Skocz do zawartości

Czy jest mi potrzebny rower szosowy ?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

budyn czekoladowy

Ból karku i okolic to może być też brak rozciągnięcia. 

Szosa (nawet endurancowa) to jednak jest troszkę ekstremalny dla ciała rower. Ale po bliższym zapoznaniu i dostosowaniu się - bardzo wygodny. 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, budyn czekoladowy napisał:

Ból karku i okolic to może być też brak rozciągnięcia. 

Szosa (nawet endurancowa) to jednak jest troszkę ekstremalny dla ciała rower. Ale po bliższym zapoznaniu i dostosowaniu się - bardzo wygodny. 

Problem ten miałam na rowerze, który był na mnie o rozmiar za duży. Zmieniłam w nim mostek na krótszy, a pozostałe dwa rowery kupiłam już w rozmiarze na mnie i problemu nie mam już od dwóch sezonów (ostatnio spędziłam 7 godzin w siodle i poza kuprem na koniec nic mnie nie bolało). Ale wolałabym się upewnić o wszystkim mając właśnie prawidłowo dobraną ramę - wtedy wiem czy ten typ roweru jest dla mnie czy nie.

Odnośnik do komentarza

Miałem podobny dylemat i wyszło mi na to że postawiłem na gravela,  z uwagi na to że nie chciałem się ograniczać do pięknego i płaskiego asfaltu, oraz to że w okolicy mam sporo dróg typowo szutrowych. No i teraz im więcej kilometrów robię to łapię się na tym że staram się wybierać więcej asfaltu i coraz częściej myślę o sprzedaniu starego mtb i obecnego gravela i kupienia sobie full carbo szosy. Kości mam sporo ponad 40 letnie i nie zauważyłem negatywnego wpływu na nie. Nawet zmieniłem dla testu opony na 28C ale ciągle to jest to samo co na szosie - mam porównanie bo jeździłem na rowerze szwagra.

 

Odnośnik do komentarza

Mam mtb oraz szosę. Moja opinia - jest niezbędna. Kupiłem najgorszą z najgorszych przez co jest najlepsza i nie zamienię jej na carbowane cacka. 

Rowery MTB zależnie od okresu to jeden treningowy i jeden wyścigowy albo tylko wyścigowy.  Brakowało mi roweru do treningów na szosie z kilku powodów; opony MTB zużywały się masakrycznie, napęd też, przykro mi było, gdy szosowicz mnie mijał.    

Widząc, że każdy MTBowicz ma dodatkowo szosę poczyniłem zakup SPEEDSTER60 10,5kg wagi, aby nie było przykro w stosunku do 10kg hardtaila. Korzyści jakie odczuwam po zakupie to; 

1. Rower bezproblemowy, pancerny i nie wymaga serwisów. Całe 1250pln a koszty utrzymania to mycie i oliwienie. Przejechał już przez 4 lata z 20 000km a wymieniłem mu tylko suport. W tym czasie MTB pochłonął by mi z 4x 400pln  w częściach

2. Ustawiłem go dokładnie tj hardtaila tj. odległość siodełka od kierownicy i wysokość. Jazda na nim nie wpływa na obniżanie wydolności na MTB

3. Pozyskałem rower do budowania mocy na treningach. MTB miał zbyt małe przełożenie 

4. Gdy pada lub jest lekko mokro mogę wyjechać na asfalt i zrobić trening i nie zmoczyć się jak kura. Mam jeden błotnik zwijany z tyłu i wystarcza 

5. Czasem trening wypada po zmroku i MTB nie dawałem rady dokończyć treningu w lesie. A tak wyjeżdżam na oświetlona szosę i jadę. Robiłem już swoje o 22:00 i 23:00

6. W zimie używam go spietego z trenażerem  

Jest więcej wykorzystywany niż MTB, aby zaoszczędzić wysokiej technologii przez co mu jestem wdzięczny i wymieniłem mu klamki i kasetę 8b od clarinsa. Jako kolarz widzę dodatkowo szacunek w oczach carbonowców, gdy widzą ze ich wyprzedza aluminium za 1250pln . I to też pomaga w treningach bo czujesz motywację zerwania z koła carbonu za 12000pln w treningach interwałowych    

Edytowane przez Pinifarina
  • Lubię to! 3
Odnośnik do komentarza

Może kup przez internet tribana, jak coś to masz co najmniej 14 dni na zwrot bez podania przyczyny. Problem taki, że potrzebujesz naprawdę mały rozmiar, ja mam 58 więc odpada...więc może kup przez Internet...

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Teraz, Łukasz_P napisał:

W Deca można zwracać do 30 kupując stacjonarnie również. Zresztą było w tym wątku. 

Tak, ale nieużywany towar. Z kartą Deca nawet bezterminowo.
Z regulaminu zwrotów:

Cytat

W przypadku wymiany towaru, przyjmowane będą jedynie towary zwracane w całości, w stanie niepogorszonym, w oryginalnym opakowaniu i opatrzone numerem zwrotu lub numerem zamówienia. W przeciwnym razie zwrot w celu wymiany będzie uznany za niedokonany i decathlon.pl nie będzie obowiązany do zwrotu ceny.

Chyba, że się mylę i ktoś ma inne info.

Odnośnik do komentarza

No właśnie mam wewnętrzne i moralne opory, żeby kupić rower, poużywać, a potem go zwrócić. Raczej wypożyczę - sprawa wtedy jest jasna i czysta. Ja też bym nie chciała dostać używanego po kimś sprzętu, a co ma sprzedawca potem z takim towarem zrobić?

Odnośnik do komentarza
Andrzej Sawicki

Sprzeda jako nowy albo prawie nowy. Na stronie Canyona jest cała lista takich rowerów - od zwróconych po jednej jeździe po mocno używane testowe.

Tylko po co? Nawet gdyby żaden producent nic w okolicy nie organizował, na pewno znajdziesz sklepy chętne do zorganizowania jazdy testowej. Trzeba do nich pisać, a nie na forum.

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Andrzej Sawicki napisał:

Sprzeda jako nowy albo prawie nowy. Na stronie Canyona jest cała lista takich rowerów - od zwróconych po jednej jeździe po mocno używane testowe.

Tylko po co? Nawet gdyby żaden producent nic w okolicy nie organizował, na pewno znajdziesz sklepy chętne do zorganizowania jazdy testowej. Trzeba do nich pisać, a nie na forum.

Na forum nie szukam rowerów do wypożyczenia, ale dzielę się swoimi przemyśleniami i wątpliwościami.

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, Andrzej Sawicki napisał:

Moim zdaniem typowa szosa, nawet endurance, to rower wyczynowy do wkręcania kilometrów na dobrym asfalcie. Jeśli kiedykolwiek wbijesz tym na boczne drogi albo, o zgrozo, szuter, będzie źle.

Nie zniechęcaj koleżanki ;) Szuter jak sie zdarzy szosą też można przejechać. Może nie w tempie wyścigowym (choć i tak niektórzy robią), ale da się i nie jest to wbrew pozorom od razu jakiś totalny armageddon dla roweru i kolarza. Niemniej oczywiście zasadniczym żywiołem pozostaje asfalt.

Moim zdaniem z pierwszego postu wynika, że @Sziva ewidentnie ma potrzebę szosy, a zatem powinna ją sobie sprawić. Kwestia dotyczy tylko modelu i  rozmiaru.

.

Edytowane przez de Villars
  • Lubię to! 2
  • Pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Andrzej Sawicki

Nie chodzi o tempo, chodzi o zdrowie. Wiem z autopsji, jaka to przyjemność mieć nieruchomą głowę albo plecy, bo się szarżowało na rowerze. Jest kolosalna różnica między "da radę przejechać" a "przejeżdżam komfortowo".

Odnośnik do komentarza

Szosa nie jest od komfortowego jeżdżenia po szutrach, nie jest w ogóle do jeżdżenia po szutrach. Szosa jest na asfalt i tyle. Awaryjnie da się, ale awaryjnie, nikt nie kupuje szosy, żeby trzaskać trasy po szutrach i leśnych ścieżkach.
Natomiast namawianie @Sziva na gravela jest bez sensu, bo ona rower do jazdy po szutrach już ma. Ona nie szuka (przynajmniej tak mi się wydaje) roweru uniwersalnego jakim jest gravel tylko przecinaka na asfalt.

Odnośnik do komentarza

Dlatego mówię, że szosa zasadniczo jest na asfalt a nie na szuter, który da się po prostu jakoś przejechać i tyle. Zagrożenia dla życia i zdrowia z tego nie róbmy. Bez przesady.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza

Dodam jeszcze jeden aspekt szosy - zdrowotny. 

Jazda na MTB hardtail ma dwie istotne wady.

1. Występowanie przepukliny w odcinku dolnym lędźwiowym czyli tak zwane wypadniecie dysku i ból w okolicy kręgów dolnych promienisty do pośladka prawego i i mięśni nogi.

2. Wychłodzenie stawu łokciowego, przez to utworzenie przepukliny nerwu łokciowego w kanaliku łokciowym, które się objawia drętwieniem 2ch pacy dłoni. małego paluszka i sąsiedniego. 

Jazda na szosie pozwala na odpoczynek dla kręgów lędźwiowych i ogrzanie stawu łokciowego. Przy klasycznym ułożeniu rąk MTB staw łokciowy jest skierowany na boki, w szosie przy chwycie dolnym i górnym do tyłu. 

     

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, piter614 napisał:

To teraz czekamy na info co kupiła sziva emoji848.png

Hehe! Zakupy pewnie się zimą odbywać będą, bo jeszcze dozbierać muszę, ale teraz jest czas, aby model wybrać i wiedzieć, na co się zbiera :) 

Teraz, Pinifarina napisał:

Dodam jeszcze jeden aspekt szosy - zdrowotny. 

Jazda na MTB hardtail ma dwie istotne wady.

1. Występowanie przepukliny w odcinku dolnym lędźwiowym czyli tak zwane wypadniecie dysku i ból w okolicy kręgów dolnych promienisty do pośladka prawego i i mięśni nogi.

2. Wychłodzenie stawu łokciowego, przez to utworzenie przepukliny nerwu łokciowego w kanaliku łokciowym, które się objawia drętwieniem 2ch pacy dłoni. małego paluszka i sąsiedniego. 

Jazda na szosie pozwala na odpoczynek dla kręgów lędźwiowych i ogrzanie stawu łokciowego. Przy klasycznym ułożeniu rąk MTB staw łokciowy jest skierowany na boki, w szosie przy chwycie dolnym i górnym do tyłu. 

     

Poza fullem, w obu mtb mam zamontowane rogi, żeby właśnie dać odpocząć i dłoniom i łokciom. Jednak na temat baranka naczytałam się wielu opinii, że pod względem ergonomii jest to kierownica niemal idealna.

Odnośnik do komentarza

Nie róbmy z szosy jakiegoś łamacza kości, bez przesady. Zdarza mi się jechać kiepską drogą czy brukiem, ale nie ma tragedii, a raz nawet wbiłem się przez zarośla nad Odrę szosą i dało radę w miarę normalnie, powoli jechać. Komfort można zawsze podnieść, czy to oponami, karbonową sztycą, czy sam rower wybrać odpowiedni (Cannondale choćby z ich Save)…

  • Lubię to! 1
  • Pomógł 1
Odnośnik do komentarza

istnieje, ale co z tego wynika? Że nie należy mieć szosy? Że kiepski asfalt stanowi jakieś zagrożenie dla zdrowia?

48 minut temu, Sziva napisał:

Jednak na temat baranka naczytałam się wielu opinii, że pod względem ergonomii jest to kierownica niemal idealna.

Istotnie tak jest. A jak się już do niego (i ogólnie - do pozycji szosowej) przyzwyczaisz i będziesz korzystała także z dolnego chwytu - to już w ogóle jest bajka. Nic lepszego w tej kwestii nie jestem w stanie sobie wyobrazić ;) 

  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza

@Sziva

Tak ewidentnie szosy potrzebujesz 👌 nie znalazłem, żadnego argumentu u Ciebie na "nie". Imo nie ma się co zafiksowywać na jednym rodzaju kolarstwa. Mi po ponad 20 latach w zeszłym roku góral przestał dawać przyjemność z jazdy. Nic nowego się nie wydarzyło, Trojmiejski i Nadmorski Park Krajobrazowy mogę z zamkniętymi oczami zjeździć. Gdyby nie to, że do pracy jeździłem na kole to bym w ogóle go nie ruszał. Przez ponad 2 miesiące jeździłem na użyczonej przez kumpla mocno wysłużonej szosie ze starym clarisem. Na początku sceptycznie ale po kilku dłuższych wypadach za miasto tak mi się spodobało, że zacząłem zastanawiać się nad kupnem szosy. Pomijam, że przez ten czas zrobiłem tyle kilometrów co górlaem przez prawie pół roku.  Czasem z asfaltu w jakieś polne drogi zjeżdżałem, brukiem przejeżdżałem, na oponach 23c więc się da. Nie jest tak komfortowo ani szybko jak z amortyzatorem ale naprawdę sporadycznie o ile w ogóle będziesz miała potrzebę jechać w takie miejsca. Mi tego w szosie brakuje więc jest przełaj. Szosą zapuścisz się dalej, zobaczysz więcej, a to chyba chodzi. O zdrowie się nie obawiaj, ja mam wytłuczony kręgosłup po kilku wypadkach i na góralu go czułem, a na szosie mogłem o nim zapomnieć ( na przełaju z resztą też mimo, że nie zawsze jest to asfalt czy inna rowna nawierzchnia) .  Zawsze przyjemniej się znosi i wnosi po schodach😁 ( nie mam widny i na III piętrze mieszkam). Góral poszedł do ludzi, rozmyślałem nad kupnem następcy ale po ostatniej przejażdżce na sprzęcie kolegi stwierdzam, że jednak szosę kupię.

Kupuj Pani szosę.

29 minut temu, Andrzej Sawicki napisał:

Przyczepiliście się do szutrów, kompletnie ignorując aspekt kiepskiego asfaltu. Rozumiem, że takie coś nie istnieje w okolicy.

gdyby miała w okolicy tylko asfalty jak ser szwajcarski nie zakładałaby wątku. Na pewno znajdzie się taki o nie najlepszej nawierzchni ale to nie jest argument żeby kupić gravela zamiast szosy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...