Skocz do zawartości

Czy jest mi potrzebny rower szosowy ?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

posiadam w swojej stajni fulla i dwa mtb. Jeden z nich (karbonowa Merida) zbudowałam na dość lekkich komponentach i ze wszystkim waży 9,6kg. Po włożeniu opon na asfalt typu slick, bardzo przyjemnie i komfortowo połyka się kolejne kilometry, a nadgarstki nie protestują nawet na bardzo kiepskich drogach za zasługą karbonowej Reby.

Jednak cały czas chodzi za mną rower szosowy i cały czas się zastanawiam czy się zwyczajnie nie rozczaruję lub też okaże się, że sztywny rower na nie zawsze dobrej jakości asfalcie jest tym o czym marzę ja i moje prawie 40-letnie nadgarstki. Z drugiej strony, gdy widzę jak mnie szosowcy wyprzedzają, to też bym chciała tak pognać, a widzę, że ogranicza mnie w tym jednak dość wysoka pozycja na siodle i opór powietrza (na trenażerze rolkowym spokojnie utrzymuję prędkość 35km/h i chwilowo jestem w stanie dobić do 50km/h, a na dworze jest to bardzo mocno ograniczone). Łapię się też na tym, że jadąc Meridą, gdy chcę mocniej przycisnąć automatycznie pochylam się, aby zminimalizować opory powietrza, ale jednak jazda z brodą na kierownicy nie jest tą wymarzoną.

Jednego dnia chcę iść do Decathlonu i kupić Tribana 520 "na spróbowanie", drugiego dnia jednak postanawiam dozbierać i kupić coś lepszego, czego nie będę potem w nieskończoność ulepszać (Cannondale Synapse, Giant Langma Advanced, Planet X Carbon Pro Evo), a trzeciego dnia patrzę na moją Meridę i stwierdzam, że chyba przy niej zostanę. 

Raz patrzę się na sportową geometrię z hamulcami szczękowymi, innym razem oglądam gravele lub endurance na tarczach. 

Biorąc pod uwagę posiadane przeze mnie rowery, to chyba najrozsądniej byłoby kupić szosę do szybkiej jazdy, bo Merida to obecnie taki trochę gravel, tylko czy sportowa geometria nie załatwi mi kręgosłupa, skoro już potrafi mi drętwieć szyja w pracy przed komputerem.

W moim otoczeniu nie mam obecnie nikogo, kto mógłby mi w tej materii doradzić i kto rozumiałby moje dylematy, więc dzielę się moimi rozterkami z Wami. Co Wy byście zrobili na moim miejscu i jakie są Wasze doświadczenia w tej materii?

Odnośnik do komentarza

Szczerze? Bez jednej pojeżdżawki nie podejmiesz decyzji. Nie masz od kogo pożyczyć roweru na godzinę chociażby? Weź nawet z Decathlonu kup Tribana i oddaj na drugi dzień. Nie powinno być problemu. Ja się zakochałem po pierwszym kilometrze. Ale wcześniej jeździłem na Kellys Saphix, więc to trochę inna historia ;)

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Łukasz_P napisał:

Szczerze? Bez jednej pojeżdżawki nie podejmiesz decyzji. Nie masz od kogo pożyczyć roweru na godzinę chociażby? Weź nawet z Decathlonu kup Tribana i oddaj na drugi dzień. Nie powinno być problemu. Ja się zakochałem po pierwszym kilometrze. Ale wcześniej jeździłem na Kellys Saphix, więc to trochę inna historia ;)

No właśnie szukam wypożyczalni rowerów szosowych.

Odnośnik do komentarza

Ciężko doradzić w tej kwestii,ja mam fulla oraz 4 letniego MTB , miałem też tribana 500 którego to oto sprzedałem miałem kupić coś innego na szybko,jednak wyszło tak że czas leci a jak szosówki nie było tak nie ma przyznam że brakuje mi szosy bo dobrze szybko się robiło na niej treningi.

Jak wiadomo pozycja jest inna na szosie i trzeba się trochę przyzwyczaić

Co do naszej nawierzchni drogowej nie raz nie dwa jak wbiłem się na drogę gdzie była dziura na dziurze wytłukło mnie niemiłosiernie,jednak pamiętając potem gdzie droga była tragiczna zawszę można jej uniknąć

Przyznam że jest radocha jak jedzie się z dobrą średnią i mija się po drodze   rowerzystów , jest banan na twarzy

Sam borykam się z problemem wyboru między szosą a gravelem ,myślę że gravel jest na tyle uniwersalny by po drodze asfaltowej śmigać dość szybko prawie jak w szosie jednak ma tą przewagę że mogę nim skręcić do lasu i przejechać w miarę leśną drogą . Szosa zostaje na sam asfalt ale jak pisałem jeździ się mega fajnie i można pojechać dalej i szybciej.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Rok temu kupiłem pierwszą szosę. Nie miałem możliwości wcześniej potestować, trochę w ciemno kupiłem, kierując się bardziej uczuciami (intrygowało i pociągało mnie kolarstwo szosowe, a do tej pory jeździłem tylko na moim starym Kellysie XC) i to była najlepsza decyzja. Nie żałuję ani odrobiny.

Natomiast uczciwie zaznaczę, że mniej mnie z wiekiem kręcił góral, jak kupowałem go, to jeszcze było podejście, że to rower uniwersalny, wszędzie pojedzie, a sam uwielbiałem polatać po polach, do parku itd. Dzisiaj nadal sprawia mi przyjemność, ale to raczej wygląda tak, że z godzinkę rozjazdu po polach sobie robię, dla frajdy (może z raz w tygodniu). Uwielbiam moją szosę i jazdę nią, to ile miejsc odwiedziłem, do których normalnie bym się nie wybrał na góralu. W żołnierskich słowach, to chyba wyrosłem z jeżdżenia po dziurach w lesie.

Co do komfortu, pozycji itd. to ja w swoim mam mostek na podkładkach i na plusie. Nie boli mnie kręgosłup, a za to długo mogę jeździć w dolnym chwycie. Ćwiczę też gorset oraz obręcz barkową plus małe rozciąganie, pomaga bardzo. A i zawsze możesz celować w geo endurance, zamiast w ścigacza ;)

Nie wiem, czy to pomoże w czymkolwiek, ale podzieliłem się swoim doświadczeniem/przemyśleniem.

Odnośnik do komentarza

Masz FB? Śledź profile producentów (Spec, Merida, Trek, Scott, Kross itp) - ja się załapałem na testy Meridy i Scotta w tym roku - jeżdżenie na rowerach za kilkanaście tysi praktycznie za darmo. Kross, Spec i Trek mnie ominęły bo po prostu wtedy pracowałem albo nie mogłem.

Obdzwoń większe sklepy w swojej okolicy (Wrocław?) - często mają coś na testy, a jak nie to się chociaż przymierzysz i przejedziesz pod sklepem. 

Nie szukaj na początku gravela ani endurance - masz do tego inne rowery, próbuj coś w geometrii sportowej lub pół-sportowej (np Kross Vento, Triban Ultra). 

NIE KUPUJ BEZ CHOĆBY 15 minut na rowerze.

EDIT: problemy z szyją... hmmm no test tak z godzinkę chociaż fajnie by było. Może spytaj czy ci chociaż na trenarzerze nie dadzą pojeździć.

Odnośnik do komentarza
55 minut temu, Sziva napisał:

 

Jednego dnia chcę iść do Decathlonu i kupić Tribana 520 "na spróbowanie", drugiego dnia jednak postanawiam dozbierać i kupić coś lepszego, czego nie będę potem w nieskończoność ulepszać (Cannondale Synapse, Giant Langma Advanced, Planet X Carbon Pro Evo)

Jak masz możliwości to skorzystaj z tej drugiej opcji. Uwierz że Triban nie jest lekarstwem na wszystko.

No i może gdzieś,kiedyś do zobaczyska na trasie 😉

Odnośnik do komentarza

Postaraj się znaleźć kogoś kto by ci udostępnił rower na chociażby jedną trasę. Może jakaś dobra duszyczka z forum. Mój pierwszy rower to był mtb. Ale odkąd mam szosę to nie ma opcji żebym jeździł innym rowerem który nie ma baranka. I stąd ostatnio pomysł aby kupić gravela który umożliwi mi zjazd a asfaltu bo szosy to szkoda :)

Z tego co wiem w Decathlon nie robią problemów ze zwrotem roweru do 30dni a chyba z kartą jest nawet 90dni. Więc to też jest jakaś możliwość :)

Odnośnik do komentarza

Wielkim fanem szosy nie jestem, ale mam i jeżdżę. Szosa przede wszystkim jest niezastąpiona przy robieniu formy, wsiadasz i jedziesz, nie ma technicznych odcinków, jechać emeryckim tempem nie wypada więc nie ma jak opylać ;-). Dwa miesiące treningu na szosie na wiosnę i robi się forma na lato do szlajania się na MTB.

A jeśli nie wiesz czy potrzebujesz szosę i jaką kupić na początek to polecam używkę albo coś taniego jak np. wspomniany Triban. Pojeździsz sezon, będziesz wiedziała czy w ogóle Ci szosa odpowiada,  jaka pozycja Ci bardziej pasuje, jaka korba, kaseta i ogólnie jak ma wyglądać rower pod Ciebie. I wtedy sprzedasz rower (niewiele albo nawet nic nie tracąc) i pomyślisz o czymś bardziej wypasionym (albo i nie).

Ja właśnie poszedłem tym schematem  - kolega miał tanią szosówkę do sprzedania, kupiłem za 1500 zł, pojeździłem sezon i sprzedałem za 1300. I wtedy już wiedziałem jaką chcę szosę "na stałe" i kolejny rower składałem pod siebie.

Trzeba też sobie zdać sprawę, ze jazda na szosie znacznie różni się od MTB. Tu nie zmieniasz co chwilę przełożenia, nie masz kawałków bardziej czy mniej technicznych itd. Zwykle nie masz potrzeby nagłej zmiany przełożenia i ułamki sekund nie decydują czy górkę pojedziesz czy nie. Przerzutki nie pracują w syfie i błocie. Na szosie czasem wrzucasz jedno przełożenie i jedziesz tak pół godziny. Dlatego, tutaj dużo mniej ważny jest osprzęt a liczy się dopasowanie do roweru. I nie załatwisz tego testową jazdą w dzień czy dwa.

Moją pierwszą szosę kupiłem jako używkę na 9-rzędowej tiagrze/sorze, przesiadłem się na poskładany od zera rower na nowej 105. Co najbardziej odczułem przy zmianie roweru:
- lepiej dopasowana rama
- zmiana z "dużego blatu" na korbę kompaktową - skończyło się mieszanie przednią przerzutką
- znacznie lepsze hamulce - to jest coś za co uważam warto było dopłacić do 105, hamują nieporównywalnie lepiej od tiagry
- kierownica 44cm - jestem "kawal chłopa" więc wygodniej mi na szerszej kierownicy
- wygodniejsza owijka, siodełko, lepiej dopasowany drop kierownicy - takie drobnostki, ale dużo dające jak spędzasz kilka godzin na rowerze
- a na końcu zmiana napędu - może i 105 chodzi trochę lepiej, przerzuca przełożenia ułamek sekundy szybciej, ale to nie jest coś, co ma jakieś olbrzymie znaczenie przy amatorskiej jeździe szosówką.

Tego wszystkiego nie wyłapałbym jeżdżąc na rowerze dzień czy dwa. Jak wsiadłem pierwszy raz na szosę to wydawała mi się super, myślałem ze frunę. A dopiero po jakiś czasie, w miarę zrobionych kilometrów wychodziło to co mogło być lepiej. Dlatego jeśli ktoś nie jeździł na szosie, polecam właśnie taki schemat - tani rower na początek, pojeździć sezon lub 2 i dopiero myśleć o czymś lepszym. Inaczej możesz utopić sporo kasy i nie być zadowolona z roweru...

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, TorGal napisał:

@Sziva jeśli jesteś w mojej okolicy, to myślę, że nie byłoby problemu dogadać się na weekend, żeby pojeździć, czy coś…

Dzięki! A Twoja okolica to? Ja jestem raczej z tych kurduplowatych istot i do przymiarki potrzebowałabym raczej małego roweru - 48/49 lub XS.

 

Odnośnik do komentarza

@Sziva mam podobne rozterki i tez do szosy ciągnie mnie jak nie wiem co... Najlepiej byłoby pojeździć, ale sam nie mam jak i gdzie spróbować szosy. Wyjścia widze trzy ;)
1. W tą sobotę w Kielcach jest BikeExpo. Bedzie co testować. Zapraszam ;)
2. Spróbuj znaleźć używkę tak, żeby w przypadku rezygnacji nie stracić na odsrzedaży
3. Bierz Tribana i sprawdź jak się śmiga. Albo zwrócisz, albo sprzedasz :)

Odnośnik do komentarza
45 minut temu, Sziva napisał:

Dzięki! A Twoja okolica to? Ja jestem raczej z tych kurduplowatych istot i do przymiarki potrzebowałabym raczej małego roweru - 48/49 lub XS.

 

Dobrze że bez bocznych kółek 😝😈

Odnośnik do komentarza

Do szosy przymierzałam się od tamtego roku.

Wymyśliłam sobie, że z racji tego, że w ciągu tygodnia brakuje mi czasu na treningi w lesie o kupię sobie szosę i w drodze z pracy do domu zrobię trening ;)

Długo myślałam czy szosa czy gravel ale z racji tego, że trochę km mam do zrobienia i zależy mi na prędkości wybrałam szosę. Treningów nie robię ale jeżdżę.

Szczere?

Nie żebym żałowała, że kupiłam szosę ale nie zakochałam się w niej. Szosę lubię wtedy, kiedy po ciężkim treningu w lesie albo po jakimś maratonie MTB dostaną ostro po dupsku i mam korzeni i lasu po dziurki w nosie. Wtedy szosa jest idealna, na rozjazd, podziwianie krajobrazu okolicznych wiosek. Ale po dwóch, trzech jazdach najzwyczajniej nudzi mi się to, brakuje mi "pierdolca" i czmycham do lasu ;)

Kupiłam używkę, cała w karbonie, żeby bylo wygodnie na naszych drogach i bardzo polecam Ci taką opcję.

Jestem z Leszna, jakbyś miała po drodze to wpadnij, mogę pożyczyć szosunię, roz. 50, na testy powinna starczyć ;)

Odnośnik do komentarza

Naprawdę przejedź się na paru rowerach. Od szosy po gravele z kołami 29" i 27,5". Testy we Wrocławiu znajdziesz co chwilę.

Moim zdaniem typowa szosa, nawet endurance, to rower wyczynowy do wkręcania kilometrów na dobrym asfalcie. Jeśli kiedykolwiek wbijesz tym na boczne drogi albo, o zgrozo, szuter, będzie źle. Spróbowałem wyścigówki raz i szybko odpuściłem. Jeżdżę na oponach 29x40 mm i jest mi wystarczająco miękko na trasach między wioskami. Z kołami 27,5" wchodzą opony nawet 50 mm, więc w ogóle byłby luksus, chociaż oczywiście za cenę średniej prędkości.

Odnośnik do komentarza
budyn czekoladowy

Przede wszystkim idź do Decathlonu i wypożycz Tribana. Jest taka możliwość. Weź na tydzień. I pojeździj przez tydzień codziennie. Zobaczysz, czym to pachnie i czy taka geo jest dla Ciebie ok, czy nic nie boli itd. A potem pytaj (pomogę). Triban ma geo endurancową. Ale jak wyjmiesz podkładki spod mostka, to można zejść sporo niżej (3 cm). Można się bardzo wiele dowiedzieć o sobie i preferencjach geometrycznych po takim tygodniu. 

 

JA się w szosie zakochałem. Jeżdżę od maja. Codziennie praktycznie. Mam już ponad 4500 km zrobione. To jest bajka.

Jak dla mnie pozycja na szosie jest dużo wygodniejsza niż na góralu (mam fulla: Trek fuel ex 8).

Ostatnio testowałem Treka i ogólnie mocno przyglądam się rynkowi, stackom, reachom, sriczom itd. Oszalałem. I schudłem. I kupiłem sobie obcisłą kolarską koszulkę (wbrew "nigdy mnie w tym nie zobaczycie").

Edytowane przez budyn czekoladowy
Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Andrzej Sawicki napisał:

Naprawdę przejedź się na paru rowerach. Od szosy po gravele z kołami 29" i 27,5". Testy we Wrocławiu znajdziesz co chwilę.

Moim zdaniem typowa szosa, nawet endurance, to rower wyczynowy do wkręcania kilometrów na dobrym asfalcie. Jeśli kiedykolwiek wbijesz tym na boczne drogi albo, o zgrozo, szuter, będzie źle. Spróbowałem wyścigówki raz i szybko odpuściłem. Jeżdżę na oponach 29x40 mm i jest mi wystarczająco miękko na trasach między wioskami. Z kołami 27,5" wchodzą opony nawet 50 mm, więc w ogóle byłby luksus, chociaż oczywiście za cenę średniej prędkości.

Po szutrze jeździć raczej nie będę, ale dziurawych dróg już się trochę boję. 

6 minut temu, budyn czekoladowy napisał:

Przede wszystkim idź do Decathlonu i wypożycz Tribana. Jest taka możliwość. Weź na tydzień. I pojeździj przez tydzień codziennie. Zobaczysz, czym to pachnie i czy taka geo jest dla Ciebie ok, czy nic nie boli itd. A potem pytaj (pomogę). Triban ma geo endurancową. Ale jak wyjmiesz podkładki spod mostka, to można zejść sporo niżej (3 cm). Można się bardzo wiele dowiedzieć o sobie i preferencjach geometrycznych po takim tygodniu. 

 

JA się w szosie zakochałem. Jeżdżę od maja. Codziennie praktycznie. Mam już ponad 4500 km zrobione. To jest bajka.

Widzę, że Decathlon Targówek wypożycza Tribany. Na początku października będę w okolicach Warszawy przez kilka dni, to wybiorę się tam albo skorzystam z usług którejś z warszawskich wypożyczalni. Bardzo mi zależy na dobraniu odpowiedniego rozmiaru, bo na za dużym rowerze nie chciałabym niczego testować.

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, budyn czekoladowy napisał:

Według ich rozmiarówki powinienem mieć M. Kupiłem M (Triban 540) i jest super. Więc można wierzyć w ich tabelki, chyba że się ma nietypowe proporcje. 

No właśnie mi z wszelkich tabel, poradników, mierników itp. wychodzi rozmiar XS (49cm). Na zbyt długich rowerach mam za moment problem z bólem karku i okolicznymi mięśniami.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...