Skocz do zawartości

Śląsk, Czestochowa - trasa XC 35 km (Częstochowa > Zielona Góra > Mirów > Częstochowa)


Ludu

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć  :)  opowiem Wam pewną historię… oraz przedstawię przyjemną trasę z Częstochowy na Zielona Górę – tak na zieloną bo tak się nazywa taki pagórek tu w okolicy.
Pewnego ciepłego dnia tej wiosny udało mi się skrzyknąć parę osób na wycieczkę rowerową, tutaj od razu powiem że trasa była spokojna, bez większych wyzwań. Zebrało się 5 osób, dwie kobiety i 3 przedstawicieli tej brzydszej płci. Kobiety wiadomo, jak to duża część kobiet średnio zaprawione w bojach rowerowych zaś my faceci hmm jeden amator, drugi w miarę ogarnięty rowerzysta no i ja, ja ten kochający leśne ścieżki i marudzący na widok każdego większego podjazdu.  Ale najważniejsze, że się udało zebrać i fantastycznie spędzić czas na rowerze !!!
W końcu nie dość że to zdrowie to jeszcze masa frajdy.
Trasę wybraliśmy umiarkowaną ale ciekawą. Co prawda wystartowaliśmy z innego miejsca ale opiszę trasę od dworca PKP a cooo może komuś się przyda taka informacja i ten ktoś, ten przybysz z dalszej krainy chciałby zwiedzić nasze malownicze okolice.
A więc (tak wiem nie zaczynamy zdania od a więc) no także tego…, kiedy już wysiądziemy z pociągu, czy będziemy w rejonie dworca PKP (Częstochowa Głowna) kierujemy się do wyjścia. A wyjścia są dwa, na wschód oraz na zachód do ul Piłsudskiego – taka brukowana ulica, której nie chcą nam zrobić J W obydwóch przypadkach kierujemy się na północ, od wspomnianej ulicy Piłsudskiego w lewo zaś z drugiej strony (charakterystycznie bo jest linia tramwajowa – jedyna w mieście więc ciężko było by pomylić) w prawo. Jest to centrum miasta więc trzeba trochę przecisnąć się między ludźmi ale spokojnie bo tylko jakieś 500m bo tylko tyle dzieli nas od głównej arterii miasta czyli Alei. Docierając do nich – ot łatwo poznać bo to pierwsze większe coś co ma sygnalizację świetlną i dwie jezdnie oddzielone od siebie szerokim pasem pieszo rowerowym po środku – skręcamy w prawo  i jedziemy w tym kierunku aż do rzeki (ok 1km)– raczej każdy zauważy – jest most, woda, sklep monopolowy, więzienie i te charakterystyczne biało niebieskie barierki. I uwaga tu trzeba się skupić, ten sklep menelepolowy zostawiamy w spokoju i jedziemy dalej za most, gdzie skręcamy w prawo zaraz za rzeką a tuż przed więzieniem – tego też nie da się nie zauważyć :) Jedziemy kawałek przed siebie i zaraz gdy kończy się mur wspomnianego zakładu karnego skręcamy w lewo, cały czas jedziemy brukowaną ścieżką pieszo rowerową i wjeżdżamy pod most tym sposobem mijając trasę DK1. Te odcinki od skrętu do skrętu są bardzo krótkie, ok 300-700m. Ale ok minęliśmy most a w zasadzie przejechaliśmy pod nim więc nadszedł czas aby zaraz za nim skręcić w prawo w ulicę Olsztyńską, można powiedzieć, że to taka osiedlowa, asfaltowa droga – aut jak na lekarstwo. Tą ulicą jedziemy ok 1km i docieramy do pierwszych oznak cywilizacji XXI wieku czyli sygnalizacji świetlnej, jest to skrzyżowanie Olsztyńskiej i Legionów. Skręcamy w lewo. Tutaj do wyboru albo jazda równym chodnikiem albo ciśniemy asfaltem razem z autami – nie ma ich dużo i są dwa paski do pewnego czasu :). Ale najważniejsze trzymamy kierunek wschód J Tą drogą jedziemy dłuższy czas ale bez obaw niebawem pojawia się nowiutka droga rowerowa na która się ładujemy i  kręcimy ile noga dała przed siebie – ok ścieżka rowerowa za chwilkę się przerwie i śmiało ciśniemy ulicą bo ruch nie jest duży. Jedziemy, jedziemyyy lekko pod górkę i nagle ciach droga rowerowa…… bajka równy asfalcik…. I tu chciałbym zaznaczyć tą wiekopomną chwilę, jedna z dziewcząt nauczyła się zmieniać biegi w rowerze potocznie zwane zmienianie przerzutek ;) w końcu nasza wycieczka mogła nabrać odpowiedniego tempa J Więc już w gazie lecimy dalej ul Legionów mijając rzekę, fabrykę TRW z lewej, z prawej zaś WORD – tam gdzie się zdaje egzaminy na prawo jazdy (tak to tu właśnie pewna pani na placu manewrowym wyjechała…. Przez betonowy mur :)  no ale spoko tyle atrakcji lecimy dalej i za jakiś krótki czas z lewej rośnie nam pagórek – to góra Ossona – jeśli ktoś chce może sobie tam odbić i zerknąć jak świat wygląda ze wzniesienia – ogólne spoko klimat i nawet jakiś singielek się znajdzie. Ale wracając do tematu leicmy dalej – dalej czyli prosto aż do charakterystycznego zakrętu w lewo – zakręt 90 stopni . Brak drogi rowerowej, ale pocieszające jest to że ruchu wielkiego tu nie ma a nawet prawie wcale nie ma J Kolejna pocieszającą sprawą jest to że jedziemy jakieś 2km tylko tą drogą i skręcamy w trzeci zjazd do lasu. Tu można zrobić sobie chwilkę przerwy na łyk wody czy innego napoju i przywitać się z lekkim wzniesieniem po luźnych kamyczkach – ot to taki tłuczeń czy jak to tam się zwie. W każdym razie jazda po tym nie jest szczytem marzeń ale warto przejechać te paręset metrów tą drogą. I tutaj uwaga – trzymamy się szlaku czerwonego bodajże jest to pieszy szlak Orlich Gniazd.  Po wspomnianych paruset metrach szlak skręca w prawo , i tu trzeba uważać bo co prawda jest to jedyne leśne skrzyżowanie ale dla mniej wprawnego oka można pominąć. Nasi amatorzy wycieczek oblali test trzymania się szlaku :)
Po skręceniu we wspomnianą drogę,  w końcu typowo leśną ścieżkę czyli ubitą z korzeniami i innymi atrakcjami ale leśną :) ciśniemy przed siebie ok może kilometra podziwiając piękno natury, zapach lasu i takie tam – o dziwo jest tu naprawdę czysto, zero śmieci itp. Tutaj się odprężamy relaksujemy i pod sam koniec ukaże nam się małe wzniesienie – właściwie coś ala nasyp. Tutaj proponuję trochę się napędzić bo podjazd krótki ale stromy i zaraz za wierzchołkiem zjazd – też krótki i stromy. Zaraz za tym ogromnym 10 metrowym zjazdem skręcamy w lewo  dalej trzymając się czerwonego szlaku. Oczywiście cały czas jesteśmy w lesie więc proponuję rozkoszować się przyrodą i jak dobrze popatrzymy to możemy zobaczyć zwierzynę leśną typu sarna albo inne leśne stwory J Fajne jest to że naprawdę tutaj słychać czy dzięcioły czy też biegające w oddali zwierzaki futrzaki. Ale dobra  do brzegu, jesteśmy na drodze, to już ostatnia prosta przed Zieloną Górą. Zaczyna się niewinnie lekkim podjazdem i zaczynają pojawiać się pierwsze kamienie no i zaczyna pojawiać się pierwsze marudzenie podróżników, ale szybko studzimy ich nerwy i lecimy przed siebie gdzie ukazuje nam się znak informujący że wjeżdżamy do rezerwatu przyrody czy coś w tym rodzaju. Ze wstydem i łzami w oczach przyznaję się, że nigdy nie przeczytałem w całości tej tabliczki. Tuż za tym znakiem jesteśmy u podnóży naszej „góry” naszego celu podróży więc lekko odbijamy w lewo, można czerwonym szlakiem, ale zdecydowanie warto z niego odbić o parę metrów w bok i wdrapać się na samą górę – nie da się nie trafić są skały i ogólnie idzie się w górę. Kiedy dotrzemy na szczyt możemy się rozkoszować panoramą całej okolicy siedząc na wygodnej skale, która idealnie nadaje się do funkcji kanapa. Tutaj chwila odpoczynku, napój, banan czy inne opcje które przygotowaliście sobie na wyprawę. Po odpoczynku warto zobaczyć Diabelskie Kowadło oraz kawałek niżej jaskinie jedną większą która świetnie chroni przed deszczem ( tak nie raz się przydała) oraz mniejszą dla miłośników takich klimatów.
Po zwiedzeniu już całego wzniesienia uderzamy w dół, kierujemy się na wschód czy to czerwonym szlakiem czy dróżką obok, obydwie kończą się w podobnym miejscu czyli na dole. Tutaj kierujemy się do głównej drogi polnej (nawet to ma nazwę Szlak Orlich Gniazd) i kierujemy się w stronę lewą. Droga cały czas jest typu leśno polnego więc tyłki mogą bolec od nierówności . Tutaj cały czas jedziemy przed siebie i na pierwszym rozwidleniu (bodajże jest tam 4 albo 5 ścieżek) odbijamy w skosem w prawo (skręt ok 45 stopni  - NIE 90 !!!! ) i tu cały czas kręcimy w lesie przed siebie aż do drogi asfaltowej – tej z resztą którą jechaliśmy wcześniej. Więc tu pojawiają się dwie opcje: albo wracamy jak przyjechaliśmy co mija się z celem albo śmigamy dalej w las czyli prosto przecinając wspomniany asfalt. Uciekamy w las !!! Jedziemy leśną drogą do pierwszego rozwidlenia na którym odbijamy w prawo i jedziemy tak aż do malutkiej drogi asfaltowej. Tak jesteśmy już na Przerpośnej górce gdzie nieopodal jest Sanktuarium Ojca Pio oraz za wspomnianą świątynią Grodzisko, czyli w sumie sam nie wiem co ale legendy głoszą że kiedyś była tam jakaś osada :)
Tak czy siak na tym asfalcie na którym już jesteśmy skręcamy w lewo i mamy już z górki i to dosłownie, cały czas zjazd gdzie trzymamy się głównej drogi, która prowadzi nas łukiem w prawo. Tutaj dojedziemy do skrzyżowania na którym skręcamy w lewo w ulice Świętego Ojca Pio. Tu bez emocji lecimy asfaltem, mijając po prawej stadninę koni, i tak lecimy aż do skrzyżowania na którym skręcamy w prawo w stronę rzeki Warta. Po minięciu tegoż że strumyka zjeżdżamy z równej drogi w lewo na drogę polną lekko wyboistą. Teraz pozostało nam tylko trzymać się jedynej drogi wzdłuż rzeki. Mijamy małą kaskadę po lewej – bo tak mamy rzekę i ok 12 km przed siebie aż dojedziemy już do asfaltu czyli ulicy Drogowców – nieopodal trasy DK 1 – widać będzie Mc Donalds stacje benzynowe czy Castoramę. Tutaj asfaltowa droga rowerowa, która jedziemy przejeżdżając pod trasą i wyjeżdżając koło pomnika czegoś cop przypomina Rio de Janeiro. Tutaj dalej trzymamy się rzeki i jedziemy bulwarem, już równym aż do ulicy Mirowskiej czyli tam gdzie mijaliśmy wspomniany sklep menelopolowy oraz więzienie., Skręcamy w prawo. Jesteśmy już na tej ulicy którą jechaliśmy – ulicy Mirowskiej. Kierujemy się w stronę Jasnej Góry czyli w prawo i przy napotkaniu pierwszej sygnalizacji świetlnej skręcamy w lewo i za chwilę jesteśmy już na dworcu PKP.


Trasa ma długość ok 35km i jest trasą łatwą, którą spokojnie pokonamy rowerem crossowym. Postaram się też wrzucić mapkę z endomEndo.

Mam nadzieję, że komuś się przyda taki opis trasy a jeśli ktoś zna tą trasę śmiało można dopowiedzieć gdzie jeszcze jechać bo naprawdę możliwości jest wiele .

PS proszę o opinie, wypowiedzenie się na ten temat,  "lajki" czy cokolwiek co może mi dać obraz jak takie opisy są potrzebne. Jest to mój pierwszy taki opis w życiu więc wszelkie uwagi proszę tu śmiało pisać - dzięki temu będę miał wskazówki jak tworzyć kolejne takie posty odnośnie tras - w wolnej chwili oczywiście :)  ale śmiało zmotywujcie mnie do działania ! :)

Plik 11.04.2017, 00 30 15.jpeg

Plik 11.04.2017, 00 31 56.jpeg

Plik 11.04.2017, 00 32 53.jpeg

Plik 11.04.2017, 00 33 25.jpeg

Plik 11.04.2017, 00 34 00.jpeg

Plik 11.04.2017, 00 34 29.jpeg

Zrzut ekranu 2017-04-11 00.35.37.png

Edytowane przez Ludu
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...