Rama stalowa w zimie. Ride or not to ride?

[GrochowaMTB]

Temat z serii nieco "filozoficznych". Wiadomo, że zima nie służy naszym rowerom. Ale jak ktoś dużo jeździ to i tak wymieni z 2, 3 łańcuchy w roku, z raz kasetę, korbę może co dwa lata. Ale co z ramą? Mam stalowego gravela i wiadomo, że nie raz jest mokro na szosie i jednak trochę soli leży. Widziałem to ostatnio po łańcuchu - rudy nalot chwycił właściwie w ciągu kilku godzin. A co z ramą? Jak myślicie, czy zimowe warunki dyskwalifikują stalową ramę? Czy mogą jej zaszkodzić? wiadomo, że rower kilka lat będzie eksploatowany. Może nie ma co się przejmować bo nawet jak się gdzieś pojawią drobne ogniska korozji (raczej w środku) to nie zdąży to osłabić i zniszczyć ramy? Co o tym myślicie?

Na razie śmigam rowerem i racjonalizuję to sobie, że przecież od tego jest rower. Z drugiej strony widzę, że niektórzy mają specjalne zimowe rowery (jakieś graty) - może wiedzą coś czego ja nie wiem? Dodam, że nie martwią mnie koszty eksploatacji jak łańcuchy, kasety i stać mnie aby te części eksploatacyjne wymieniać częściej.

[Yogurt]

Rama jest polakierowana to wystarczajace zabezpieczenie, korozja bedziesz sie martwil za 10 lat

[Kajgana]

Warto zadbać, żeby wszystko było odpowiednio nasmarowane. Zwłaszcza gwinty w ramie. A lakier, jeżeli chcemy o niego szczególnie zadbać, można zabezpieczyć np. woskiem samochodowym. 

Edytowane 4 Styczeń 2018 przez Kajgana

[GrochowaMTB]

tak myślałem, aby zawoskować ramę.

[remigiusz]

Sama jazda to jedno,ale nie radzę zostawiać na dworze pod chmurką na kilka godzin kilka razy w tygodniu. Jakaś płachta się przyda,jeśli nie ma gdzie roweru schować. 

[GrochowaMTB]

19 godzin temu, remigiusz napisał:

Sama jazda to jedno,ale nie radzę zostawiać na dworze pod chmurką na kilka godzin kilka razy w tygodniu. Jakaś płachta się przyda,jeśli nie ma gdzie roweru schować. 

to oczywiste. Rower stoi zawsze w spiżarni lub na ganku. W względnie suchym miejscu.