Franz Mauer Opublikowano 30 Czerwca 2017 Opublikowano 30 Czerwca 2017 (edytowane) Czy wśród Was jest ktoś kto używa kierownicy karbonowej w 29er i jest w stanie rzetelnie ocenić czy tłumienie przez nią drgań faktycznie istnieje czy to tylko placebo? Dużo czytałem na ten temat w necie, ale zdania są mocno podzielone i zastanawiam się czy te niby tłumienie drgań to nie zasługa porządnych gripów niż samej kierownicy? Pytam bo chodzi mi taka po głowie, ale szkoda wydać mi kilkaset złotych za coś co poprawi mi tylko humor, obiży wagę w stosunku do aluminowej, którą mam o około 40g, a nie da odczuwalnego komfortu.Bo o to mi tylko chodzi. Edytowane 30 Czerwca 2017 przez Franz Mauer
Gość Opublikowano 30 Czerwca 2017 Opublikowano 30 Czerwca 2017 Ja mam wprawdzie rower 26", ale zamontowałam tam ostatnio karbonową kierownicę Easton EC70 (580mm prosta). Moje ręce nie są w stanie wyczuć zmiany w tłumieniu drgań względem Eastona EA50 aluminiowego (580mm prosta).
Andrzej Sawicki Opublikowano 30 Czerwca 2017 Opublikowano 30 Czerwca 2017 (edytowane) Raczej placebo. Nie powiem dokładnie, ale: Jeździłem może 45 minut na demonstracyjnym rowerze carbonowym (Scott Genius 900), w którym było czuć, że amortyzator prosił się o serwis. Było to zaraz po testowaniu w całości aluminiowego Spark 940, w którym amor działał i nadgarstki na mnie nie krzyczały. Edytowane 30 Czerwca 2017 przez Andrzej Sawicki 1
Red Opublikowano 1 Lipca 2017 Opublikowano 1 Lipca 2017 Porządną karbonowa kierownica jest sztywna ale z tego powodu nie tłumi drgań. Od aluminium będzie odróżniać ją jedynie waga. 1
Franz Mauer Opublikowano 4 Sierpnia 2017 Autor Opublikowano 4 Sierpnia 2017 Obecnie używam kierownicy Koryak MTB z nowej linii, która przy szerokości 710mm waży ok. 225g. Jako facet, coż znowu bym zmienił w rowerze, a już za bardoz nie wiem co (taka fanaberia). Pomyślałem właśnie o kierownicy, ale zastanawiam się czy tu jest sens,ponieważ różnica 40-50g na wadze nie stanowi dla mnie jakiegoś wyzwania, a kupowanie kierownicy karbonowej jeszcze lżejszej ociera się o ryzyko,bo wydaje mi się że nawet karbon ma swoje granice wytrzymałości. Przy mojej wadze 100kg i sile nacisku na kierownicę, którą podczas ostrych zjazdów lub na trasach technicznych trudno jest kontrolować szukam innych walorów, które mogłyby mnie skłonić do kolejnego wydatku.
Nurek_ Opublikowano 4 Sierpnia 2017 Opublikowano 4 Sierpnia 2017 Przy twojej wadze, nie wchodziłbym w jakieś niepewne karbony z Chin, raczej coś markowego. A to kosztuje minimum kilkaset złotych. Wydać kilkaset zł po to żeby mieć rower lżejszy o 40 gram - trochę bez sensu. Myślę, że taką kwotę można zainwestować w rower w bardziej sensowny sposób.
Franz Mauer Opublikowano 4 Sierpnia 2017 Autor Opublikowano 4 Sierpnia 2017 Dla mnie kierownica karbonowa to fanaberia, ale mimo wszystko szukam głębszego sensu w jej zakupie. Na tą chwilę nie znajduję. WYdaje mi się, że miałoby to sens, gdybym w rowerze miał na kokpicie jakąś kotwicę i różnica wagi byłaby znaczna,bo w tłumienie drgań kierownicy karbonowej, i to tyczy się również sztyc karbonowych w rozmiarach 30.9,31.6 po prostu nie wierzę. Wyjątkiem są sztyce o specjalnej konstrukcji tłumiącej.
Franz Mauer Opublikowano 4 Sierpnia 2017 Autor Opublikowano 4 Sierpnia 2017 Dzisiaj oglądałem kierownicę karbonową marki TOKEN. Szerokość 700mm. Bardzo fajne wykonanie i realna waga 157g. Jak dla mnie bomba za 409 zł, choć widziałem w necie ceny 369 zł. Niestety nie można stosować do niej rogów,bo końcówki nie są wzmacniane. Nie szkodzi, ja nie używam. Jednak jak chwyciłem ją w swoje gramy to odczuwałem jej elastyczność. Delikatnie poddawała się. Sądzę, że po zamonotowaniu do roweru jej elastyczność będzie odczuwalna jeszcze bardziej. Może to mieć negatywny wpływ na sterowanie rowerem. Macałem też kierownicę kultowej marki amerykańskiej ENVE, ale cena siegająca prawie 700 zł to wydatek spory. Z drugiej strony firma nie boi się o jakość kierownicy i daje na nią 5 lat gwarancji.
lysyaa Opublikowano 5 Października 2017 Opublikowano 5 Października 2017 Jeździłem na na chińskiej kierownicy bo tak kupiłem cały rower Level b7,ale po potężnej glebie złamałem.Myślałem że po przyzwyczajeniu się do węgla będę musiał szypciorem kupić carbonową .Kupowanie zajęło mi pół sezonu aż sprzedałem cały rower.Nie zauważyłem jakiś negatywnych odczuć z powodu braku teoretycznie lepsiejszej kiery.
Franz Mauer Opublikowano 5 Października 2017 Autor Opublikowano 5 Października 2017 Po długich przemyśleniach postanowiłem na własnej skórze przekonać się jak w boju sprawdza się kierownica karbonowa. Jako, że nie jestem przekonany do chińszczyzny z aliexpress, a tym bardziej na wyrzucanie do testów dużych pieniedzy za kierownicę zakupiłem model prostej kierownicy czeskiej marki FORCE (która pewnie też jest produkowana w Azji, ale przynajmniej mam gwarancję w razie czego). Na obecna chwilę przyzwyczajam się do prostej kierownicy i nowej pozycji na rowerze, więc na cudowne właściwości karbonu nie zwracam zbytnio uwagi. Jedno co zauważyłem, że dość łatwo ją zarysować, ale z drugiej strony z uwagi na strukturę karbonu jakoś te ryski gubią się. Dnia 4.8.2017 o 13:30, Nurek_ napisał: Wydać kilkaset zł po to żeby mieć rower lżejszy o 40 gram - trochę bez sensu. Zgadzam sie z tym całkowicie. Nie ma co się oszukiwać 40g przy rowerze ważącym poniżej 11 kg i jego właścicielu ważącym 100kg nie robi żadnej różnicy. Oczywiście, można o tym pomyśleć przy okazji koneiczności wymiany sprzętu, gdy stoimy przed nowym wyborem. Nadmierne odchudzanie roweru w miejscach szczególnie narażonych na oddziaływanie sporych sił to też nie jest dobre rozwiązanie, szczególnie dla przeciętnego zjadacza chleba, który chce rower używac przez kilka sezonów. Inaczej ma się sprawa wśród typowych zawodników, nastawionych na ściganie, majacych zaplecze finansowe. Wtedy można pakować w rower "jednorazówki", które przy ewentualnej kraksie lecą do kosza, a w ich miejsce wsadzany jest kolejny sprzęt. Ostatnio czytałem o marce Schmolke specjalizującej sie w komponentach z karbonu, której kierownica karbonowa do MTB waży poniżej 100g, ale koszt sięga powyżej 200 EUR. To dużo, ale argumentem jest to, że w tej cenie są w stanie wyprodukować kierownicę dokładnie pod parametry uzytkownika. Zupełnie tak jak koła rowerowe. I jeśli kiedykolwiek zdecydowałbym się na ekstrymalne odchudzanie roweu to poszedłbym w kierunku takich właśnie specjalistów, którzy dostarczą mi lekki sprzęt, ale na tyle mocny, aby w mojej głowie nie rodziły się jakiekolwiek watpliwości co do jakości i bezpieczeństwa jego użytkowania.
Red Opublikowano 6 Października 2017 Opublikowano 6 Października 2017 Przy twojej wadze, nie wchodziłbym w jakieś niepewne karbony z Chin, raczej coś markowego. A to kosztuje minimum kilkaset złotych. Wydać kilkaset zł po to żeby mieć rower lżejszy o 40 gram - trochę bez sensu. Myślę, że taką kwotę można zainwestować w rower w bardziej sensowny sposób.A ja się z tym nie zgadzam. Karbon przy niższej wadze ma jednak lepsze parapety od aluminium (nie, nie neguję tego co napisałem wyżej, karbon nadal jest albo sztywny albo lekki). Sam ugiąłem już dwie kierownice aluminiowe. Karbonowa ma się dobrze. Oczywiście szkoda że to takie drogie ale mimo wszystko ma to więcej zalet jak aluminium.
Franz Mauer Opublikowano 6 Października 2017 Autor Opublikowano 6 Października 2017 Godzinę temu, Red napisał: Sam ugiąłem już dwie kierownice aluminiowe. Serio? Ja dotychczas miałem same aluminiowe i jeszcze nie udało mi się żadnej zgiąć, nawet w wyniku gleby. Ostatnia Pro Koryak była mega wylajtowana i ważyła zaledwie 225g i też nic się z nią nie działo.
Red Opublikowano 6 Października 2017 Opublikowano 6 Października 2017 Serio? Ja dotychczas miałem same aluminiowe i jeszcze nie udało mi się żadnej zgiąć, nawet w wyniku gleby. Ostatnia Pro Koryak była mega wylajtowana i ważyła zaledwie 225g i też nic się z nią nie działo. Pytanie jakiego rodzaju gleby. Mimo wszystko jeździsz wyprawowo a ja XC więc glebuję z większą siłą. No i Koryak czy inny Ritchey to jednak inna bajka niż kierownice Force czy Accent'a.
Franz Mauer Opublikowano 6 Października 2017 Autor Opublikowano 6 Października 2017 Jeżdżę typow XC. WYprawy przy okazji i ważę 100kg. Moja gleba wzbudza trzęsienie ziemi W zasadzie nawet można powiedzieć, ż euprawiam trail tylko bez roweru typu full. Ale prawda, jednak kierownice mam nie przypadkowe. Teraz ujeżdżam karbonowego forca
Red Opublikowano 6 Października 2017 Opublikowano 6 Października 2017 Teraz ujeżdżam karbonowego forca Ciekaw jestem tego Force'a. Ja postanowiłam wesprzeć Polską markę.
Franz Mauer Opublikowano 6 Października 2017 Autor Opublikowano 6 Października 2017 Sam jestem ciekaw. W zasadzie napaliłem się na Accent Execute pro karbon, ale od kilku miesięcy nie mają na magazynie centralnym pristej tylko giętą. Dlatego nie chcąc wydawać grubej forsy wybrałem Forca.
Red Opublikowano 6 Października 2017 Opublikowano 6 Października 2017 Sam jestem ciekaw. W zasadzie napaliłem się na Accent Execute pro karbon, ale od kilku miesięcy nie mają na magazynie centralnym pristej tylko giętą. Dlatego nie chcąc wydawać grubej forsy wybrałem Forca. Ja mam właśnie Execute'a. Force'a rozważałem ale po kilku zakupach stwierdziłem że jakościowo nic nie ugram (gratów Force'a mam trochę) i zainwestowałem w rodzimym produkt. 1
Eldo Opublikowano 9 Października 2017 Opublikowano 9 Października 2017 Używam w swoim 29er kierownicy karbonowej K-Force (wersja prosta) w dodatku na sztywnym również karbonowym widelcu żeby było ciekawiej Cóż mogę powiedzieć, ja jestem zadowolony z takiego zestawu. Co więcej, do szosy również założyłem kierownice z karbonu i wg mnie jest różnica w tłumieniu drgań. W MTB mam chwyty ESI w szosie owijkę PRO Comfort. W szosie wiadomo opona 23 przy 8 barach daje bardziej " po łapach" niż opona w MTB i jest bardziej odczuwalna przesiadka z Alu na Karbon. O wadze nie wspominam bo nie o tym mowa w temacie Czy bym wrócił do Alu ? Nie 1
Franz Mauer Opublikowano 9 Października 2017 Autor Opublikowano 9 Października 2017 @Eldo przyglądałem się FSA SL-K, czy w K-Force tez masz rdzeń aluminiowy?
Eldo Opublikowano 9 Października 2017 Opublikowano 9 Października 2017 (edytowane) Szczerze powiem Ci Kolego że nie mam pojęcia, kupiłem używany zestaw sztyca + kierownica nie pamiętam czy na olx czy allegro ale tyram to już ponad rok bez najmniejszego problemu. Edytowane 9 Października 2017 przez Eldo
Franz Mauer Opublikowano 10 Października 2017 Autor Opublikowano 10 Października 2017 W sumie się nie dziwię, że nic się z nią nie dzieje,bo FSA ma bardzo dobre produkty. Oczywiście jeśli kupiłeś oryginał,bo ja już miałem do czynienia z karbonem chińskim w wydaniu TIME z OLX i mam przykre doświadczenia Jednak dużo się mówi o właściwościach absorpcyjnych karbonu, za który płaci się dość ciężkie pieniądze (mimo, że teraz jest zdecydowanie taniej niż parę lat temu). Byłem bliski kupna kierownicy FSA SL-K, ale przy oględzinach okazało się, że na całej długości kierownicy jest aluminiowy rdzeń (rurka) pokryta warstwą karbonu, co moim zdaniem całkowicie dyskwalifikuje właściwości absorpcyjne tej kiery. Wg mnie ma sens zastosowanie takiego rdzenia w okolicach miejsc kierownicy, na której mogą być zamontowane rogi, ale na całej długości - jaki to ma sens i dlaczego tyle kosztuje? Pewnie poniekąd chodzi o wagę,bo mieszanie alu z karbonem pomaga obciąć trochę na wadze, ale 20-40g nie robi żadnej różnicy, a 400 zł za kierownicę, gdzie np. alu o wadze 200g można kupić za 159 zł? Gdzieś na forum pisałem o karbonowych sztycach, a dokładnie o tym że kupowanie ich w średnicy większej niż 27,2 i liczenie na właściwości absorpcyjne jest utopią. Co prawda sam mam sztycę karbonową (w wersji full) o średnicy 31,6, ale kupiłem ją nie po to, aby cokolwiek mi amortyzowała, ale po to aby wyeliminować trzeszczenie jarzemka, które przy moich wylajtowanych aluminiowych i pod ciężką dupą było nie do zniesienia.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się