacją z roweru... -.- Tak na moją logikę ochraniacz przed uderzeniem czy zbyt dużym zakresem ruchu by w zupełności wystarczył, by bezpiecznie jeździć po mieście.

Edytowane 28 Czerwca 2018 przez Kiciulek
rozwinięto

[Gość]

To jeszcze by było.

Pytanie czy do takiej lekkiej jazdy musisz angażować aż tak mocne zabezpieczenie...

[Kiciulek]

Bardziej chodzi mi o neutralizację przeciążeń w razie wypadku czy ostrego hamowania. Coś co by ograniczyło zakres ruchu powiedzmy do 70% i miało usztywnienie od dołu, w razie gdybym upadał to nie przywalił ręką/nadgarstkiem w beton tylko tym ochraniaczem.