Skocz do zawartości

Szlak R10- 3miasto-Hel - kilka uwag


sender

Rekomendowane odpowiedzi

Z Gdańska, Gdyni musicie dojechać do Rumii, czy to rowerem, samochodem czy pociagiem. Dla tych co pociagiem, wysiadacie na dworcu w Rumiii, kierujcie się od razu na prawo,  w kierunku wiaduktu. Przejeżdżacie pod nim ulicą Starowiejską do skrzyżowania z ulicą Dąbrowskiego. Przez skrzyżowanie prosto i wjeżdżacie na DDR po prawej stronie ( drobna uwaga z lewej strony też jest ścieżka ale dla przeciwnego kierunku ruchu jazdy). Cały czas prosto, wjeżdżamy na rondo i prosto. Mijamy ostatnie domy, ścieżka się kończy i asfaltem (chodnika brak). Po lewej będzie jakiś dom weselny, dalej z prawej zakłady usługowe w tym stacja kontroli pojazdów. Za nią zobaczycie hałdę z tłuczniem, gruzem. Dojeżdżacie do mostka. Przy hałdzie jest tabliczka z nazwą ulicy Długa, Wy skręcacie w lewo. Jest to droga asfaltowa techniczna wyłączona z ruchu pojazdów za wyjątkiem maszyn rolniczych, służb wodociągowych i uprawnionych. Rzadko spotkałem któreś z ww. Przy wjeździe zobaczycie oznaczenie szklaku R10- zielone napisy i piktogram roweru na białym tle. Jedziecie cały czas asfaltem, nigdzie nie zbaczacie. W pewnym momencie droga zakręca w prawo i przez kilkaset metrów wzdłuż asfaltu biegnie,, pod koniec przechodzi w kostkę brukową. Dojeżdżacie do skrzyżowania z drogą asfaltową. Przecinacie ją i dalej asfaltową drogą techniczną. Najpierw prosto potem zakręt w lewo, za chwilę w prawo i prosto. Po kiluset metrach przy przepompowni droga się rozwidla. Skręcacie w lewo- w prawo jak skręcicie dojedziecie do Rewy. Dalej jedziecie asfaltem ale nie jest już tak fajnie, jest nierówny, pofałdowany przez korzenie drzew. Z lewej strony znajduje się kolejny budynek ze stacją pomp. Zjeżdżacie z asfaltu na płyty jumbo i po 20 metrach wjeżdżacie na mostek. Zobaczycie czerwoną tabliczkę z napisem "Rezerwat Beka". Dalej droga to płyty jumbo ułozone na wale. Jedziecie tak do następnego mostu pod ktorym przepływa rzeka Reda, po zjeździe droga też jest z płyt betonowych ale nie jumbo. Z prawej strony będziecie widzieli morze, jak macie czas i chęć to możecie sobie przez łąki kilkaset metrów do niego dojść. Jest płytko w głąb morza, woda może mieć kolor brunatny- efekt mieszania się wody z glebą. Są to tzw. słone łąki, miejsca lęgowe wielu ptaków. Na końcu drogi jest duże drzewo. Za nim wjeżdżacie na droge gruntową. Jedziecie nią aż do skrzyżowania z asfaltem. Jest tam altana gdzie możecie odpocząć. Miejscowść nazywa się Osłonino. Skręcacie w prawo i ładnym asfaltem jedziecie niecały kilometr. Podjeżdżacie pod górę i dojeżdżacie do skrzyżowania, z prawej jest przystanek. Skręcacie w prawo, po 100 metrach jest kolejne skrzyżowanie. Jesteście na drodze z pierwszeństwem, skręcacie w lewo. Jesteśmy na Alei Dębów. Mimo, że to asfalt to jest dramat. Jest nierowny, dziury połatane metoda na " z  łopaty i uklepane gumofilcem ( podpatrzyłem to kiedyś w Gdańsku). Dojeżdżacie do miejscowości Rzucewo. Droga skręca w lewo- jest znak ze szlakiem ( jak pojedziecie prosto dojedziecie do zamku jakieś 200 metrów) . Droga dalej podła. Co skrzyżowanie bądźcie czujni, bo oznaczenie już średnie. W każdym razie skręcacie prawo na miescowość Błądzikowo. Po drodze zobaczycie szlak niebieski, który często z R10 się pokrywa. Nie wjeżdżajcie- o tym później. Droga znów po płytach jumbo. Z lewej strony jest Volvo Penta ( silniki do łodzi). W Błądzikowie skręcacie  w lewo. Przejeżdżacie miejscowość,  po lewej mijacie jakąs stadninę. Wjeżdżacie do Pucka.

I tu będe szczery poległem. Oznaczenie zniknęło. Dojechałem do drogi Reda-Władysławowo kierując się oznaczeniami na Władysławowo. W każdym razie  wyjechalem przy McDonaldsie.  Jak traficie w Pucku na szlak to powinniście wyjechać wzdłuż mola i plaży w Pucku. Z Pucka szlak początkowo biegnie wzdłuż głównej drogi. Po prawej jest parking nad samą zatoką. Jedziecie pod górę. Dojeżdżacie do Swarzewa. Kierujcie się w nim na kościół. Przy nim skręcacie w prawo w dół. Po prawej zobaczycie przystań, morze. Jedziecie wzdłuż morza i dojeżdżacie do Władysławowa.  Jedziecie przez dzielnicę domków, wszędzie "zimmer frei" Ścieżka jest dzielona z pieszymi i tak już zostanie do samego końca. W pewnym momencie się kończy, jedziecie drogą i musicie między domami skręcić nia ponownie w prawo.  Ścieżka w Jastarni przez moment znika, trzeba kilkaset metrów asfaltem jechać, potem znów na nią wracamy. W Juracie ścieżka między domy i pensjonaty, nie mam pojęcia czy to szlak czy radosna twórczość odpowiedzialnych za oznakowanie. I jesteśmy przy finale. Z Juraty na Hel. Ścieżka biegnie prawą stroną. W przeciwieństwie do asfaltu raz jest w górę, raz jest w dół, tak jak las. W jedną stronę pojechałem asfaltem. Pobocze średnie, tylko środkiem. Wracałem ścieżką. Ciężko mi powiedzieć co to jest. Miejscami beton dziurawy i luźny, kawałek kostki jednak większość to utwardzony piach. Zalega na niej żwir i kamienie patyki, szyszki, Pod tym trafia się luźny piach jak na plaży, jak wjedziecie to kierownicą telepie Uczciwie piszac to droga gruntowa bardziej bezpieczna jest. 

Wracając do niebieskiego szlaku- urokliwy ale miejscami wąski, że nie ma opcji się minąć. Z jednej strony macie skarpę i morze, z drugiej pole z rowem. Jak ktoś z dziećmi planuje wyjazd czy rowerem innym niż mtb to nie dla niego. 

A teraz uwagi. Szlak jest jaki jest. Najgorsze co nas spotka to część od Władysławowa,a to za sprawą kempingów. Wychodzi się z nich od razu na ciąg pieszo rowerowy. Nikt nie patrzy czy wchodzi komuś pod koła, czy nie, czesto są to ludzie nawaleni i uwaleni  żyjący w innym świecie. Samochody wjeżdżają i wyjeżdżają, w nosie mają pieszych i rowerzystów, często mają podpięte przyczepy. Do tego dochodzi parkowanie samochodów gdzie popadnie, co cwańsi ścieżką sobie podjeżdżają.Każdy się pcha byle szybciej jakby słońce mieli wyłączyć, a z morza korek wyjąć. Dorzućcie do tego duży udział rowerzystów.  Większośc z nich na odcinku Hel- Władek to wczasowicze, którzy jeżdzą na rowerach z kwater i wypożyczalni. Od razu poznać, panowie niemalże na golasa,, w szortach albo samych slipach. Niektórzy nawet boso kręcą. Panie z klapkach i kostiumach. Jednak najgorsi z nich to rodzice. Nagle przypomnieli sobie, że kiedyś dawno temu na komunię dostali rower i chcą dzieciakom pokazać jak to się jeździ. Tak szczerze to te dzieci mają większe pojęcie jak się zachować niż ich rodzice. Jadąc z rana z domu do Helu 70 kilometrów pokonałem w niecałe 3 godziny, wracając odcinek Hel-Władysławowo zajął mi dokładnie 1 godz. i 20 min. 

Jeżeli miałbym komuś coś sugerować czy doradzać- to jeżeli jeszcze nie jechaliście, a koniecznie chcecie to zróbcie przed sezonem wakacyjnym i wszelkimi długimi weekendami. Szlak naprawdę fajny i z walorami  krajoznawczymi ale nie w pełni sezonu. W ogóle unikałbym w prawą czy lewą stronę od Władysławowa.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...