Franz Mauer Napisano 23 Maj 2017 Udostępnij Napisano 23 Maj 2017 Spełniam marzenia... w zasadzie w Maroko byłem już wcześniej dwa razy. Były to wygodne wycieczki samolotowo - autokarowe, których celem było przede wszystkim zwiedzanie. Jakoś tak się złożyło, że zwiedzanie Maroko rozpocząłem od objazdówki z jednym ze znanych biur turystycznych, której celem były najważniejsze tzw. cesarskie miasta. Gdyby prześledzić mapę tego kraju to okazałoby się, że dotarłem dokładnie do połowy, którego granicę wyznaczało słynne czerwone miasto Marrakesz. Kraj ten wywarł na mnie ogromne wrażenie. Postanowiłem, że jeszcze tam wrócę. Dwa lata później okazało się, że moi znajomi znaleźli kolejną ofertę biura turystycznego, które oferowało zwiedzanie Maroko na południe od Marrakeszu. Niestety z powodu innych planów w tą podróż wybrali się beze mnie. Po powrocie od razu podzielili się ze mną wrażeniami, co brzmiało mniej więcej tak: pamiętasz jak zwiedzaliśmy cesarskie miasta? pamiętasz te fajne hotele i full wypas jedzenie? - Pamięta (odparłem) - to na południu jest zupełnie inaczej. I to mnie totalnie zaintrygowało.W ok. 1,5r. później postanowiłem znaleźć ofertę zwiedzania południowego Maroko i wtedy...natknąłem się na informację, że szykuje się wyprawa, ale rowerowa. Rowerowa?Nie w hotelach?Że niby z sakwami? -czemu nie. Decyzję podjąłem w 5 minut, a potem dwa tygodnie zastanawiałem się jak przekazać szefowi, że wybywam od razu na 3 tygodnie na niekomercyjną wyprawę nie mając o tego typu turystyce zielonego pojęcia. Ale jakoś poszło. Trasa wyglądała mniej więcej tak: Marakesz - Taddert- Telouet - Ait Benhaddu - Quarzazate - Ait Saoun - Dolina Dadesu - Merzouga - Nasrate - Mhamid - Chigaga - Marrakesz. W czasie wyprawy przebyliśmy Góry Atlasu, zaliczyliśmy dwie przełęcze Tichka 2260 m n.p.m oraz Ouguerd - Zagzaune 2890 m n.p.m. a na koniec dotarliśmy do celu wyprawy tj. pięknych wydm Chigaga z najwyższym wzniesieniem 300 m n.p.m. Trasa bardzo przyjemna dla oka i bardzo zróżnicowana trasa, która obejmowała zarówno długi , czasem bardzo strome drogi asfaltowe, wyboiste drogi szutrowe oraz kamieniste odcinki Sahary, które ni z tego ni z owego przechodziły w mega piaskownicę. Do tego miały one wspólny mianownik: potężne upały oraz anomalię pogodową - ulewę. Tego ostatniego nie spodziewali się nawet rodowici Berberowie. Nie była to jakaś ulewa, ale taka która odcinała nas na pustyni od dalszej lub powrotnej drogi i zmuszała do pokonywania zdecydowanie większych odcinków niż zamierzaliśmy lub posiłkowania się przeprawami transportem lokalnym. A jak tam było zobaczcie sami: 2 Odnośnik do komentarza
Dany Napisano 24 Maj 2017 Udostępnij Napisano 24 Maj 2017 Kolejna super relacja z Twojej wyprawy! Miło się czyta i ogląda, dzięki! 1 Odnośnik do komentarza
Franz Mauer Napisano 24 Maj 2017 Autor Udostępnij Napisano 24 Maj 2017 Cała przyjemność po mojej stronie Odnośnik do komentarza
Franz Mauer Napisano 24 Maj 2017 Autor Udostępnij Napisano 24 Maj 2017 Mniej znane oblicze pustyni: Odnośnik do komentarza
Iwona Napisano 24 Maj 2017 Udostępnij Napisano 24 Maj 2017 Super relacja ! - fascynujące są takie wyprawy, ach- pojechałoby się ! Odnośnik do komentarza
Gość Napisano 24 Maj 2017 Udostępnij Napisano 24 Maj 2017 Kurczę, zaczynam marzyć o czymś takim. Relacja super! Odnośnik do komentarza
Dany Napisano 24 Maj 2017 Udostępnij Napisano 24 Maj 2017 Rozumiem, że to była wyprawa z UC? Widzę dziewczynę z bloga "mommy on bike", logo Kreidlera, a Jacka nie widać Kiedy byłeś z nimi na wyprawie? Na początku maja widziałem, że byli w Maroko ale już na Kross'ie. Śledzę ich na YT, bo planuję na poważnie gdzieś się wybrać z nimi. PS. napisz coś o nocy na Saharze i wrzuć jakieś foto! Odnośnik do komentarza
Franz Mauer Napisano 25 Maj 2017 Autor Udostępnij Napisano 25 Maj 2017 @Dany To był 2014r.i to była pierwsza wyprawa Gośki i moja, od tego rozpoczęła się jej przygoda z UC. Projekt Mommy on Bike powstał zdecydowanie później i jest mocno powiązny z UC. 11 godzin temu, Iwona napisał: Super relacja ! - fascynujące są takie wyprawy, ach- pojechałoby się ! Bardzo dziekuję. Jeśli nie straszne są Pani dni spędzone w pocie czoła na rowerze i spanie po dnamiotem lub pod gołą chmurką to nie ma co się zastanawiać. Pakowac rower i w drogę. Te wyprawy są może bardziej skomplikowane w przypadku, gdy jedzie się większa grupą,bo wtedy trzeba zadbać o nie co więcej rzeczy. Jeśłi grupa jest mała to wszystko jest łatwiejsze 11 godzin temu, Sziva napisał: Kurczę, zaczynam marzyć o czymś takim. Relacja super! Się pakuj i w drogę. Nie ma co się zastanawiać,bo życie jest krótkie i czasem warto podejmować szybkie decyzje Ja osobiście uwielbiam Afrykę, bo ona od moich dziecięcych lat była synonimem wakacji i przygody. Do dziś tak mam i co jakiś czas wracam na ten kontynent. Zaszczepione to było przez Tonnego Halika i Elżbietę Dzikowską w "Pieprz i Wanilla". Na dodatek trafiłem na blog wrocławianina Michała Sałabana - szłyszeliście o nim? Chłopak w 581 dni zrobił na rowerze 30.442 km, przemierzając całą Afrykę podczas realizacji projektu Północ-Południe. Polecam do przeglądnięcia i poczytania (jest Mega): http://north-south.info/pl/blog/. Też zanosze się z zamiarem dokonania takiego czegoś. Może nie w pojedynkę, ale w bardzo zawężonym gronie. Nie wiem jeszcze kiedy i jak, ale sądzę że jak przyjdzie taki czas to będę wiedział Odnośnik do komentarza
scarecrow Napisano 27 Maj 2017 Udostępnij Napisano 27 Maj 2017 Pięknie Panie, pięknie Jak odchowiemy dzieci, to z żoną będziemy sobie tak podróżować 1 Odnośnik do komentarza
carrera51 Napisano 14 Czerwiec 2018 Udostępnij Napisano 14 Czerwiec 2018 Super sprawa Dzięki za relację Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się