Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy zaczyna Ci brakować tchu i masz mroczki przed oczami, to najwyższy czas zwolnić ;)

A tak na serio, to obserwuj oddech i zdolność mówienia. Znalazłam takie coś na stronie fabrykasily.pl: 

Strefa aktywnej regeneracji związana będzie ze spokojnym oddechem, podczas którego można śpiewać i mówić pełnym zdaniami podczas wysiłku. Strefa progu tlenowego to moment, w którym mówienie zacznie sprawiać trudność. Dalszy wzrost intensywności wysiłku, w strefie tempa, spowoduje cięższy oddech. Subpróg mleczanowy określa moment, gdy oddech jest głęboki i mocny. Wówczas unika się rozmowy. Na progu mleczanowym pojawia się zadyszka. Bardzo duża zadyszka będzie charakteryzować próg wydolności tlenowej, zaś łapanie powietrza oznaczać będzie próg wydolności beztlenowej.

Odnośnik do komentarza

Albo miernik mocy. Stref na oddech nie wyznaczysz, niestety, a nawet jeśli, to będzie koszmarnie nieefektywne jeśli bardzo dobrze nie znasz swojego ciała.
BTW dużo zależy od tego, jak długie mają być zawody. Jeśli będziesz jechał około godziny, to musisz cisnąć gdzieś w okolicy progu mleczanowego, jeśli będziesz jechał 3 godziny, to już dość głęboko poniżej tego progu... 

Edytowane przez MZoltowski
  • Pomógł 1
Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy na zawodach jest sens trzymania się pulsu mi pulsometr służy do treningu a na zawodach i tak zawsze mam puls za wysoki trzeba cisnąć do przodu a nie patrzeć na puls wiadomo że z głową nie można przesadzić bo wtedy zawody kończą się odcięciem i kulaniem się do mety ?

 

Odnośnik do komentarza

@BARRNI MTB Dokładnie, pulsometr na zawody biorę z czystej ciekawości. Można się dopiero wtedy dowiedzieć jaki maksymalny puls jesteśmy w stanie wycisnąć itp. Np w zeszłym roku na teście Friela próg mleczanowy wyszedł mi 181, kilka miesięcy później średni puls na 30km maratonie miałem 184, a w tym roku na takim samym dystansie 189 ;) Czasem spojrzę na początku wyścigu na pulsometr pilnując się żebym w niektórych sytuacjach nie przeginał bo jeszcze prawie cała trasa przede mną, ale z tego co zauważyłem przez pierwsze 15-20 km często moje tętno trochę wariuje, dopiero po mniej więcej tym dystansie mam ustabilizowany puls i czuję się właściwie "rozkręcony" :) , wtedy już wcale nie patrzę na tętno i cisnę ile wlezie :)

Odnośnik do komentarza
Dnia 3.05.2017 o 16:32, misiojedzie napisał:

@BARRNI MTB :) , wtedy już wcale nie patrzę na tętno i cisnę ile wlezie :)

Dokładnie tak jest nie znam nikogo kto by pilnował twardo pulsu w czasie zawodów Pozdro

Edytowane przez BARRNI MTB
Odnośnik do komentarza

Ja rownież pulsometry biorę tylko z ciekawości. Może nie mam wielkiego doświadczenia ale zawsze potrafię rozłożyć siły tak żeby jeszcze na końcowych kilometrach zaatakować, a przynajmniej przyspieszyć. Staram się mierzyć siły na zamiary :)

Odnośnik do komentarza

Antonio Hermida przyznał kiedyś w wywiadzie (do przeczytania na mtb-xc.pl) że na zawody pulsometru nie bierze bo koncentruje się głównie na wyścigu ale docenia tego typu rozwiązania jako pomoc treningową.

A w temacie (bo nie rozmawiamy chyba o tym czy posiłkować się pulsometrem czy nie), zanim pomyślałem wogóle o pulsometrem zwracałem głównie uwagę na ból (chyba dobre określenie). Chodzi o to że to czy jedziemy w strefie tlenowej, zbliżamy się do beztlenowej, lub już w niej jesteśmy wyraźne czuć poprzez pieczenie w mięśniach (ud). To jedyna metoda bez urządzeń która u mnie się sprawdziła. Jak napisał @MZoltowski, stref na oddech nie wyznaczysz.

Odnośnik do komentarza

Właściwie na zawodach można jeszcze na podstawie pulsometru stwierdzić czy jedziemy "wydajnie" czy nie. Miałem wczoraj ustawiony alarm jeśli mój puls spadnie poniżej pewnego poziomu, tak na wszelki wypadek. Jeśli pika pulsometr i słyszymy tykanie bębenka w piaście to znaczy że się op******amy ;) z pulsometrem jeżdżę tak czy inaczej bo mam kadencję akurat w nim a nie w liczniku. 

Później patrzę w domu na wykres i mam pełne informacje czy pojechałem na maxa i czy byłem w ten dzień w dobrej formie.

Dla przykładu, poniższy wykres to zapis pulsu z 60 km wyścigu z wczoraj, pojechanego tak jak chciałem:

1.jpg

A ten przedstawia zapis z 65km maratonu sprzed 2 tygodni kiedy ewidentnie to nie był mój dzień:

1.jpg

Jesli jedziesz zbyt dużo w żółtej strefie a czasem i w zielonej, to wiedz że coś się dzieje ;)

 

 

Edytowane przez misiojedzie
Odnośnik do komentarza

Coś się dzieje na przykład umiesz oszczędzać siły. Kwiato kiedyś na FB zamieścił sesję że strawy nazwaną Lunch Ride jakieś 160km średnia 36km/h. Można było podejrzeć że najczęściej jechał w 3-4 strefie. A że ktoś jedzie długo w 5 jakoś trudno mi nie pomyśleć że ma po prostu że wyliczone strefy. Choćby dlatego że to nie jest strefa w której można długo przebywać. Oczywiście mogę się mylić.

  • Pomógł 1
Odnośnik do komentarza

Co innego jak celowo jedziesz na niskiej strefie (długi zjazd, siedzisz komuś na kole na prostej) a co innego jak nie umiesz w dany dzień wykręcić wyższego pulsu. Tak też się zdarza.

Odnośnik do komentarza
Dnia 9.05.2017 o 10:12, Red napisał:

A że ktoś jedzie długo w 5 jakoś trudno mi nie pomyśleć że ma po prostu że wyliczone strefy.

Masz rację 5 strefa to wypalanie mięśni i nikt chyba za długo w niej nie pojedzie bo po prostu odetnie ci tlen i będziesz musiał się zatrzymać albo zemdlejesz jak się mylę to mnie poprawcie amen?

 

Odnośnik do komentarza

Na wykresie widać że co prawda jadę sporo w 5 strefie ale jednak tętno co jakiś czas spada na 4. Zwykle robię tak że jesli czuję się zmęczony na chwilę odpuszczam, ale na chwile a potem wracam do swojego tempa. Może mogę mieć źle wyliczone strefy, ale przecież mam już 31 lat, to jaki musiałbym mieć próg i puls maksymalny? To średnie i maksymalne tętno to i tak chyba dziwnie dużo jak na mój wiek. Ja nie jestem jakimś ekspertem, jestem początkującym amatorem. Wyliczyłem sobie próg wg Friela i tego się trzymam. Na wykresie akurat Polar zaznacza niższe strefy wg siebie, ale 5 strefa zaczyna się właściwie, od mojego progu mleczanowego. Jest tutaj na forum temat o pulsie, zdarzają się wysoko i nisko tętnowcy. dodam że jadąc na pulsie +/- 180 mogłem prowadzić wyraźną rozmowę z ludźmi obok mnie (tzn bardziej monolog), ale po dłuższym czasie jazdy na tej strefie. Na mocnych treningach raczej średnie tętno nie przekracza 160, ale nie ma też adrenaliny i parcia na czas, poza tym to treningi interwałowe gdzie raz jadę 170-max a raz 140-150.

ps. Obytrzy pulsometry mam sprawne.

Edytowane przez misiojedzie
Odnośnik do komentarza

Na moje oko w twoim przypadku problem nie jest w złym tętnie maksymalnym ale w nieprawidłowym spoczynkowym. Aby pierwsza strefa zaczynała się od 102bmp to twoje tętno spoczynkowe musiałoby by wynosić jakieś 20bmp. A to nie możliwe (bo by oznaczało że nie żyjesz :D )

Zakładając że Twoje tętno spoczynkowe to 50bmp,s strefy powinny wyglądać tak (podaje wartości od których się zaczynają): Pierwsza 127b, Druga 142bpm, Trzecia 157bpm, Czwarta 173bpm, Piąta 188bpm. 

A jeśli mam rację to kiedy myślisz że jesteś w strefie beztlenowej tak naprawdę jedziesz w tlenie a kiedy myślisz że jesteś w "czerwonej linii" jedziesz jeszcze w strefie beztlenowej. Mogę się mylić ale na Twoim miejscu jeszcze raz bym wszystko przeliczył. 

Edytowane przez Red
Odnośnik do komentarza

Trenuję wg stref z tabelki z "biblii" w oparciu o próg mleczanowy. Tak jak pisałem wcześniej, te strefy które widzisz na wykresie to są jakieś tam dziwne strefy które sobie sam wyznacza pulsometr :/ te właściwe po prostu mam w głowie, także na to że tam pierwsza strefa się zaczyna od 102 to nie patrz bo faktycznie dla mojego progu mleczanowego pierwsza strefa zaczyna się od 119-120 bpm. Taki mały minus tego Polara. A moje tętno spoczynkowe to 61. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...