Skocz do zawartości

,,WOSKOWANIE ŁAŃCUCHA"


CziToS

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć SzajBajki 

Niedawno napotkałem się z kolegą na film na YT na którym, facet moczył łańcuch w roztopionej parafinie ze świeczki. Mówił że to dobry rodzaj smarowania łańcucha. Stąd moje pytanie: Czy próbowaliście takich zabiegów ?, jeżeli tak to jakie są wasze odczucia z jazdy. 

 

Odnośnik do komentarza
.::Piotr::.

tez ostatnio trafiłem na ten film na yt i sie zastanawiałem jakie sa efekty :D nie rozumiem jednak tego ze podkreślają na tych filmach ze to jest tańsza metoda... Przecież finish line zielony bądź czerwony które ja używam to koszt ok 20-30 zl za średnią butelkę a wystarcza na bardzo długo na 1-2 rowery a jak przeliczymy te świeczki i to ze musimy to roztapiać i tracić czas nad tym garnkiem to wydaje mi sie mniej ekonomiczne. Już nie mówić o tym ze jakieś madre głowy myślały nad tym co ma być w tych smarowidłach przeznaczonych dla rowerów :P

 

Odnośnik do komentarza
Franz Mauer

Wskazana na filmie metoda może i jest skuteczna, ale jest czasochłonna, nie do powtórzenia w terenie i jeszcze nikt nie potwierdził jak długotrwała. 

Odnośnik do komentarza

Mąż mi wsadził głowę w ekran i od razu zapowiedział, że mam się od kuchni trzymać z daleka.

Ostatnio kupiłam buteleczkę Rohloffa i póki co jestem zachwycona samą butelką i łatwością aplikacji. Koszt niższy niż garnek plus wosk plus prąd/gaz plus awantura w domu.

Odnośnik do komentarza
44 minuty temu, .::Piotr::. napisał:

tez ostatnio trafiłem na ten film na yt i sie zastanawiałem jakie sa efekty :D nie rozumiem jednak tego ze podkreślają na tych filmach ze to jest tańsza metoda... Przecież finish line zielony bądź czerwony które ja używam to koszt ok 20-30 zl za średnią butelkę a wystarcza na bardzo długo na 1-2 rowery a jak przeliczymy te świeczki i to ze musimy to roztapiać i tracić czas nad tym garnkiem to wydaje mi sie mniej ekonomiczne. Już nie mówić o tym ze jakieś madre głowy myślały nad tym co ma być w tych smarowidłach przeznaczonych dla rowerów :P

 

1kg parafiny w proszku kosztuje 10zł (+ ewentualna przesyłka), więc także starczy na długo.

Do tych mądrych głów dołóż jeszcze panów w garniakach z kalkulatorami.

 

Ja po 50km jazdy jestem zadowolony. Jedynie co, to mogłem dodać więcej płynnej parafiny, by całość miała lepszą konsystencję.

 

Odnośnik do komentarza
tez ostatnio trafiłem na ten film na yt i sie zastanawiałem jakie sa efekty nie rozumiem jednak tego ze podkreślają na tych filmach ze to jest tańsza metoda... Przecież finish line zielony bądź czerwony które ja używam to koszt ok 20-30 zl za średnią butelkę a wystarcza na bardzo długo na 1-2 rowery a jak przeliczymy te świeczki i to ze musimy to roztapiać i tracić czas nad tym garnkiem to wydaje mi sie mniej ekonomiczne. Już nie mówić o tym ze jakieś madre głowy myślały nad tym co ma być w tych smarowidłach przeznaczonych dla rowerów
 
Koszty mogą być niewielkie bo kostka 400ml parafiny to +/-10zł. Dodając koszt gotowania, faktycznie może być tanio. Problem w tym że taka parafina nie jest środkiem smarującym tylko kosmetykiem (do czego służy spytaj i kobiety). Nie ma działania hydrofobowego więc raczej nie zabezpiecza przed korozją tak jak olej czy smar. Prawdopodobnie dobre dla tych co unikają wody i terenu. No i jeszcze jedna kwestia. Parafina to ciało stałe więc najpewniej generuje też większy opór niż wszelkie smarowidła.
8 minut temu, ponczi napisał:

Ja po 50km jazdy jestem zadowolony. Jedynie co, to mogłem dodać więcej płynnej parafiny, by całość miała lepszą konsystencję

50km nie zrobi na nikim wrażenia. Ale jeśli przejedziesz cztery razy tyle to jest już o czym mówić.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Red napisał:

 

50km nie zrobi na nikim wrażenia. Ale jeśli przejedziesz cztery razy tyle to jest już o czym mówić.

Bywały smary, które już po takim dystansie poddawały się, jeśli chodzi o dźwięki.
Co do właściwości smarnych, przez to, że jest "tłusta", zmniejsza tarcie. Z resztą takie jest założenie stosowania smarów i olejów (po za innymi dodatkami). Hydrofobowa chyba także jest. Przy okazji parafina, to nie tylko kosmetyk.

Edytowane przez ponczi
Odnośnik do komentarza

Przerabiałem temat woskowania łańcucha przez około tysiąc km. Na dłużej nie starczyło mi cierpliwości:P. Nawet testowałem użycie zmieszanego razem z parafiną sproszkowanego grafitu jako dodatkowego środka smarnego.  Jedno co można dobrego powiedzieć o tej metodzie to to że faktycznie łańcuch praktycznie się nie brudzi, nie łapie piasku itp. No może jeszcze to że cały napęd pracuje trochę ciszej... niestety tylko przez pierwsze 20 może 30 km. I na tym niestety kończą się plusy tej metody. Parafina jest substancją raczej kruchą i jako taka bardzo szybko jest usuwana z łańcucha podczas jego pracy pod obciążeniem. Nic tu nie zmienia dodawanie do niej oleju parafinowego czy zwykłego oleju.. i tak zostanie wykruszona czy wyciśnięta z pomiędzy rolki a boków ogniwa wewnętrznego - czyli miejsc które najbardziej potrzebują smarowania. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku tradycyjnych smarów do łańcucha. Mają one konsystencję mniej lub bardziej płynną przez co dłużej pozostają na miejscu. Niestety przy okazji łapią cały syf tego świata:|.  Wracając do woskowania - według mnie przy tej metodzie łańcuch pracuje na sucho już po kilkunastu kilometrach od zabiegu. Bardzo łatwo łapie rdzę i to nawet przy niewielkiej wigotności.  Co do szybszego czy wolniejszego zużywania się łańcucha trudno mi coś powiedzieć po takim niewielkim przebiegu.

Odnośnik do komentarza
Franz Mauer

Od samego początku zbyt pięknie to wyglądało . Dlatego dość nieufnie do tego podchodziłem. Gdyby miało to większy sens to byłoby to powszechnie stosowane. 

Są przecież na rynku smary do łańcucha, które bardzo mało łapią burydu. Zwykle są rzadsze i częściej je trzeba aplikować. Mam taki przykład u siebie: SHIMANO PTFE vs PROLINK CHAIN LUBE. Choć nadal moim faworytem trwałości zostaje Shimano to jednak, gdy stosuje PROLINK to mam wrażenie wizualne, że łańcuch jest suchy, a faktycznie pracuje bardzo cicho. W ciepłych okresach niczego innego nie stosuję. Jak nawet jest dość wilgotno to i tak PROLINK daje radę i pozostawia napęd wzgędnie czystym. Po co więc babrać się wparafiny, gotowanie itd. Zresztą zauważcie,że zawsze trzeba ściągać łańcuch do takiego smarowanie, więc w terenie jest to najbardziej lipne ze znanych mi roziwązań.

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Franz Mauer napisał:

Od samego początku zbyt pięknie to wyglądało . Dlatego dość nieufnie do tego podchodziłem. Gdyby miało to większy sens to byłoby to powszechnie stosowane.

Nie zapominaj, że coś jest mało popularne, bo ktoś by nie zarobił.

Mam Shimano PTFE, ale w moim odczuciu zbyt łatwo łapie brud i niemozliwe jest osiągnięcie czystości napędu, w porównaniu z parafiną. Z resztą, wystarczy spojrzeć na dowolne sklepy, w których oferowane są różnorakie smarowidła. Ile ludzi, tyle opinii.

Odnośnik do komentarza
Franz Mauer

Nie o Shimano chodzi, a o PRolink 😉

58 minut temu, ponczi napisał:

Nie zapominaj, że coś jest mało popularne, bo ktoś by nie zarobił.

W tym przypadku to jest moooocno naciągane stwierdzenie. Jest dużo filmików na temat smarowania parafina i jakoś testujący nie są zachwyceni efektami w porównaniu z ilością poświęconego czasu. Ale rozumiem, że tu nie chodzi o efekt tylko o bycie oryginalnym... 😉

Odnośnik do komentarza

Veggereggae jest zachwycony ;) I nie wspomina o krótkotrwałości efektu. Ale i tak mnie to do końca nie przekonuje - wydaje mi się że za dużo babrania sie jest z tym gotowaniem łańcucha.

Ale oryginalnośćui faktycznie nie można mu odmówić ;)

Odnośnik do komentarza
Franz Mauer
Godzinę temu, de Villars napisał:

Veggereggae jest zachwycony

A mi się wydaje,że wcale nie jest. Nakolejnym filmiku zaczął kombinować z domieszkami,bo wersja pierwsza się nie do końca sprawdzała ;) 

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, de Villars napisał:

 Ale i tak mnie to do końca nie przekonuje - wydaje mi się że za dużo babrania sie jest z tym gotowaniem łańcucha.

To fakt że jest trochę babrania ale weź pod uwagę że pomiędzy smarowaniami napęd praktycznie nie wymaga obsługi.. zero czarnej mazi na zewnątrz, zero przylepionego piasku itp. Niczego nie trzeba wycierać a napęd wygląda wzorcowo. Byłoby idealnie gdyby nie to że łańcuch pracuje prawie na sucho 

Odnośnik do komentarza

Siema

Ostatnio natknąłem się na YT na smarowanie łańcucha woskiem. Nie wiem co o tym myśleć. Wypowiedziałem się raz pod jednym takim filmem co o tym myślę i spotkałem się z hejtem w postaci 13 negatywnych komentarzy w odpowiedziach :|
Już sam nie wiem czy smarować tym woskiem czy nie. A jak tak to proszę o jakieś rady. Bardzo mnie to kusi ale nie wiem czy zaszkodzi to napędowi. 

Z góry dzięki za odpowiedzi ^_^

Odnośnik do komentarza

Lepiej użyj porządnego smaru. Ten sposób smarowania łańcucha z filmiku nie jest ani ekonomiczny, a nie jest trwały, anie efektywny i w dodatku czasochłonny. Głupiego robota.

Odnośnik do komentarza

Sam miałem zamiar spróbować smarowania woskiem ale czy tak naprawdę jest sens... Jeśli komuś nie chce się czyścić regularnie napędu to wosk w niczym mu życia nie ułatwi po za tym, że łańcuch będzie mniej oblepiony piachem i innym syfem. Jak ktoś ma nawyk dbania o napęd to tylko dobry olej i napęd wyjeździ setki kilometrów jeśli nie tysiące.

Odnośnik do komentarza

dzięki za wszystkie odpowiedzi ^_^

A gdy bym najpierw wykąpał łańcuch w tym wosku, żeby go zabezpieczyć od zewnątrz, a ogniwa ''zakroplę'' np zielonym FinishLine. Co o tym myślicie?

Odnośnik do komentarza

@LEŚNY chcesz próbuj wszak to Twój rower, czas i pieniądze. Przetestujesz sam ocenisz czy było warto ale moim zdaniem za dużo kombinowania. Wybór olejów i odtłuszczaczy na rynku jest przeogromny a ceny nie rujnują budżetu.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...