urg Opublikowano 26 Października 2017 Opublikowano 26 Października 2017 Witam W kwietniu z małżonką przesiedliśmy się w końcu z wiekowych mtb na przełaje. Dlaczego na przełaje a nie szosy czy gravele? Pewnie sto osób już opisało to podobnie więc tylko w skrócie: - prędkość, co przy naszym najczęstszym patencie na jednodniowe wycieczki pozwala jechać dalej tego samego dnia - wygoda, tak wygoda jedno słowo - baran i wszystko jasne - swoboda, piach, błoto, szutry, las, asfalt - co za różnica, jedziemy! Namury są różne - mój (2016) : - rama z 7005TB, wygięty tylny trójkąt - koła Ryde Racer SL 32+32, piasty Shimano 105 - siodło Cyrius Oxygen - kierownica Oxygen Scorpo - waga 9,5kg małżonki (2017): - rama z 6061TB, prosty tylny trójkąt - koła Fulcrum 18+24 -siodło selle italia x1 -kierownica Oxygen Scorpo Aero -waga 9,3kg reszta osprzętu taka sama w dwóch rocznikach: - klamkomanetki 105 - przerzutki 105 - korba 105 50-34 - kaseta 105 11-28 - hamulce Oxygen Mini V-Brake (czyli brandowane Tektro RX6) Zalety: Jak to przełaj, "wszędzie" wjedzie. Dla niektórych ma same wady - nie pojedzie jak mtb ani jak szosa - dla mnie to główna zaleta. Znakomicie spisuje się w lesie i na szosie. Średnie przeloty poprawione bez problemu Wady (najechane 3k): Tylko eksploatacyjnie - wymiana tylnych opon, Racing Ralph Performance szybko kończą się na asfalcie a tego było jakieś 60%. W jednym (2016) "piszczy" linka tylnego hamulca 2
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się