Berry Opublikowano 14 Czerwca 2018 Opublikowano 14 Czerwca 2018 Cześć! 25go wyjeżdżam w Bieszczady. Mam nocleg w hotelu i planuję wyruszać w jednodniowe wyprawy z różnych miejsc. Co zabierać z sobą do jedzenia? Macie jakieś sprawdzone patenty, ulubione posiłki?
Marek Karnecki Opublikowano 15 Czerwca 2018 Opublikowano 15 Czerwca 2018 Shimano Absolutnie nie wydziwiaj z nowymi posiłkami, jedz to co zawsze ( żadnych nowych batoników itp ) A co zabrać zależy od sposobu w jaki masz zamiar jeździć te jednodniówki - czyli np jem tylko to co mam ze sobą, czy też zatrzymuję się po drodze na obiad itp Pozdr
revolta1 Opublikowano 15 Czerwca 2018 Opublikowano 15 Czerwca 2018 Sa wojskowe racje zywnosciowe Polskie . koszt 10 zl na OLX . sporo tego w srodku . mieso kasza . baton . cukierki . picie . podgrzewacz .itd sproboj w domu czy ci pasuje .i mozna wziasc na jednodniowke
Nurek_ Opublikowano 15 Czerwca 2018 Opublikowano 15 Czerwca 2018 Bez przesady, idzie na 1 dzień połazić/pojeździć po górach. Po co mu wojskowe racje, ani to smaczne, ani zdrowe. Trochę kanapek, jakieś batony, jak będzie gdzie to może zaplanować i zjeść coś ciepłego. I dużo picia, zwłaszcza jak będzie ciepło, ale to też radziłbym uzupełniać po drodze, o ile się tylko da. Sorry, ale jak widzę takie pytania, to przypomina mi się ten tekst: Cytat To jest straszne jak ludzie idą w góry! Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia! Ja wchodziłem w zeszłym roku na Giewont, lipiec, skwar, wszyscy w krótkich spodenkach, japonki, klapki, małe dzieci - koszmar! Ja jedyny byłem przygotowany: dwa czekany, raki, profesjonalna odzież, specjalistyczny mocno spłaszczony namiot (żeby opierał się wiatrom), butle z tlenem - najgorsze były te ich drwiące spojrzenia ignorantów. A przecież to GÓRY i wszystko może się zmienić w sekundę! Wejście podzieliłem na 4 dni, co paręset metrów obóz, aklimatyzacja, oczywiście poręczówki na każdym etapie i ostatniego dnia atak na szczyt. Co dzień rano znajdowałem w przedsionku mojego namiotu puszki po Coli i opakowania po chipsach! Przeklęci amatorzy! W końcu zdobyłem szczyt, zużyte butle zostawiłem w pod krzyżem w strefie śmierci, gdzie -o zgrozo! - spotkałem babcię z dwójką wnucząt! Schodziłem kolejne 4 dni, ale przeżyłem tę próbę umiejętności i charakteru. Pod koniec sierpnia planuję wejść na Kopiec Kościuszki, w stylu alpejskim - ale jak zobaczę turystów z dziećmi i watą cukrową, to dzwonię na policję. 1 1
gielo Opublikowano 15 Czerwca 2018 Opublikowano 15 Czerwca 2018 Zabierać to najlepiej coś lekkiego i pożywnego jak jakieś jabłko(a), banan, jakąś kanapkę itp. jeśli będziesz jeździł z dala od cywilizacji. Jak będziesz miał sklepy po drodze, to zabierz porfel :]. Jedzenie w knajpie lub restauracji hmmm ja osobiście jestem przeciwny, bo ciężko zamówić coś lekkostrawnego i pożywnego. Faszerowanie się natomiast tłustymi kotletami i frytkami to nie najlepszy pomysł. Co jeść w trasie? Jogurty, pieczywko, owoce, lody, parówki, serki wiejskie itp. w ilości takiej, aby dało się po posiłku jechać :] Oczywiście nie zapominamy także o płynach. Może być woda, do posiłku jakieś soki, raz na jakiś czas cola na dłuższych trasach (posiada sporo cukru), izotoniki. Nie polecam piwa i innych alkoholi bo odwadniają orgazm, także "rozleniwiają" mięśnie. Po jeździe tak ale w trakcie nie polecam. Zwróć tylko uwagę, czy coś cię nie uczula jak. np. nabiał. dostanie rozwolnienia na trasie jest niezbyt komfortowe i przyjemne :] 1
Gość Opublikowano 15 Czerwca 2018 Opublikowano 15 Czerwca 2018 Ja standardowo zabieram wodę w bukłak, izotonik w bidon. Do jedzenia jak jeszcze jadłem pieczywo brałem kanapki. Banany są super, ale czasami zdarza im się nie przetrwać trudów podróży. Od pewnego czasu kupuje batony proteinowe w biedronce i zjadam po pół. Dają radę.
revolta1 Opublikowano 15 Czerwca 2018 Opublikowano 15 Czerwca 2018 Fajne sa te duze batony proteinowe ktore mozna kupic w necie lub w sklepach z odzywkami suplami itd . tylko drogi gips okolo 9zl sztuka
Gość Opublikowano 30 Kwietnia 2019 Opublikowano 30 Kwietnia 2019 (edytowane) Edytowane 21 Grudnia 2019 przez Gość
dredi91 Opublikowano 1 Maja 2019 Opublikowano 1 Maja 2019 Ja biorę wodę, kilka małych bananów i garść suszonych daktyli i figWysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
eathan Opublikowano 1 Maja 2019 Opublikowano 1 Maja 2019 Moje ostatnie odkrycie to: https://bakalland.pl/produkt/ba/baton-owocowy-bakalland-ba-100-natury-daktyle-malina-z-prazonymi-arachidami-i-zbozem/https://bakalland.pl/produkt/ba/baton-owocowy-bakalland-ba-100-natury-daktyle-pomarancza-z-prazonymi-arachidami-i-zbozem/https://bakalland.pl/produkt/ba/baton-owocowy-bakalland-ba-100-natury-daktyle-kakao-z-prazonymi-arachidami-i-zbozem/ Bardzo dobre w smaku. Idealne (jak dla mnie) porcje. Duża zaletą jest to, że batony można schować np. do kieszonki w koszulce i mimo ciepła nie zmieniają konsystencji.
stasiu Opublikowano 3 Maja 2019 Opublikowano 3 Maja 2019 a ja kupuję w sklepie pepsi, Grześka, w żabce hod doga i / lub na orlenach. Zadnych kosmicznych cudów suszonych owoców i innych dziwadeł . Mam żołądek przyzwyczajony do jedzenia tego co jem i na tym działąm najlepiej. Wszystkie próby nie jedzenia mięsa , cukrów glutenyu i więcej warzyw kończyły sie spadkiem mocy, humoru i więcej za kiblem sie rozglądałem . Najlepsze na jednio dniową wycieczkę jest trafienei na jakiś festiwal wioskowy i opędzlowanie kiełbaski z grila z musztardką a i jakieś piwo 0% ( ofkors) wypić. a .. zapomniałem . żeby być bardizej PRO na wycieczce to wkładam 2 banany w kieszonkę.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się