Administrator SzajBajk Opublikowano 8 Maja 2017 Administrator Opublikowano 8 Maja 2017 Gdzie kupujecie używane rowery? Czy odbieracie je osobiście? Jak często zdarza się Wam "nadziać" na uszkodzoną ramę, lub sprzęt wątpliwego pochodzenia? Oto przypomnienie moich doświadczeń, od kontaktu ze sprzedającym, po poradę prawnika:
Franz Mauer Opublikowano 8 Maja 2017 Opublikowano 8 Maja 2017 Szczerze? - w życiu nie kupiłem używanego roweru. Właśnie dlatego, aby mieć 100% pewność, że nie ma zamaskowanych uszkodzeń, mieć pewną historie użytkowania i gwarancję, ze jak coś wyjdzie w trakcie użytkowania an jaw to zawsze mogę bez najmniejszego problemu udac się do sklepu z rekalmacją. Zdaję sobie sprawę, że można kupić coś używanego okazyjnie i w bardzo dobrym stanie i że nazbieranie na nowy rower może przyspożyć problemów (patrz FSI) to jednak wolę mieć sprawdzone źródło i tyle. Mniej nerwów.
Marek Karnecki Opublikowano 8 Maja 2017 Opublikowano 8 Maja 2017 Ja również nie kupię takiego sprzętu używanego - za mało wiedzy mam w temacie by sprawdzić każdy element
konop90 Opublikowano 8 Maja 2017 Opublikowano 8 Maja 2017 Wszystko moim zdaniem zależy od sprzedawcy. Sam musiałem sprzedać 2 rowery więc robiłem to tak jakbym sam chciał być potraktowany. Przed sprzedażą przegląd roweru i wymiana części do tego interesował mnie tylko odbiór osobisty bądź dowiezienie gdzieś w granicach rozsądku. Osoby które kupiły z tego co wiem są zadowolone, szczególnie, że jak mówią nic nie musiały do niego dokładać. Oczywiście mogłem nic nie wymieniać i dać tak jak był bo w sumie jeszcze dało się jeździć ale jakoś wolę być uczciwy. I z drugiej strony lustra czyli od strony kupowania. Mam używany rower i jestem jego pewny z tego względu, że kupiony od znajomego. Często można znaleźć kogoś wśród znajomych bądź znajomych znajomego i wtedy jest większa szansa na pewniejszy zakup.Moim zdaniem nie ma co się bać używek tylko należy najpierw samemu je obejrzeć albo dogadać się z serwisem żeby sprawdzili nawet a drobną opłatą. Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka
Tejot Opublikowano 8 Maja 2017 Opublikowano 8 Maja 2017 Pierwsza podstawowa sprawa, nie kupiłbym roweru, którego bym nie "pomacał". Druga kwestia to unikanie wszelkiej maści pchlich targów i podejrzanie okazyjnych cen.
Gość Opublikowano 8 Maja 2017 Opublikowano 8 Maja 2017 Używany rower tylko z pewnego źródła - kwit z zakupu, od znajomych itp. Za nic bym nie chciała wspierać przemysłu złodziejskiego.
Administrator SzajBajk Opublikowano 8 Maja 2017 Autor Administrator Opublikowano 8 Maja 2017 Ja miałem w całym życiu 3 nowe rowery i niezliczoną ilość używanych. Zakupy w Polsce były nierzadko problematyczne, ale np. w Niemczech często było lepiej, niż wynikałoby z treści ogłoszenia.
Yan Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Często się przewija na forum że warto kupić rower z zagranicy. Pytanie gdzie tego szukać? Gdzie można nabyć takie perełki?
Marcin W Opublikowano 19 Czerwca 2017 Opublikowano 19 Czerwca 2017 Dnia 9.05.2017 o 20:46, Yan napisał: Często się przewija na forum że warto kupić rower z zagranicy. Pytanie gdzie tego szukać? Gdzie można nabyć takie perełki? W UK można naprawdę trafić na perełki i to często. Na Gumtree jest dość sporo okazji
Nurek_ Opublikowano 3 Sierpnia 2017 Opublikowano 3 Sierpnia 2017 Nie rozumiem waszego strachu przed używanymi rowerami. Dokładne obejrzenie ramy w 95% pozwala wyłapać ewentualne usterki. Podobnie z amortyzatorem - widać jak działa, czy działają regulacje i blokada, czy lagi są wytarte, czy cieknie. Na amora, z reguły tez świadomy sprzedający ma papiery odnośnie serwisu. Napęd - od razu widać, czy coś jest nie tak. Jeśli widzę jakieś usterki, to po prostu nie kupuje, albo mam podstawę do sporej negocjacji ceny. Biorąc pod uwagę to, że za rower używany płacimy z reguły połowę, albo i mniej, tego co zapłacilibyśmy za nowy tej klasy, nie wiem czego się obawiać. Nawet jeśli coś przy nim będzie trzeba wymienić czy wyregulować - i tak jesteśmy finansowo sporo do przodu. Perełki można znaleźć i u nas. Właśnie kupiłem żonie takiego używanego fulika w cenie nowego hardtaila z XCT-kiem na altusie/acerze. Rower jest jak nowy...
Remar-Sport Opublikowano 26 Stycznia 2018 Opublikowano 26 Stycznia 2018 A ja potrafię to zrozumieć, bo z reguły rower używany kupujemy "w ciemno" bez wcześniejszych oględzin, chociażby z racji dużej odległości jaką musimy pokonać aby go obejrzeć i ufamy sprzedawcy i stan faktyczny jest zgodny z opisem, a w praktyce bywa naprawdę różnie.
Nurek_ Opublikowano 26 Stycznia 2018 Opublikowano 26 Stycznia 2018 Nic nie kupujemy w ciemno. Żyjemy w XXI wieku i jeśli chcesz to sprzedający może Ci zrobić 100 zdjęć tego roweru i wysłać. Jak nie chce to dziękuję, szukam innego. Jeśli boisz się wysyłki (i słusznie, bo z tym może być różnie), to szukasz roweru w akceptowalnej odległości i odbierasz osobiście. A wcześniej tak jak mówiłem - milion zdjęć i jak mi się tylko coś nie podoba to nie jadę. A jak się zdecyduję, to na miejscu dokładne oględziny. Kupowanie w ciemno, to jest właśnie częsty błąd. Spodoba się komuś rower i nie sprawdzi go dobrze, tyko się "przypala" i kupuje z myślą "jakoś to będzie". A potem płacz, że kupił badziewie. Kupno roweru używanego w żadnym wypadku nie oznacza, że mamy go kupować w ciemno, wręcz przeciwnie, używany sprawdzamy na dziesiąta stronę. Podpowiem jeszcze, że oprócz roweru warto sprawdzić sprzedającego. Mając imię i nazwisko, czasami adres, bardzo często internet daje nam możliwość sprawdzenia gdzie pracuje, mieszka, jakie ma hobby - to często sporo nam mówi o człowieku a czasem i o kupowanym rowerze.
syzygy Opublikowano 13 Lutego 2018 Opublikowano 13 Lutego 2018 Dnia 3.08.2017 o 12:52, Nurek_ napisał: Biorąc pod uwagę to, że za rower używany płacimy z reguły połowę, albo i mniej, tego co zapłacilibyśmy za nowy tej klasy, nie wiem czego się obawiać. Nawet jeśli coś przy nim będzie trzeba wymienić czy wyregulować - i tak jesteśmy finansowo sporo do przodu Otóż to Ja kupiłem dwuletniego Cube'a za 1400zł chyba, a paragon dostałem od sprzedawcy na 2600zł. Oględziny na miejscu, przejechałem się, hamulec nie działał, więc chłopak mi to jeszcze zrobił przed odbiorem (w serwisie) i spisaliśmy nawet akt sprzedaży, w którym zawarliśmy stwierdzenie, że rower jest wolny od wad prawnych (kradzież, zastaw itp.) Liczyłem się ze zmianą łańcucha i kasety na starcie, plus zmieniłem opony, bo były dla mnie za szerokie. No i dołożyłem trochę sprzętu, które z crossa zrobiły trecka, ale to już inna bajka. Sprzętowo rower bardzo niezły, lepszy od tego co mogłem dostać w tamtym czasie za 2600zł. Jednak korbę zmieniłem, bo była na kwadrat. Korzystam z niego dwa lata i jestem zadowolony, bo nic wielkiego się nie dzieje (w końcu to nie samochód, więc co ma się dziać )
Gość Opublikowano 14 Lutego 2018 Opublikowano 14 Lutego 2018 Dnia 26.01.2018 o 19:53, Nurek_ napisał: Podpowiem jeszcze, że oprócz roweru warto sprawdzić sprzedającego. Mając imię i nazwisko, czasami adres, bardzo często internet daje nam możliwość sprawdzenia gdzie pracuje, mieszka, jakie ma hobby - to często sporo nam mówi o człowieku a czasem i o kupowanym rowerze. Dokładnie tak, to dużo daje. Ja niedawno kupowałem akurat już nie kolejny rower, a samochód używany, sprowadzony ze Szwecji z dość okazyjnie niskim przebiegiem (56500, auto z 2010 roku). Koledzy w pracy jęczeli, że to ściema, pewnie licznik kręcony, bo to niemożliwe, za mało przejechane. Nie przemawiał do nich argument, że każde auto zarejestrowane w Szwecji można prześwietlić na szwedzkiej stronie ministerstwa komunikacji i tam niski przebieg się zgadzał... Więc dla świętego spokoju przeprowadziłem małe śledztwo. Z dokumentów wozu, które miałem do wglądu, zdobyłem nazwisko i adres szwedzkiego właściciela. Kilka chwil na jego koncie na Facebooku i na Stravie ukazało mi, że gość regularnie startuje w maratonach i triathlonach, ukończył nawet Ironmana. Dużo trenuje na rowerze, biega, a do pracy zazwyczaj dojeżdża na codzień rowerem. Nie muszę dodawać, że samochód kupiłem i okazał się strzałem w dziesiątkę, jestem mega zadowolony...
de Villars Opublikowano 14 Lutego 2018 Opublikowano 14 Lutego 2018 Dnia 3.08.2017 o 12:52, Nurek_ napisał: Nie rozumiem waszego strachu przed używanymi rowerami. Kupiłem używkę za 1500, włądowałem w nią kolejny 1000 i dalej nie chodzi jak powinna. Na dzień dobry do wymiany były stery i suport, potem tylna przerzutka, ostatnio rozleciał się widelec, i stery też poszły do wymiany, klamki są totalnie zużyte ale już ich nie zmieniam bo by mnie coś trafiło chyba... W zasadzie do wymiany jest wszystko wszystko oprócz ramy. Dlatego - nigdy więcej używek. NEVER.
Nurek_ Opublikowano 15 Lutego 2018 Opublikowano 15 Lutego 2018 Pytanie - skoro części były do wymiany na "dzień dobry" to nie było tego widać od razu?
Szymon Mtb góry świętokrzy Opublikowano 15 Lutego 2018 Opublikowano 15 Lutego 2018 Siema. Za kupnem używanego roweru przemawia czysta ekonomia. Pierwsza Merida kupiona w Piątek sport w Kielcach za 2300 gdzieś w w 2009 roku po dwóch sezonach była warta z 1000 nawet jej nie sprzedałem tylko podarowałem kuzynowi. Natomiast już drugi mój rower ktm ultra sport kupiony jako używany w Krakowie po trzech sezonach sprzedał się za 2700. Po tych transakcjach rowery używane zacząłem kupować hurtowo :-) kilka baboli oczywiście było. Bo praktycznie wszystko szło wysyłką... Najczęściej uszkodzone były fulle, a konkretnie tylne trójkąty zawieszenia. Historii było mnóstwo ale z większością sprzedających idzie się dogadać. Teraz prawdziwą plagą są oszuści na OLX którzy wystawiają aukcje rowerów których nie mają w atrakcyjnych cenach , czekają na przelewy. Jakie kolwiek: Zaliczka na wysyłkę, zadatek bo już ktoś niby jedzie, ale kto pierwszy ten lepszy, albo i zapłata za cały rower. Po jednym dniu takie ogłoszenie znika i szukaj wiatru w polu. Trzeba być zwyczajnie ostrożnym. Jesli tylko ktoś z forumowiczów będzie potrzebował porady w takim temacie to służę pomocą. Znam wielu sprzedających na Polskich portalach aukcyjnych i mogę sporo pomoc.
konop90 Opublikowano 16 Lutego 2018 Opublikowano 16 Lutego 2018 Ze swojego doświadczenie mogę powiedzieć, że czasami nie da się znaleźć w okolicy roweru używanego na swój wzrost i szukanie dalej po prostu zwiększa koszty. Kupując używki w "ciemno", bez wcześniejszego obejrzenia czasami nie unikniemy i w moim przypadku udało się kupić wszystko tak jak było w ogłoszeniu. Oczywiście po drodze było kilku naciągaczy ale w miarę łatwo było ich sprawdzić.1. Gdy tylko była mowa o zaliczce bądź innej formie rezerwacji roweru rezygnowałem 2. Kiedy sprzedawca nie chciał się zgodzić na wysłanie za pobraniem z doliczonym kosztem wysyłki oraz opcja otwarcia paczki przy kurierze, rezygnacja 3. Wykrecanie się od zrobienia zdjęcia numeru ramy czy gwarancji bądź innych elementów, rezygnacja 4. Brak możliwości obejrzenia roweru przez osobę trzecią ( kolega, znajomy, ktoś z forum) To takie podstawowe rzeczy, o które prosiłem w poszukiwaniu swojego roweru. Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka
de Villars Opublikowano 16 Lutego 2018 Opublikowano 16 Lutego 2018 8 godzin temu, Szymon Mtb góry świętokrzy napisał: Po tych transakcjach rowery używane zacząłem kupować hurtowo :-) Jak się ma żyłkę rowerowego majsterkowicza i rowery bierze na handelek - jak najbardziej. Ale jak się potrzebuje roweru do jazdy i nie ma ochoty grzebać przy nim ciągle albo tracić czasu z warsztatami (a żaden dziś nie trzyma części na zapas, więc każda drobnostka urasta do rangi wielkiej i długotrwałej naprawy), to już może być problem z używką. 1
Szymon Mtb góry świętokrzy Opublikowano 16 Lutego 2018 Opublikowano 16 Lutego 2018 No to jest racja. Lubię grzebać przy rowerach. I faktycznie niektóre sztuki nie nadają się do niczego innego jak tylko rozebrać na części pierwsze. To co się jeszcze nadaje spróbować sprzedać a resztę do utylizacji:-)
Andrzej Sawicki Opublikowano 16 Lutego 2018 Opublikowano 16 Lutego 2018 (edytowane) Co innego zakup na handel czy do zabawy w mechanikę, a co innego "chcę jeden dobry rower". Wtedy naprawdę nie chcesz trafić na sztukę, która może tylko iść na części... W takim kontekście używany rower kupowałbym tylko ze sklepu, który się takimi zajmuje. W interesie sklepu leży, aby używka długo dobrze chodziła (a w naszym dopytać o pisemną gwarancję). No i nie zniknie taki magicznie z Internetu. Edytowane 16 Lutego 2018 przez Andrzej Sawicki
SportStudio Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Jeżeli chodzi o zakup używanego roweru, to moim zdaniem kluczową kwestią jest jego faktyczny stan i warto obejrzeć, dokładnie sprawdzić go na żywo. Wtedy wiesz co kupujesz, nie jest to kot w worku.
Remar-Sport Opublikowano 5 Czerwca 2018 Opublikowano 5 Czerwca 2018 Osobiście polecam szukać nowych rowerów na gwarancji serwisowej producenta, wtedy masz pewność i nie musisz się niczego obawiać w przypadku awarii, usterki. W przypadku rowerów używanych nikt Ci takiej gwarancji nie da.
biniu Opublikowano 21 Października 2018 Opublikowano 21 Października 2018 Samochód jest 1000 razy bardziej skomplikowany i jakoś pewnie większość kupowała używany. Rower to prosta maszyna, wszystko jest na wierzchu. Nie ma co się bać używek, ale wg mnie odbiór tylko osobisty. Sam jak się bardziej wkrece treningi i osiągnę założone cele to mam zamiar kupić jakąś używaną szosę 1
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się