Najcichszy trenażer rolkowy

[Broczus]

Cześć,

Jestem początkującym w świecie rowerowym, chciałem ostatnio zainwestować w trenażer rolkowy. Niestety pracuje praktycznie codziennie od rana do wieczora i na taką rozrywek mógłbym pozwolić sobie tylko nocą. Ponownie niestety, mam w domu półtora roczna dziewczynkę, więc mój trenażer musiał by być naprawdę cichutki. Czy znajdę takiego na rynku? 

Pozdrawiam.

PS. Moim celem jest schudnąć, czy to w ogóle dobry pomysł? Włączyć sobie serial i lecieć tak co wieczór przez półtora godziny przed spaniem?

 

Dziękuję za pomoc!

[tadzikpl]

Nawet najcichszy rolkowy co najwyżej nie będzie strasznie głośny, plus wibracje od kół. Z takimi ograniczeniami tylko direct drive. I tak, da się schudnąć, choć i tak sukcesu szukałbym w odpowiednich nawykach żywieniowych

[Broczus]

Dziękuję za odpowiedź.

 

[Medzamir]

Rolka i cisza nie idą w parze ale... co się nie da jak się da. Panaceum na to jest jazda na małej zębatce z przodu i dużej z tyłu bo hałas jest generowany przez oponę a dokładniej przez jej prędkość. Tak więc musiałbyś się ograniczać do góra 3 największych koronek a opór dodawać manetką bądź apką. Z własnego doświadczenie na Elite Qubo mogę powiedzieć, że jest całkiem znośnie bo muzykę miałem na tym samym poziomie co teraz przy DD a i wibracji dużych nie było. Jednak to, że nikt nie psioczył (mam grube ściany, a po kilku tygodniach zniosłem sprzęt do piwnicy) nie oznacza, że w twoim konkretnym przypadku się sprawdzi. Tylko, że chyba nie jest to dobre rozwiązanie do mocniejszych treningów ale skoro chcesz po prostu schudnąć i tak nie będziesz "cisł" interwałów. Do tego potrzeba więcej czasu w siodle ale za to w tlenie na lekkim wysiłku. Powiedzmy rozgrzewka i rozjazd to po 5min 70-85% LTHR, reszta 85-95% LTHR, kręcisz od 80 do 95 obrotów na minutę i taka orka w kółko z filmem czy serialem. Wiem, że zmierzyć LHTR w domu to tak nie bardzo ale wysiłek jaki powinieneś wkładać w trening najprościej zobrazować tak: jeśli możesz rozmawiać spokojnie bez najmniejszego wysiłku to jest to pierwsza strefa. Jak możesz rozmawiać ale widzisz, że wypowiedzenie kilku zdań podnosi mocniej puls ale jesteś ciągle w stanie rozmawiać to raczej już góra drugiej albo i trzecia czyli tętno docelowe, nie przekraczaj go. Oczywiście każdy ma inaczej a i prawdopodobnie po dwóch, trzech tygodniach organizm na tyle się rozrusza, że będziesz musiał "dokręcić śrubę". Podsumowując, jeśli nie masz kasy na DD albo nie jesteś przekonany czy tą drogą chcesz iść:

1 Kup najtańszy "głupi" dostępny trenażer na wajchę. Ta wajcha jest o tyle ważna bo dzięki niej możesz sterować oporem z kierownicy a olejowe niby cichsze ale opór zwiększa się wraz z prędkością więc w twoim przypadku to ślepa droga. Może być używka ale jak masz w pobliżu Decathlon to zajrzyj tam bo prawie każdy sklep ma wystawiony Aleno (ten jest smart czyli "mądry") więc miałbyś szansę sprawdzić czy to co napisałem ma według ciebie sens i przede wszystkim czy się sprawdza jeśli chodzi o opór.

2 Kup czujniki prędkości i kadencji, jeśli ich nie masz. Trenażery smart i interaktywne mają je wbudowane ale często kadencja szaleje więc osobny czujnik wskazany.

3 Kup czujnik HRM (jeśli nie masz) na klatkę bo te z zegarków są do bani.

4 Nie zaglądaj do lodówki. Jeśli chcesz jeść jedz surowe warzywa i owoce. Nie przetworzone mają mniej wartości odżywczych więc mało przyswajasz ale przynajmniej zapychasz żołądek. Dobre zwłaszcza na początku zanim rozruszasz metabolizm. Aby zrozumieć o czym piszę warto przeczytać "Walka o ogień. Jak gotowanie stworzyło człowieka" Richarda Wranghama.

Trenażer DD rozwiąże problemy techniczne ale czujniki HRM i kadencji wskazane. Jeśli na początku będziesz mieć problemy z zaśnięciem nie przejmuj się. To wyrzut hormonów, najczęściej występuje po ciężkich treningach ale skoro zaczynasz może cię dopaść. Po jakimś czasie minie. Możesz w czasie treningu kierować się swoim FTP ale jeśli jesteś zasiedziały to lepiej na początku darować sobie taki test, "pojeździć" z 2-3 miesiące i dopiero go zrobić.